Zgadzam się. Uwielbiam filmy, które nie pozwalają o sobie zapomnieć, filmy nad, którymi rozmyślamy po obejrzeniu. Jedyne co mi nie przypadło do zakończenie, wolałbym aby film zakończył się w scenie, kiedy główny bohater budzi się w zakładzie psychiatrycznym, dodałbym tylko jakiś elementem pod koniec, który wskazywałby, że cofanie się w przeszłość nie były urojeniami.