Wspaniala nie tylko obsada, ale takze muzyka, stroje. Jestem pod wrazeniem- Cate blanchett podolala roli silnej heretycznej protestanckiej krolowej-pieknie ukazana historia elzbietanskiej Anglii.
Polecam ten film ;)
Wiesz moze jaki jest tytul tego utworu, a wlasciwie podkladu - bo nikt nie spiewa, ktora leci w zwiastunie??
Niestety nie znam jeszcze sciezki filmowej-film jeszcze za swiezy trzeba poczekac-cierpliwosci:)
Ahh ja też byłam pod dużym wrażeniem, ale nie podobały mi się 2 rzeczy. Po 1 - Clive Owen. Nigdy nie przepadałam za tym aktorem a jeszcza rola którą grał w "Elizabeth..." nie przypadła mi do gustu ;]
A no i zdecydowanie za mało scen bitw. Nie jestem jakąś fanką walki w filmie, ale scena bitwy morskiej to było coś w stylu - 3 minuty walki i już następna scena gdzie królowa jest informowana o zwycięstwie xD
Mimo to film bardzo mi się podobał, byłam pod dużym wrażeniem gry Cate Blanchett (ona jest Australijką? Ma akcent jak rodowita Brytyjka!) która grała NIESAMOWICIE. A jak cudnie się złościła ^^
Podobał mi się również Geoffrey Rush (pewnie źle przeliterowałam ;)).
Jeśli nie widziałaś pierwszej części ("Elizabeth", the Virgin Queen) to zdecydowanie POLECAM! Obie części są siebie warte, tyle że pierwsza skupia sie bardziej na życiu prywatnym Elżbiety.
Pozdrawiam,
monique
witam;)
oczywiscie ze widzialam pierwsza czesc Elzbiety-uwielbiam filmy historyczne, kostiumowe.Ja z kolei lubie Clive`a Owena-ona ma cos w sobie-widzialam go w paru ekranizacjach-nie dosc latwych i podolal rolom.Ale to kwestia gustu;)Co do filmu, to tez brakowalo mi wiecej tzw. akcji tych otwarych walk z hiszpania zreszta nie tylko. brakowalo mi takze batalistcznych scen. Ale film ok.
Pozdrawiam ;)
Monique - sęk w tym własnie, że akcent Australijczyków jest bardziej brytyjski niż ten brytyjski :P
Uwierz studentce filologii angielskiej :)
Ale brawo za uchwycenie tego ;]
Pozdrawiam
Mallory
Tego akurat nie wiedziałam, chociaż mam wujka który od kilkunastu lat co roku wyjeżdża do Sydney do pracy i mówi naprawdę dobrym angielskim z ładnym akcentem xD
Przyznam, że ten akcent Kate podoba mi się bardziej niż zjadane końcówki i bełkot niektórych Anglików (obecnie przebywam w UK ^^)
Pozdrawiam,
monique
Muzyka która leci pod koniec wszystkich zwiastunów to fragment utworu ze ścieżki dźwiękowej "Wyspy" Michaela Bay'a. Scieżka 14 - "My name is Lincoln"
Właśnie, ja mam pytanie. Jeśli nie widziałem pierwszej części to nic nie szkodzi obejrzeniu tej nowej? Bo boję się ze czegoś może nie będę kojarzył. Prosze o odpowiedź
Połapać się raczej połapiesz, ale jednak chyba sensowniej zobaczyć najpierw pierwszą część.
Co do samego filmu: przesadzili z ukazywaniem cierpień samotnej kobiety. Najczęściej stoi przed lustrem i kombinuje coś z fryzurą. Raz , no dwa rozumiem, ale nie pół filmu.
Hiszpańska Armada to była potęga ówczesnego świata, a tu właściwie sam Owen rozwala ją w kilka minut. Szkoda, bo można było zrobić naprawdę ładne sceny. Kostiumy z jednej strony są śliczne, z drugiej ile można oglądać różne suknie i fryzury? Blanchett musiała mieć krzyż pański z przebieraniem się i czesaniem. Może to nie jako zarzut, ale po prostu jako luźna uwaga. Ostatecznie 7/10, z pewnym uczuciem niedosytu - można było wyciągnąć znacznie więcej z całej historii, tym większa szkoda, że widać po ujęciach, że potencjał twórczy był.
Nie ogladalem filmu, ale co do armady to nikt nie musial jej rozwalac, bo rozwalila sie sama- podczas sztormu:) Burza, wiatr i huragan załatwiły sprawę za Anglików, nie wiem jak było w filmie, ale byc moze Owen zebral owoce huraganu:)
Tu sprawę rozwiązano kompromisowo: trochę wpada na skały, trochę rozwala Owen :) Orientujesz się może jaki rozmiarowo był skład Armady? Bo na małą trochę wyglądała, ale przyznam, że nie znam się w ogóle na historii Hiszpanii.
NO generelanie hiszpanie niezle sie uzbroili, jak na tamte czasy flota byla gigantyczna, mieli ponad 20 wypasionych galeonów, 4 galery, kilka galeasów na ktorych mozna bylo zaokretowac ponad 600 osob, poza tym uzbroili kilkadziesiat statkow handlowych. Ogółem mieli ponad 2500 dzial, ale nie pomoglo im to wszystko po pierwsze ze wzgledu na pogode, a po drugie poruszali sie w slimaczym tempie w przeciwienstwie do zwrotnych i szybkich statkow anglikow. Doczytalem sie wlasnie, ze Owen gral Waltera Raileigha a w rzeczywistosci pupilkiem krolowej byl Francis Drake i to on organizowal napady na hiszpanskie statki, a podczas bitwy dowodzil flota brytyjska razem z Howardem chyba. Sama bitwa wygladala tak, ze anglicy ostrzeliwali hiszpanow z dzila, ktore mialy wiekszy zasieg razenia niz hiszpanskie. No wiec hiszpanie dazyli do abordazu, zdobycia angielskich statkow bezposrednio, nie wytrzymali sily ognia anglikow i zarzadzili odwrot, a tam pogoda ich kompletnie wykonczyla. W glownej rozgrywce stracili kolo 15 statkow, czyli mniej niz polowe. Ale pozniej hiszpanskie wraki plywaly sobie po morzu polnocnym pare dobrych lat...no i hiszpania stracila hegemonie na morzu na zawsze i zaczela sie angielska era kolonialna. Co do Raleigha, to w rzeczywistosci zmarl w Tower, a przed smiercia zdazyl napisac kilka sensownych wierszy...hmm, ciekawe swoja droga czy Owen byl pokazany jako zwykly awanturnik czy podroznik o szerokich horyzontach myslowych i z zacieciem literackim?
Generalnie Przyczyny kleski Hiszpanow nalezy szukac w strukturze floty hiszpanskiej (kapitan statku podlegal dowodcy ladowemu), zlej pogodzie (burzy morskiej ktora rozdzielila flote hiszpanska), a takze w tym ze w owczesnych czasach przy slabej lacznosci i logistyce dzialanosc duzej floty, a tym bardziej zgranie jej dzialalnosci z armia Aleksandra Fernese przekraczalo mozliwosci XVI wiecznej armii.A do tego trzeba dodać brawurę angielskiego admirała Howarda, który ryzykując utrate paru statków rozbił szyk liniowy hiszpańskiej floty rodzielając dowódców i najwieksze jednostki.