Od momentu, kiedy sobie dorosły facet, założył na chory łeb, maskę wilka i zaczął tańczyć, było wiadomo że z nim jest coś bardzo nie halo. Zakończenie nie było oczywiste, do momentu, kiedy schował mu klucze, wtedy już zajechało, morderstwem na kilometr i chorą oraz urojoną miłością do swojej ofiary. Film, jednak całkowicie, a-logiczny. Główny bohater(ten pozytywny, to idiota).
No niestety ale tak. Furras wiedział, że on się na wszystko zgodzi i bawił się nim jak kot, kłębkiem wełny i całkowicie się go nie bał. A powinno być odwrotnie.