Ciągnęła je w nieskończoność, aż się chciało usnąć.W przeciwieństwie do wypowiedzi oskarżyciela, były zwięzłe i treściwe. Sama Jennifer zagrała wręcz rewelacynie.Mimiką twarzy mogła wystraszyć.Brawo! Podobało mi się też, że tak naprawdę nam pozostawiono wybór czy należy ją uznać za świętą czy za chorą.