ojj musze przyznac ze jestm pozytywnie zaskoczona, moze nie tyle sposobem realizacji, bo gustuje w Fincherowskiej technice ale co do tematu, naglych zwrotow akcji, przekonujących, poruszających i skaniajacych do refleksji wersji tooo naprawde na + (wiem...te "ochy"i"achy"moga brzmiec sztucznie i banalnie ale w tym wypadku nie wypada szczedzic na pochwalach, szczerze polecam)Co do odtworcy glownej roli to nie moge sie jakos przekonac ale przyznam jako producent zasluguje na pochwale:), dobrze ze wzial sie za taki film, i choc kultowym ani wybitnym nie jest to warto go zobaczyc .W porownaniu do poprzednich "skeczy" z udzialem Ashtona, bo inaczej okreslic ich sie nie da, "Efekt" jest filmem po ktorym sie mysli, zastanawia, przezywa go, i niech sie takich wlasnie trzyma a wyjdzie na tym lepiej.pozdrawiam! AAAAA!!!!!! jeszcze pytanko!!bylabym wdzieczna za tytul i wykonawce utworu z ostatniej sceny/napisow koncowych