...dawno go nie oglądałem ,więc przytoczę jedną scenę ,choć pamiętam ,że było podobnych niekonsekwencji jeszcze kilka. Kiedy bohater jest w więzieniu i cofa się w czasie ,żeby pokazać "stygmaty" meksykańskiemu współwięźniowi. Taka rana miałaby na pewno jakiś wpływ na jego życie możliwe ,że by nie doszło do sytuacji która go wsadziła do pierdla ,ale to nie ważne. Po prostu zakładając nawet ,że wrócił dokładnie do momentu kiedy się cofał ,to dla tego meksykańca było by i tak już dawno wiadomo ,że on ma te blizny ,a nie ,że nagle by się pojawiły,bo przecież podróże w czasie działały wstecz. I poza aktorem głównym ,właśnie takie niekonsekwencje w sztucznie stworzonej na potrzeby filmu logice mnie wkurzały.