Przecież to jest rozbudowana, zapakowana w kolorowe, błyszczące opakowanie dla różnego rodzaju teens ściąga z Frequency. Film się fajnie ogląda to fakt, dla mnie nawet ciekawszy niż pierwowzór, ale nie przesadzajcie z tymi peonami na jego cześć.
Pewnie jakby nie było Kutchera to połowa widowni by sobie odpuściła...
Dodam, że nie z powodu gry aktorskiej, jeśli łapiecie ;)