Początek był naprawdę, ale to dosłownie, nudny. Chyba jeszcze w żadnym filmie nie spotkałem się z aż takim kontrastem w czasie trwania obrazu. Sceny początkowe rozgrywające sie w Afryce były tak nudne, że autentycznie byłem bliski zaśnięcia. Dopiero kiedy zaczęła się właściwa akcja film zaczął mi się podobać i odkryłem jego właściwy urok. Jeden z najlepszych horrorów w dziejach kina, ale co do wstępu to nieporozumienie. 8/10
Film swietny polecam. Wiad po francuskim laczniku fredkin nie stracil smykalki do robienia dobrych filmow ni i ta cudna ellen burstyn!!
Również daję 8/10. Gdyby nie śmierć księży dałabym 9/10. Film bardzo dobry a nawet można powiedzieć że świetny. Lubię takie filmy.
O czym ty mówisz.Początek jest genialny.Chyba za trudny dla ciebie.Zło bezpostaciowe przez pierwsze 15 minut przyczyniło się do ciarek na moich plecach.
Zło bezpostaciowe? Ciarki na plecach? Wytłumacz mi co jest takiego strasznego w wykopaliskach, zlituj sie :D:D
Sorry ale chyba nie zrozumiałeś filmu.Nie będę ci tłumaczył pierwszych 15 minut filmu.Nie mamy o czym rozmawiać na takim poziomie intelektualnym jaki ty prezentujesz.
Kocham rozmowy w takim stylu. Nie masz argumentów więc stały tekst -> nie zrozumiałes, jestes za głupi etc. :D Uwielbiam to. Jezeli ktos sie nie bał na horrorze, znaczy jest za głupi. Jezeli sie nie śmiał na komedii - widać za wysoki jej poziom, jezeli nie płakał na melodramacie wielce prawdopodobne iż jest pozbawionym uczuć ćwokiem. :D To juz ustatlilismy. A teraz używając argumentów wytłumacz mi co było strasznego w pierwszych 15 minutach. :)
P.S. Jestem kobietą, nie mów więc do mnie jak do osobnika płci przeciwnej.
Jest to horror raczej niezbyt straszny.Fascynuje sposobem pokazania zła i formą.Uważam go za arcydzieło i najlepszy horror jaki powstał.Proponuję jeszcze raz obejrzeć go.Początek to mistrzostwo:gryzące się psy,człowiek z białym okiem patrzący na księdza,woźnica prawie tratujący księdza,zatrzymany zegar.W tym filmie najważniejsze są szczegóły.Warto zwrócić uwagę na kredens w domu rodziny na którym na sekundę pojawia się przerażająca twarz szatana.Jest scena w pokoju dziewczynki gdzie widzimy na ścianie tą samą mroczną rzeźbę,którą widzi ksiądz na początku filmu przy zachodzie słońca.
Nie rozumiem dlaczego wymieniasz sceny i nakazujesz mi oglądac film jeszcze raz. Widziałam go. Widziałam również sceny które wymieniłes.
Z tym czy gryzące sie psy lub człowiek bez oka to takie straszne motywy to mogłabym polemizować, ale mniejsza z tym. Zastanawia mnie jedno - najpierw piszesz o dreszczach, a teraz że film niezbyt straszny... Hmm.. Dreszcze z zimna, rozumiem? Na przyszłosc trzymaj się ciepło :D
Ta "mroczna rzeźba" to po prostu Pazuzu - asyryjski demon złych wiatrów.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pazuzu_(demon)
po co te kłótnie?
musicie pamiętać, że ten film powstał ponad 30 lat temu. po za tym to nie ma być jakiś krwawy horror z całą masą krwawych jatek, trupów itd. to raczej film psychologiczny. tu nie chodzi o to żeby wyłożyć widzom kawe na ławe. raczej chodzi tutaj o istotę zła. skąd się bierze i dlaczego. że aby zło pokonać potrzeba ofiar. myślę, że jest tu sporo alegorii i symboli, które nie do końca mogą być zrozumiane (ja sam nie wiem czy na pewno je rozumiem).
ale wiem jedno - to nie jest film, który ma dostarczyć prostą rozrywkę.
być może bardzo ważne są tu słowa, które Max Von Sydow wypowiada na początku filmu 'Zło przeciw złu'.
Kiedyś, w podstawówce, gdy oglądałem ten film także wydał mi się nudny. Będąc fanem Freddiego Krugera myślałem sobie - co to za horror bez mrożących krew w żyłach scen, maniaków z siekierami, żywych trupów i całej tej otoczki? dopiero po latach zrozumiałem, że jest to (o czym wspomniałem na początku) film psychologiczny, gdzie opętanie dziewczynki służy raczej ukazaniu pewnych postaw ludzkich, ich życia i reakcji na pewne skrajne sytuacje oraz radzenie sobie z nimi. równie dobrze dziewczynka mogła cierpieć na chorobę psychiczną...opętanie przez diabła miało zapewne ukazać walkę dobra (ksiądz) ze złem (diabeł). a jednocześnie pokazać, że każda walka wymaga ofiar. po za tym powstaje pytanie - czy my sami nie jesteśmy źli? czy w nas samych nie leży zło, które rozbudzamy i niszczymy się sami.
niestety ten film pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. być może przez to nie podlega jednoznacznej interpretacji...
"równie dobrze dziewczynka mogła cierpieć na chorobę psychiczną..." ?
No, raczej jednak nie mogła...
Jakie to pytanie pozostają bez odpowiedzi?