Proporcjonalnie do tego jak Omen mnie jeszcze potrafi wystraszyć, tak Egzorcysta śmieszy. Groza napawa obrzydzeniem wraz z ulatniającym się z dywany moczem, a lepkie wyjątkowo zielone wymiociny przypominają w konsystencji budyń i coś co cieknie z nosa mojemu psu. Sytuacje ratuje dobra muzyka i jedyne haslo godne zapamiętania, mianowicie: "zło zwalczaj złem"
thx