Portret błąkających się po Nowym Jorku, nie potrafiących odnaleźć zaspokojenia młodych ludzi,
których samotność wyjaskrawia się w kontaktach z innymi: w ich niezręcznych próbach zawiązywania
znajomości i w powoływanych na krótko instrumentalnych relacjach. Świetna czarno-biała fotografia
przenikliwie penetruje codzienność; nie ma dialogów. Wszyscy palą papierosy, a w tle bez przerwy
gra jazz i muzyka klasyczna (m.in. Mingus i Strawiński). Nie brakuje jednak w tym filmie zwyczajnego
patosu - zwyczajnego jak zmagania bohaterów.