Być moze wpadłem tylko w chwilowy amok po obejrzeniu tego filmu i po czasie wyda mi się to banalne, ale na chwile obecną daję mu 10/10.
"Powiedziano, że coś tak małego jak|trzepotanie skrzydła motyla,
może finalnie spowodować tajfun na | połowie świata"
Teoria Chaosu
Film trwał niemal 2 godz. a zaciekawil jak żadko. Tajemnicza, wciągająca, bardzo działająca na wyobraźnie fabuła nie pozwalała ziewać. Słowa uznania dla panów J. Mackye Gruber, Eric Bress za napisanie scenariusza do tak skomplikowanego filmu.
Zwykłe nie lubię kiedy reżyserzy fantazjują w filmach - bo umówmy się że trochę ich poniosło, ale tak naprawde wszystko przyćmiewa puenta filmu. Strasznie byłem ciekawy zakończenia filmu który włąsnie mógłby być niekończąca się pentlą wydarzeń które mozna zmienieć jednym słowem. I finał nie ukrywam że kończy się pseudo-happy endem - co mnie lekko rozczarowało. Polecam jednak bardzo ten film bo zmuszą do myślenia. Przenoszenie sie w przeszlość dla zmiany przyszłości jest tylko pretekstem do wskazania na kruchość życia. NA to jak jedna króciutka chwila może zminić nasze życie, komus popsuć, innnemu naprawić. Jeszcze raz BRAWO za pomysł. BRAWO za wykonanie.
P.S. Swoją drogą ile taki mały kometarz może może zdzialaś... ten serwis która ma oglądalność w tysiącach dzieki waszym i moim kometarzom może zachęcić lub zniechęcić do oglądania tego filmu. WYobraźcie sobie jakie straty poniesie dystrybutur:P:P MARSZ DO KINA! WARTO....
Mi również film się spodobał. Choć nie uważam fabuły za zbytnio skomplikowaną. Nie wiem też czy twórcom scenariusza należą się brawa, bo nie ustrzegli sie kilku poważnych błędów...
Ale zgodze się, ze film wciąga i pobudza wyobraźnię:o) Rzeczywiście nawet nie zauwazyłem jak minęło ponad 1,5 godziny. Oglądając go można się i pośmiać i posmutnieć i rozerwać i zastanowić się nad kilkoma wartymi zastanowienia rzeczami. Wykonany też jest całkiem nieźle i aktorzy nie nawalają. Z pewnością godny jest polecenia.
Zakończenie moim zdaniem jest najbardziej kiepską częścią filmu. Nie jest to pseudo-happy end, jest to zdecydowany happy-end. A film mógłby się skończyć o wiele bardziej ciekawie (choć niekonieczie szczęśliwie). Z resztą, żeby dobitnie podkreślić puentę filmu o której pisałeś, powinien on sie skończyć nieszczesliwie. Niestety (dla filmu, nie dla bohaterów :o) ) twórcy zdecydowali się na takie zakończenie.
masz rację... po kilku dniach wrażenie po filmie minęło i teraz widze jasno że zakończenie rzeczywiście było banalne. Ale dzięki twórcom za te kilka godzin którymi rokoszowałem się obejrzeniu filmu. POZDRO
Stary to nie tak z tym happy endem
Film ogolnie pokazywal, ze cos sie zmienia kosztem zcegos innego.Ogolnie nie ma czegos takiego, ze mozna miec wsystko dobre na raz. Aby ktos mial lepiej inny musi miec gorzej.
Zachowanie sie glownego bohatera, kiedy to sie "wybudzil" bez rak, byla godna poklasku. Postanowil poswiecic swoje zycie, za dobrobyt reszty.
Ale wracajac do zakonczenia. Nie jest to happy-end. On byl w niej zabujany. I poswiecil "milosc". A to jest bardzo wysoka cena. tymbardziej jak bylo widac, kiedy ja na ulicy spotkal i postanowil nie isc za nia. Zeby nie ruszyc czasami tego mechanizmu znowu. To byla jego cena. Tak wiec zasade cos za cos mozna bylo zobaczyc takze i na koncu.
dlatego nie zgadzam sie z pogladem, jakoby film konczyl sie happy-endem. Aczkolwiek fakt, ze bywaly gorsze "alternywnosci" :p.
Pozdrawiam
gienus
Ja widziałem inne zakończeni, gdy główny bohater cofa się do samego początku. Do chwili swojego porodu i umiera w łonie matki, aby zatrzymać ten ciąg wydarzeń bo cytując wróżkę : "ty nie masz duszy ciebie nie powinno nigdy być". To już nie jest happy end (napewno dla niego).
Nie chcę dublować tego co napisałem, ale zgadzam sie z Tobą w 100% Dokładnie tak samo mysle. Pozdrówki!
nio w sumie to racja. ale gosciu sam wiedzial ze nie moze miec wszystkiego. wogole to wszystko w tym filmie bylo przemyslane. nawet ta terazniejszosc w ktorej byl w szpitalu. mozna bylo uznac ze na serio jest swirem. a tu takie zakonczenie - niby piekne ale qrde po tygodniu od tego obejrzenia filmu jak pomysle o tym ze za nia nie poszedl to dalej mam ochote go kopnac :P ale film byl jest i bedzie piekny. i chyba nikt tego nie zmieni :P
z tym happy endem to jest tak jakbys twierdzil ze 6 zmysl sie konczy happy endem :D a to raczej niezbyt