Dla mnie film jest super... akcja , wątek miłosny, brak nudów...Wiem że nie każdy film musi się kończyć szczęśliwie lecz dla mnie na koncu gdy sie mijali i leciała piosenka Oasis bylo tak smutne ze aż sie poplakałem- NIE SMIEJCIE SIĘ - TAK JUZ NIEKTORZY DZIWNI LUDZIE MAJĄ....
a ja nie lubie szczęśliwych zakończeń, film powinien sie zakończyć gdy głowny bohater nie miał dłoni tylko kikuty.
Dobre zakończenie popsułoby ten film. Najlepsze zakończenia to tragiczne zakończenia. Takie po których widz nie może ochłonąć przez kilka dni.
No wlasnie nie potrafiłem ochlonąć ponieważ nie mogłem pogodzić się że stracił swoją jedyną, ukochaną miłość, dla której zrobił wszystko... Jednak zrobił to że ją stracił ...Jestem głupim romantykiem wiec moze dlatego wolał bym inne zakończenie ale to własnie sprawiło ze bardziej polubiłem film...
To właśnie w tym filmie jest najlepsze i najtragiczniejsze zarazem - konkluzja że jedyną szansą na ocalenie ukochanej jest całkowite zerwanie z nią jakichkolwiek kontaktów. Jak poświęcił się przenosząc się poraz ostatni grożąc Kayleigh i powiedział "Goodbay" - w życiu nie słyszałem o smutniejszym zakończeniu i poświęceniu.
Własnie w tym momencie poraz pierwszy zapłakałem - a pozniej jak spalil pamiętniki i filmy , i jak ją wymijał na ulicy a w tle jescze taka amsutna piosenka...:( MIłosć jak zwylke najsliniejsza...
Film rewelacyjny, ale nie znalazłem żadnych powodów do płaczu - nadmierna wrażliwość nie należy do moich cech - może dlatego. Film porusza bardzo ciekawą tematykę, z którą się wcześniej nie spotkałem. Cała fabuła jest bardzo porywająca od początku do samego końca. Gorąco polecam ten film - 10/10.