PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133815}

Elizabeth: Złoty wiek

Elizabeth: The Golden Age
2007
7,1 40 tys. ocen
7,1 10 1 40020
6,3 14 krytyków
Elizabeth: Złoty wiek
powrót do forum filmu Elizabeth: Złoty wiek

Do pierwszych niewątpliwie trzeba zaliczyć znakomitą (jak zwykle) Blanchet. Oprócz tego świetna jest Morton w roli Marii Stuart. Rolę ma niewielką, ale sugestywną, mocną i przekonującą. Kostiumom nagrodzonym Oscarem też trudno coś zarzucić. Za rolą Morton idzie nieźle poprowadzony wątek Marii. Za Blanchet -historia trójkąta miłosnego, którą dzięki niej ogląda się całkiem nieźle. Dobre są też niektóre z pozostałych scen -np. zamachu na Elżbietę. Minusy? Niestety -zupełnie nieudolnie poprowadzony jest wątek spisku. Zły jezuita, mało wyrazisty Filip II, tortury prowadzone przez Rusha, wątek konfliktu rodzinnego (Rush i jego brat) -to wszystko jest kiczowate, nieprzekonujące i zupełnie burzące klimat pozostałych (niegłupich) wątków. Bo romans w sumie ciągnie tematykę pierwszej części -znowu pyta o to, czy królowa może być kobietą itp. A Blanchet do najbardziej ckliwego, zdawałoby się, tekstu potrafi dodać jakiś semantyczny naddatek -tak, że wszystko, co powie jest pełnokrwiste i absolutnie urzekające. Niestety wątku świętej wojny nie ratuje to wcale, bo Blanchet nie odgrywa w nim większej roli. Samo zwycięstwo nad Armadą wydaje się nie być ani zasługą jej, ani jej wojsk -tylko raczej szczęśliwego przypadku, zrządzenia losu, może pomocy Boga, który stanął po stronie protestantów? A może po prostu wód okalających Wielką Brytanię? Trudno powiedzieć. Nie Elżbiety w każdym razie. Szkoda, bo ten element świętej wojny może miał budować jakąś metaforę (teraz islam jest tam, gdzie kiedyś byli katolicy ;P ), a położył film. Ogólnie jednak -pomimo tych minusów, źle się tego nie ogląda. Już choćby oczekiwanie na kolejne pojawienie się na ekranie Blanchet lub Morton sprawia, że patrzy się na ekran z zainteresowaniem. Tak więc daję 6/10. Mogło być jednak znacznie lepiej. :|