Wydaje mi się, że spalenie pamiętników w scenie pod koniec filmu nie miało sensu. Niby Evan chciał zerwać w ten sposób z przeszłością i już nigdy nie cofać się do żadnego momentu, jednakże w rzeczywistości pamiętniki nie były do tego potrzebne. Przecież ostatni raz "wrócił do przeszłości" oglądając taśmę z filmem...
W ogóle te pamiętniki to jedna kaszanka z logicznego punktu widzenia. On zmieniając jedno wydarzenie ze swojego życia na dobrą sprawę pozbywał się późniejszych, które nie mogły się wydarzyć. Czyli on tak naprawdę tych pamiętników nie powinien mieć, bo na dobrą sprawę nie miał jak ich napisać. Ale żeby scenariusz był w miarę logiczny te pamiętniki musiały istnieć. Takie mam przynajmniej wrażenie, ale mogę się mylić oczywiście.
mp tak w tym filmie jest dużo niejasności, a nawet dziur logicznych. Np. poznajemy już lekko zmienioną historię, gdzie już zostało trochę zmienione. A co z tą dziewiczą? gdzie nie ma jeszcze nic zmienionego? Możemy zauważyć, że bohater może przenosić się tylko do tych miejsc w czasoprzestrzeni, gdzie miał zaniki pamięci... ale cofając się bardziej do tyłu eliminował zdarzenie późniejsze, a tym samym "miejsca swych teleportacji"... przynajmniej tak powinno być... eh mam jeszcze kupe podobnych przemyśleń, ale nie wiem jak w całość to ubrać...
Pisał je. Nie cofał się do czasów w których nie pisał jeszcze pamiętników, bo to w filmie niewykonalne, więc zawsze je miał. Oglądnij jeszcze raz uważniej i przemyśl bo ten film może nie jest bardzo trudny ale wymaga myślenia.
Czyżby?
Czyli jak cofnął się do brzucha matki też je miał? Ewidentny błąd logiczny. Tak samo jak z robieniem sobie stygmatów. Twórcy zagubili się w konwencji, ale gdyby byli konsekwentni to filmu by nie było.
Albo biorąc pod uwagę te drugie zakończenie, jak poznawał tamtą dziewczynę, też ich jeszcze nie pisał. To co on sam z siebie pisał te pamiętniki, mimo że to wszystko dla niego już się nie wydarzyło? To co on potem palił?
Radzę Tobie jednak obejrzeć film jeszcze raz :)
Właśnie to jest dziwne, że cofa się do dnia, w którym rysuje ten rysunek, na którym stoi nad zwłokami ludzi, i robi sobie stygmaty, ale przecież jeszcze wtedy nie zaczął pisać pamiętników. Zrobił to dopiero 2 dni później, kiedy jechał do ojca Kaileigh.
A w filmie jest, że coś czyta. Co, skoro pisał pamiętniki później?
To już jest błąd po prostu.
Ale film niemniej GENIALNY. Jeden z lepszych jakie widziałem.
Mi się wydaje, że on mógł cofać się do dowolnego momentu swego życia, ale potrzebował ,,wspomagacza". Pamiętnik, który sam napisał, film, na którym go widać (w brzuchu matki, ale wystarczy, że sobie przypomniał ten moment), a w Efekt Motyla 2 widać, że do przeniesienia wystarczy nawet zdjęcie. Tak więc wydaje mi się, że musiał mieć jakąś zewnętrzny zapis swoich wspomnień (pamiętnik, film, zdjęcie) i dzięki temu się przenosił. A może część rzeczy spisał dopiero później? Na przykład scenę ze stygmatami, może ten pamiętnik napisał dopiero parę dni później, ale uwzględnił w nim to wydarzenie? Nie jest do końca wyjaśniony ten jego sposób przenoszenia, ale w wersji reżyserskiej widać, że nie tylko pamiętniki się do tego przydają.