Zapoznałem się z długą dyskusją, znajdującą się parę postów poniżej dotyczącej fenomenu tego filmu. I tak, jak często użytkownicy wymieniali takie elementy, jak wspaniała gra aktorska, genialne ujęcia, niesamowite budowanie napięcia, czy przerażające sceny w pokoju dziewczynki, tak ja chciałbym dodać do tego aspekt chyba najważniejszy, czyli kwestię wiary. Jak wiadomo, wyznanie jest cechą mocno osobistą każdego człowieka, niemniej takie sprawy jak opętanie czy walka z demonami pozostają sporą zagwostką dla wszystkich. Niektórzy twierdząc, że nie wierzą w duchy czy siły ponadnaturalne, chcą po prostu odpędzić od siebie złe myśli, nie zamierzają zaprzątać sobie głowy sprawami często wykraczającymi poza ludzki umysł. Nie jest moim celem nawracanie kogokolwiek, niemniej, jeśli chodzi o mnie ( a jestem osoba wierzącą i praktykująca), nie zaprzeczam iż demoniczne opętania faktycznie istnieją... Co więcej, miałem kiedyś okazję bycia świadkiem ataku opętanej osoby (to co prawda temat na odrębną historię, wierzcie mi jednak, że nie jest to przeżycie wcale miłe czy ciekawe) i chociaż różni się to nieco od scen przedstawionych w "Egzorcyście", to oglądając dzieło Friedkina, co rusz serce biło mi coraz mocniej, właśnie ze względu na ten przerażający realizm, wypływający co chwilę z ekranu. Seans zakończyłem zlany potem, po czym bez wahania postawiłem temu arcydziełu najwyższą z możliwych ocen...
Dałeś mi wiele do myślenia tym postem:) m.in. dlatego, że tak jak Ty czasem się zastanawiasz nad wystawieniem dychy, tak ja od momentu obejrzenia miałem dylemat czy "Egzorcyście" dać 9 czy 10- dałem 9 i dalej się zastanawiam :D Film nie tylko dla mnie ciekawy i poruszający dlatego, że też jak Ty jestem wierzący i praktykujący, ale przede wszystkim jest to najlepszy horror jaki widziały moje oczy :) PS: O opętaniach jest jeszcze film dokumentalny "Egzorcyzmy Anneliese Michel"- może już widziałeś- parę lat temu jak byłem w liceum katecheta "odpalił" go u nas na lekcji religii- potem większa część towarzystwa wyglądała tak jakoś nieswojo :D Pozdrawiam.
Nie tylko o opętaniu, ale także o duchach są filmy ponoć oparte na prawdziwych wydarzeniach.
Duchów na własne oczy nie widziałem, jednak faktem jest, że niektóre filmy o tej tematyce reklamuje się jako oparte na prawdziwych wydarzeniach. Dowodu na to, że duchy nie istnieją także nie widziałem:)
No rozumiem- ale właśnie zjawisko tzw. materializacji ukazuje oczom postacie a nawet rzeczy które w ogóle nie istnieją- czytałem coś o tym :)
Świetny wątek! Serdeczne dzięki!
Mój znajomy duchowny opowiadał mi kiedyś, że parokrotnie był przy egzorcyzmach i to, co tu pokazano w filmie, to jedna wielka bzdura... Naprawdę wygląda to dużo straszniej i bardziej przerażająco... Jest masa krwi i ran.... Ja zatem nie wyobrażam tego sobie, bo mnie ten film przeraża zawsze autentycznie...
Co do następnych wpisów, uważam, że duchy są i istnieją...
:D
A dla mnie duchy to jedna wielka bzdura- i nie tylko dlatego, że jestem katolikiem :)
:D no dobra, wiesz, że zawsze będę poważnie traktować Twoje zdanie!... zmieniam zatem moje - nie ma duchów i koniec kropka! :D
pozdro! :))))))
@irishfolkfan - To zależy o jakich duchach mówimy - wiadomo, straszydła typu latające prześcieradła czy te z "Poszukiwaczy Zaginionej Arki" są ludzkimi wymysłami i tak, jak słusznie zauważyłeś, niejednokrotnie są widzialne poprzez to zjawisko materializacji... Ale czy już np. wierzysz w istnienie duszy? Czy faktycznie w naszym życiu pojawiają się "towarzysze" innego świata , czyli istoty ponadnaturalne, nie ukazujące się zwykłemu śmiertelnikowi, za to odczuwalne przez osoby "kontaktujące się z nimi" (mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :P), atakujące bądź pomagające w pierwszej kolejności właśnie duszy? Temat trudny - dla mnie jako osoby wierzącej naprawdę (a nie na pokaz, co w naszym rzekomo uduchowionym kraju, jest zjawiskiem powszechnym), takie sprawy traktowane są jako prawda i twierdzę, że wszelkie moje doświadczenia nie były raczej sztuczkami mojego umysłu :D
@bruce - myślę, że zależy to od wielu czynników... Ja np. byłem świadkiem egzorcyzmu niekatolickiego (w kręgach protestanckich mówi się na to "wypędzanie demonów") - nie było tam krwi, ran czy wyraźnych zmian na twarzy (więc akurat w tym przypadku przynajmniej dla mnie, w "Egzorcyście" trochę to było przesadzone, aczkolwiek przesadzone w konkretnym celu), jednakże osoba opętana (była to dziewczyna) wiła się w nienaturalny sposób po ziemi i krzyczała zupełnie zmutowanym, grubym głosem (b. podobnym do tego z "Egzorcysty). Myślę, że sprawy czysto fizyczne zależą w tym przypadku od zachowania "wypędzacza" i, że się tak wyrażę, "stopnia opętania"...
Może to brzmi dla Was jak jakieś bajki, ale cóż... widziałem, słyszałem, nie śniłem :P
pozdro ;)
Z tymi duchami to chodziło mi przede wszystkim o duchy zmarłych, które rzekomo jacyś tam ludzie widzieli czy je przyzywali za pomocą jakichś seansów spirytystycznych- bo dla mnie to jest właśnie jedna wielka bujda na resorach :) Znam też od paru zaprzyjażnionych osób opowieści o tym jak skończyli ich znajomi bawiąc się właśnie w takie "przyzywanie"- ktoś z tych znajomych został na takim seansie opętany (bo podobno wg Kościoła Katolickiego można przyzwać wyłącznie samego szatana- co dla mnie brzmi całkiem prawdziwie).
A zjawisko materializacji najlepiej zostało opisane w nieco już starej książce ( z 1974 roku ) Ericha von Danikena- "Objawienia"- w której próbuje on dowieść, że objawienia Maryjne to tylko i wyłącznie zjawiska materializacji, cud słońca- zbiorowy omam itp.- paradoksalnie sam Daniken twierdzi, że jest osobą wierzącą i należy do Kościoła Katolickiego- mimo, że neguje on praktycznie całe Pismo Święte :D
A tak poza tym to zmieniam ocenę na 10 :) Moim zdaniem- najlepszy horror jaki powstał.
Irishfolkfan wie, o co chodzi:) my tak zmieniamy opinie i zdania o wielu filmach :D
Może w pewnym sensie Daniken ma racje...może prawdy z Pisma Świętego nie są do końca prawdami...Może każdy kolejny przekład na tyle zniekształcał obraz że powstało krzywe zwierciadło.
Wszystko "może" :) Nikt nie jest tego do końca pewien- można tylko przypuszczać- jednak jak się w coś wierzy- to powinno się w tym siedzieć- proste :D Daniken podaje różne przykłady w "Objawienia" potwierdzające nieprawdziwość tzw. cudów- np z Nowego Testamentu- jak w tłumie jakaś kobieta dotknęła szatę Jezusa wbrew jego woli i natychmiast ozdrowiała, Jezus powiedział jakoś tak: "Idż, twoja wiara cię uzdrowiła"- co Daniken tłumaczy tym, że nawet Jezus nie wierzył w cuda, bo niby wyzdrowiała siłą własnej woli- bo wierzyła w to, że może wyzdrowieć. Mnóstwo jest też innych takich przykładów- ale musiałbym znależć tą książkę, żeby je wymienić :)
Przede wszystkim nie powinno się traktować Pisma Świętego jako źródła historycznego. To jest raczej przewodnik, a nie leksykon. Jeżeli chodzi o cuda, to moim zdaniem jest nim wiara i wybory życiowe z nią związane. Jeśli Jezus uleczyłby tą kobietę jakąś nadprzyrodzoną mocą, to byłoby to coś na wzór magii. Ogólnie wiadomo co Pismo Święte mówi magii i potencjalnych magikach.
przykro mi, ale jako historyk nie mogę się z tym zgodzić! jest to jak najbardziej źródło historyczne!
a innym zgoła aspektem jest fakt, czy jest ono METAFORĄ dla historyka, czy też ma on je traktować i interpretować w sposób dosłowny....
No prawda :) Natomiast co do wiary- jeśli ktoś naprawdę w coś wierzy to nie są mu potrzebne żadne dowody czy cuda- po prostu wierzy albo nie- tyle :)
w tym, co piszesz, jest z pewnością wiele racji... to ogromnie złożony problem....
wiesz.... ja jestem wierzącą i praktykującą katoliczką... jednak trudno mi powiedzieć, jak mogłaby się zachować zdesperowana, zrozpaczona matka w obliczu takiej tragedii - jej córka jest wyraźnie "inna", najprawdopodobniej - opętana, brak z nią kontaktu, nie jest sobą, grozi i sobie samej i innym z jej otoczenia... żadne dotychczas podjęte próby uratowania jej nie zdają egzaminu.....
to dla matki potworny cios!
w tej sytuacji jest gotowa na wszelkie działania, nawet najbardziej irracjonalne!....
tak ja to odbieram...
podobnie, jak interpretowałam inny istotny problem, jaki poruszyłeś w innym wątku - o tym, że matka w tym filmie - zarzekając się, że jest osobą niewierzącą - używa tak wielu apostrof do Boga, Świętych itp.....
pozdro!:)
no właśnie! baaardzo istotne i zasadnicze pytanie!
nie bardzo wiarygodne... ale jednak źródło!
brak wiarygodności choć części źródła zazwyczaj też o czymś świadczy!....
pozdrawiam! :)
W pewnym sensie Pismo Święte jest wiarygodne, w pewnym nie :) Ale to wcale nie jest najważniejsze- najważniejsze jest to jakie wartości, nauki i przesłanie Biblia ze sobą niesie.
otóż to właśnie! w tym przypadku interesuje nas, czytających to źródło historyczne, jego PRZESŁANIE!
a oczywiście - jak Ty sam to trafnie zauważyłeś - niektóre jego fragmenty możemy odnieść do całkiem konkretnych, potwierdzonych i udowodnionych wydarzeń z historii...
Pewnie- np taki Potop z Biblii miał wtedy miejsce i są na to dowody :) A np narodziny Jezusa też są potwierdzone, tylko, że podobno nie powinno się obchodzić Bożego Narodzenia w Grudniu bo wg niedawnych badań urodził się on w kwietniu- szóstego- czy jakoś tak :)
SZOK! łoł! jaką Ty masz wiedzę! nie dziwi mnie, że - jak mi to pisałeś - najlepszy z histy byłeś!
(brawka!)
tak, istotnie - najprawdopodobniej Chrystus urodził się na wiosnę, ale wówczas musielibyśmy obchodzić prawie w tym samym czasie upamiętnianie Jego narodzin i śmierci, zatem Kościół zdecydował o ustanowieniu Bożego Narodzenia w grudniu...
co do reszty Twojego wpisu - zgadzam się również jak najbardziej! - te przykładowe wątki z Biblii są potwierdzone naukowo...
E tam wiedzę- w końcu lubię historię- to i książki czytam i filmy oglądam itd. A to Boże Narodzenie to nawet lepiej że w Grudniu wypada :) Pozdrawiam.
no, no! ...wiedzę masz, to widać! nie ma co do tego żadnych wątpliwości!
ciekawe to, że wskazujesz na wątki i pewne elementy w filmach, jakie np. mnie często umykają, jak chociażby w tym filmie... ja właśnie pod wpływem tego Twojego wpisu z sąsiedniego wątku, chciałabym podczas kolejnego oglądania "Egzorcysty" dokładniej przyjrzeć się pewnym szczegółom... to na razie dla mnie też zagadki... próbuję na pewne pytania odpowiadać, jedynie nieporadnie odtwarzając w pamięci to, co w niej pozostało (filmu nike widziałam kilka lat...) , a to nie jest zbyt poprawne rozumowanie...
pozdrawiam również!
:)
No no, ale tu się rozwinęła dyskusja :D
Co do Pisma Świętego - jego głównym zadaniem jest oczywiście przesłanie, przekazanie wartości, jakich nauczał Jezus swoich apostołów, ludzi, których spotykał na swojej drodze, krótko mówiąc "to, co nam przekazał". Całe Pismo jak najbardziej może być uznawane jako źródło historyczne (zwłaszcza jeśli chodzi o wydarzenia cywilizacji starożytnych, opisywanych w Starym Testamencie), niemniej poprzez duże nagromadzenie opisów symbolicznych (takie, jak np. stworzenie świata w 7 dni), często jest brane pod wątpliwość. Jak dla mnie, najciekawszym fragmentem "historycznym" opisanym w Biblii są proroctwa Daniela, który najpierw przewidział upadek Babilonu, a następnie poprzez wizję barana i kozła, podbicie Persji przez Aleksandra Wielkiego :)
A co do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia - data 25 grudnia pierwotnie wywodzi się z zapisków Hipolita Rzymskiego, a także decyzji (zdaje się z 274 r.) cesarza Aureliana o obchodzeniu święta Sol Invictus, przepisanego później w IV wieku przez Kościół, jako świętowanie Bożego Narodzenia właśnie... :D
Film Friedkina nie jest realistyczny, jest w zasadzie tylko i wyłącznie bajką (choć, skoro twierdzisz, że byłeś tego świadkiem, może tkwi tam trochę prawdy). Ale kto ogląda horrory dla realizmu? Sam w sobie jest świetny, świetnie napisany i mam wrażenie, że każdy katolik powinien go zobaczyć (jestem wierzący), ponieważ daje do myślenia na temat niebezpieczeństw związanych ze spirytyzmem i tym podobne (przynajmniej w moim wypadku tak było).
PS Szkoda, że Linda Blair nie otrzymała za tę rolę Oscara. Była ona naprawdę rewelacyjna, zwłaszcza, jeśli uświadomisz sobie, że w tamtych czasach nie istniały efekty komputerowe i jedyną rzeczą, której w opętaniu nie zagrała jest głos. Szkoda, że zmarnowała późniejszą karierę.
I na tym właśnie polega fenomen Egzorcysty, który mimo, iż teoretycznie nie powinien być realistyczny ze względu na swój gatunek, dotyka b. kontrowersyjnej tematyki opętania, co sprawia, że dla osób wierzących w takie sprawy, staje się filmem naprawdę przejmującym i przerażającym .