Film jest kiepski, ma mnóstwo błędów logicznych, jeśli to jest według Ciebie najlepszy film to widziałaś mało filmów, albo lubisz kiepskie przedramatyzowane produkcje.
Tu nie chodzi o gusta narzekałem na błędy logiczne i ich obecność nie zależy od gustu.
nie wszyscy jak ty szukaja dziury w calym. Nie po to ogladam filmy zeby wyszukiwac bledy w nich. Sa czasami w niektorych filmach bledy ktorych nie mozna wybaczyc ale tu nic takiego nie ma.
Ja nie szukam dziury w całym, to są błędy które same rzucają się na oczy. Niektórzy może oglądają film żeby zobaczyć kiepskiego Astona, ale ja oglądam film, żeby przeżyć
dobrą spójną historie. Na to składa się dobra fabuła, muzyka, gra aktorska, nie pamiętam jaka była muzyka, ale pamiętam dziury logiczne w fabule i drewnianego Kutchera.
Na przykład: pobyt w więzieniu. Jego dar polegał na tym że cofał się do przeszłości zmieniał kawałek swojego życia, a to powodowało ogromne zmiany w jego życiu. Problem tkwi w tym że ludzie nie pamiętali go z poprzednich "wcieleń", tym samym jego współwięzień nie pamiętałby go bez śladów na rękach. Co więcej twierdze że dzięki tej zmianie nie trafiłby do więzienia, ponieważ jego dziewczyna stwierdziła że ta randka była dla niego nietypowe. To świadczy o tym że jego inna osobowość nie zorganizowałaby randki i nie zabiła jej brata, a tym samym nie poszła do więzienia. Jest kilka więcej takich błędów, ale to na następny post : )
O to chyba chodzi, by przenosząć się w przeszłośc zapobiegać późniejszym zmianom. ''współwięzień nie pamiętałby go bez śladów na rękach'' Właśnie chodzi o to, że nie trafił do więzienia i nie zabił brata. Nie bardzo rozumiem twój tok myślenia, ale dawaj nastepny błąd logiczny cytując znany kabaret :'' dawaj prościej tym razem, prościej...:D
Może nie pamiętasz ale najpierw przekonał swojego współwięźnia do pomocy. Jak to zrobił? Cofnął się do przeszłości i przekłuł sobie ręce.
Fakt była scena w której zemdłał w celi (przesiósł się) mój błąd, a potem wrócił, racja. A kolejne argumenty?
Ale można też powiedzieć, że wiedział co robi, inaczej by nie mówił temu współwięźniowi, że mu coś udowodni.
Czyli wiedział, że wróci do więzienia nad tym panował, ale nie panował nad innymi skutkami, które były negatywne. Innymi słowy: wrócił to było zaplanowane, ale zepsuł coś innego i tyle. Ogólnie film opiera się na tym, że im bardziej się cofa tym więcej psuje. Ja tak to zinterpretowałem.
Po prostu dostrzegł, że przeszłość zmieni się w zależności od tego co zrobi, jeśli to było coś większego typu zabójstwo tej dziewczyny czy zabójstwo tommyego to wszystko zmieniało się diametralnie, zaś przekłucie sobie rąk nie szkodziło nikomu, nie zmieniało to nic w jego życiu. Moim zdaniem film opierał się na tym, że im bardziej się miesza, chce się zmienić kogoś tym gorzej to wychodzi. Ogólnie film bardzo dobrych, a błędów logicznych w sumie nie dostrzegłem. Niektórych niedopowiedzianych rzeczy można samemu się domyślić.
Za to jego wypowiedź przy Twojej to jak cytat szlachcica przy paplaninie parobka wyrzucającego obornik z jego stajni.
Genialny to jest pomysł, z realizacją jest zancznie gorzej, nie najlepsze aktorstwo i klimat amerykańskich komedii w stylu American Pie.