Szczerze mówiąc to na ten film wart iść ze względu na samo 3D. Cóż, można się
domyślić, że treść nie jest porywająca. Byłam z klasa na wycieczce w Warszawie i
poszliśmy między innymi do kina, gdzie oglądaliśmy "Dziki ocean" na eksperymentalnym,
dużym ekranie, ale że byliśmy zmęczeni po całym dniu najpierw podróży autrokarem, a
potem zwiedzania, to nikt za bardzo nie zwracał uwagi na treść merytoryczną filmu i to, co
mówił lektor (Piotr Frączewski). Niemniej biorąc pod uwagę ciekawą formę, coś tam
jednak nam w głowach zostało. No i uczepiło się nas coś jeszcze - fragment ścieżki
dźwiękowej, który dosłownie wszystkim się spodobał.
Największe wrażenie robi oczywiście 3D, w jakim film jest wyświetlany. Najlepsze, jakie w
życiu widziałam (może ten ekran miał na to jakiś wpływ). Ze względu na nie dałam 6/10.
Ogólnie nie jest porywające, ale warto zobaczyć choćby dla efektów. Całość trwa około 40
minut, więc nawet jeżeli komuś nei przypadnie do gustu, to nie zdąży się za mocno
znudzić.