obejrzalam ombitnie cale, od poczatku do konca, ale niestety chyba jestem za bardzo przyzwyczajona do wielkich akcji, poniewaz ten film mnie jednak troche wynudzil; ale zwalam to na niskobudzetowosc, wydaje sie mi, ze po prostu, to czego mi w tym filmie brakuje, to muzyka; w sumie wyszla z tego wszystkiego przyzwoita trylogia
ha ha, nie mam pojecia co maje IQ ma wspolnego z tym filme, ale spoko, ni ma jak porzadny komentarz i powalajace argumenty.
Osobiscie nie chce emocji od kina akcji, tylko rozrywki; ale wlasnie moze tu lezal moj blad, sodziewalam sie akcji a'la desperado, ale dostalam cos innego
Jak na film który miał na celu zgromadzenie funduszy na dalszą produkcje to jest całkiem spoczko.
Akcji jest dosyć dużo, ale bez urazy nie przeszkadza brak tych wybuchów. Przez zwykłe strzelaniny wygląda bardziej realnie.
Co do muzyki, coś tam było ale muzyka jest dodatkiem czasami zbytecznym.
Aktorzy? Niby pasowali do swoich ról, ale ten Mariachi i Azula wyglądali dosyć scenicznie i prezentowali się tak. Za to ten co grał Mocco, to ulala dobrze sobie radził. Napewno lepiej się prezentuje od kogucika z Desperado.
Kolejnym aspektem który rzucił się w oczy pozytywnie, to niekiedy zabawne momenty, np jak koleś chciał sobie dupeczki pooglądać a te z klamkami do niego. :D
Na początku jeszcze rzucił mi się w oczy ten bar, w tak niskobudżetowej produkcji lepiej się prezentował niż w Desperado, ale to taki zonk pewnie. ;)
Nudzić, to nudził w momentach pseudo dramaturgicznych na początku i końcu.
Trochę napisało się :P