gdzieś widziałam pytanie do niewierzących, to teraz w drugą stronę. czy ci którzy wierzą, boją
się takich filmów?
Jestem wierząca i nie boję się takich filmów. Uważam, że przypadki opętania są po prostu faktem, elementem naszej rzeczywistości i niewiele da się z tym zrobić. Ja oglądam te filmy trochę jak dramaty, ze świadomością, że podobna historia faktycznie mogłaby się wydarzyć. Dużo bardziej boję się horrorów typu "The Ring", bo nie ma we mnie wewnętrznej akceptacji na tego typu opowieści :)
Ja jestem wierzący, ale nie praktykujący (czy jak tak to się nazywa ^^), a co do tego typu filmów to raczej mam dystans. Nie przywiązuje się zbytnio do takich historii, bo ogólnie mam spory dystans do wielu rzeczy :) Bardzo lubię oglądać horrory i cieszę się jak mnie straszą, ale raczej nie jest to uzależnione od tematyki. Każdy horror może przestraszyć jeśli jest dobry, nawet o zombie :p
Wytłumaczyłam to już-po prostu teoretycznie nie wierzę w tego typu duchy, ale filmy rodzaju "The ring" sprawiają, że gdzieś tam na dnie umysłu kiełkuje niepokój i niepewność, która daje o sobie znać podczas nocy, kiedy jestem sama w domu i to właśnie mnie przeraża ;) A w to, że szatan istnieje wierzę i akceptuję, że jest to elementem rzeczywistości. Myśl o opętaniach nie skutkuje u mnie nieprzespanymi nocami, tak samo jak nie skutkuje nimi myśl np. o białaczce-to bardzo smutne, że taka choroba istnieje, ale tak po prostu jest i tyle.
Oj, The Ring jest troche straszny dla niektórych :) ja oglądałam to z moimi kolezankami i po prostu srały w gacie jak Samara Morgan wychodziła z telewizora. Ale dla mnie takie znowu straszne nie było :)