To już klasyka, wiem, na pewno powtarzam czyjeś wypowiedzi, ale powstrzymać się nie mogę. Mój totalnie ulubiony film, po obejrzeniu-głeboka chwila zastanowienia: "a co by było gdyby..." i tak za każdym razem... Po prostu boski. Tylko jeden minusik: Ashton Kutcher jako Evan jakoś nie przypadł mi do gustu, nie wiem dlaczego bo naprawdę lubię tego aktora.