Ciekawa historia nieciekawie opowiedziana....Wieje i powiewa nudą na maxa!!!Ma obojętność do tego filmu nie ma granic..
Film żałosny, na siłę wydumany i teoretycznie pokręcony. W praktyce jest nie dość, że prosty jak budowa cepa to i tragicznie wręcz zrealizowany (poczynając od aktorstwa i kompletnego braku napięcia, jakiegokolwiek klimatu). O Ashtonie lepiej nawet nie wspominać.
Nigdy nie zrozumiem wielkiej popularności tego filmu.
Dla mnie jest to totalne apogeum kiczu na miarę Akademii Policyjnej 7, skierowane do zbuntowanych nastolatków zapatrzonych w MTV. Coś o podobnej tematyce?
Memento, Jacobs Ladder, Donnie Darko czy choćby Obłęd. Nie wszystkie są na wysokim poziomie, ale Efekt przewyższają w każdym detalu.
Żałosny to ten film nie jest, bez przesady. Na siłę wydumany to prawda. Głupota głównego bohatera jak i scenarzystów nie miała w tym filmie granic. Nasz główny bohater cofając się w przeszłość za pośrednictwem swoich pamiętników, postępował tak jakby chciał jak najbardziej spierdolić sobie życie. Nawet skończony idiota wymyśliłby lepsze rozwiązania na "poprawianie przeszłości". Film na maksa wydumany i bez pomysłu ale klimat ma - 5/10
Dziwią mnie wasze reakcje. Co to znaczy "hit" wg ciebie? chodzi ci o "American Pie" czy "Ojca Chrzestnego"? Jeżeli chodzi o hit w znaczeniu komercyjnym to może i lepiej, że tym hitem nie jest. A jeśli chodzi o klasykę to szczerze mówiąc, nie wiele mu do niej brakuje. Pewnie sie będę powtarzać, ale strasznie mnie wkurza gdy ktoś wszystko co ogląda odbiera bezpośrednio. Może to wina mediów, ale nie wszystko jest "ready to eat". Ten film mówi o życiu i nie tylko. Mówi o tym, że człowiek jest niczym wobec wszechświata, że warto sie poświęcać dla innych, że nikt nie jest "samotną wyspą"- jak to kiedyś ktoś mądrze powiedział. Z przykrością stwierdzam, że NUDY się tu nie doszukałam, a tym bardziej nie jestem wobec tego filmu OBOJĘTNA. Zdecydowanie 8,5/10 a może nawet za mało...?
Nudą Ci powiewa? A może ten film zwyczajnie jest dla Ciebie na zbyt wysokim poziomie? Wg. mnie bardo dobry thriller. Żałosny jest fak,że ludzie krytykują filmy, które wymagają odrobinę myslenia -.-'
Dajcie już spokój z tym filmem, który wymaga myślenia. "Efekt motyla" jest na tyle prostym filmem, że byle debil go zrozumie, natomiast jego rozwiązania fabularne są zbyt naciągane i nielogiczne żeby uznać go za dobry film.
To taki typowy film skierowany przede wszystkim do młodzieży, którego przesłanie jest na tyle proste i banalne, że każdy widz może je zrozumieć. Mnie osobiście film się spodobał, ale bez przesady. Nie jest to wybitne dzieło.
Gongal masz racje ten film jst podobny to tych ktore wymieniłeś, tylko ze on jest o nirbo lepszy, weź go sobie obejzyj jeszcze raz albo nawet dwa i pomysl co tu popisałeś. I nastepnym razem sie zastanów jak cos takiego napiszesz.
A to do reszty ktorzy pisali ze film jest banalnie łatwy: proponuje obejzec jeszcze raz, bo ja musze sie przyznac ze zrozumialem w 100% dopiero po 3 zabiegu.
To musiałeś być bardzo zaspany albo po prostu miałeś zły dzień...
Przecież w tym filmie nie ma nic szczególnego do zrozumienia.
TO jest lepsze od "Donnie Darko"?! Mam nadzieję, że to jakiś żart. Dodam, że nieśmieszny. Porównując poszczególne elementy "Efektu..." i "Donniego..." DD wygrywa w każdym detalu. Gra aktorska, klimat, ciekawa historia, ciekawsza perspektywa podróży w czasie("magiczne pamiętniki...muehehehe...jak w bajkach dla dzieci...) Jeśli uważasz, że Efekt Motyla to film dla inteligentnych ludzi, i trzeba mieć wysokie IQ żeby go zrozumieć, to znak, że jesteś głupi. Obejrzyj DD, to jest film, nad którym trzeba pokombinować. I ma jakiś przekaz, głębszy przekaz. Porównywać EM do DD to tak, jakby porównywać "The Ring" do "Lśnienia". Film, który odniósł komercyjny sukces(głównie wśród młodzierzy), pomimo tego, że jest płytki i słaby, do arcydzieła, filmu kultowego, dzieła, na którym jeszcze przez lata będą się wzorować inni reżyserzy.
"Mógłby być hitem..." a jest shitem. Spodziewałem się czegoś lepszego a dostałem pełnometrażowy typowy serial dla amerykańskiej młodzieży.