Obejrzałem i zawiodłem się okropnie. Film teraz nie robi wrażenia.. Amerykański, aż niemiło (ksiądz bokser, co nie zna się na egzorcyzmach. Efektów ZA DUŻO. Są nawet niezłe, ale jest ich o wiele za wiele.. Plucie, wymiotowanie na kilometr, samogwałt krzyżem.. To tak zalatuje kiczem i tak nierealne, że .. Śmieszy. To jest typ horroru, co śmieszy, zamiast straszyć. Może, jakbym obejrzał go 10 lat temu , to by mnie wystraszył.
O wiele lepszym filmem jest "egzorcyzmy Emily Rose", bo przynajmniej efekty są tam, gdzie powinny i nie więcej.
Egzorcysta jest filmem.. No nie wiem, pewnie jestem za młody (20 lat), żeby to oceniać, ale teraz takie filmy raczej nie będą robić wrażenia, a będą nawet śmieszyć. Mnie zawsze śmieszą horrory, gdzie sika krew, diabły latają i dzieje się nie wiadomo co. A na wyobraźnie nie ma miejsca.
Trzy gwiazdki.
Po czesci popieram zdanie, jak na obecne czasy film wygląda kiczowato, nie buduje zbytnio napięcia, straszy w małym stopniu, lekko podskoczyłem jedynie gdy dzwonił telefon, oglądałem bardzo późno, koło 3, jednak mimo wszystko ma jakiś tam urok.
Aż tak nisko nie oceniam. Ode mnie 6/10
Mam brata teologa, opowiadał, jak on brał udział w egzorcyzmach. I na pewno opętany nie ocieka ropą i nie obraca mu się głowa o 180*. ;)