PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133815}

Elizabeth: Złoty wiek

Elizabeth: The Golden Age
7,1 39 662
oceny
7,1 10 1 39662
6,0 8
ocen krytyków
Elizabeth: Złoty wiek
powrót do forum filmu Elizabeth: Złoty wiek

Elizabeth: Golden Age, jest kontynuacja filmu z 1998 rok, i niestety nie do konca udana. Film pokazuje Elzbiete I,w okresie konfliktu z Hiszpania batalie -"Wielka Armade" z 1588 roku , nie omijajac rowniez spisku z udzialem Marii Stuart,jej smierci (choc jak podaja zrodla, do dnia dzisiejszego nie jest jasne czy, Stuart nie zostala wrobina w caly spisek).. to tyle jezeli chodzi o strone historyczna filmu, ktoa jest blada jak lico krolowej Eli I. Rezyser, zamisat pokwapic sie bardziej, doczytac dokladniej historie i zdecydowac sie co chce pokazac, polityke Eluni, jej "girl power",wladzosc, charyzme czy, sztuke uwodzenia.Tak tutaj,poszedl na tak zwana latwizne, i zrobil film dla wszystkich...ot, zeby milo sie ogladalo! I w zwiazku z powyzszym faktem, film oglada sie nijak. Pomieszanie z poplataniem, troche uwodzenia, zycie dworskie, krajobrazy ,bitwa, ktora wlasciwie zaczyna sie i konczy po kilku chwilach i blyszczacy topor skierowany na ironiczna twarzyczke Marii Stewart. Majac taki budzet jaki mieli tworcy filmu, moza by sie pokusic i naprawde skleic swietne kino, nie tylko bazujace na wyrafinowanych ujeciach kamery, zdjeciach zamczysk, bo to wszystko juz gdzies bylo. Teraz w kontynuacji, nie ma wlasciwie niczego , co mogloby zafascynowac osoba Elzbiety I, ktora nie ukrywajac nic ,byla fascynujaca wladczynia i cholernie ciekawa postacia tamtego okresu. A rezyser (Shekhar Kapur) serwuje nam Elizbiete, malo wyrazista, nie do konca pewna siebie, nie do konca ciekawie przeniesiona na ekran. Ogranicza sie do pokazania krolowej na tronie, w wannie, na koniu, z poddanymi, ale wszystkie te chwile to minutowe ujecia, ktorych jest zdecydowanie za malo. Nie ma tutaj Elzbiety, dominujace, wladczej , zdecydowanej i za rarazem cholernie meskiej, a tak historia opisuje Elzbiete I.Za to mamy krolowa odziana, ktorej suknie, treny, peruki wyplywaja z ekranu, a projektanci mody pokroju Johna Galliano powinni spadac z foteli i gryzc paluchy. Aktorstwo jest dobre, ale tez nie wywolujace zachwytu...Cate Blanchett, jak zawsze pokazuje kawal doskonalego warsztatu aktorskiego, ale ona juz przyzwyczaila wszystkich, krytykow i widzow,ze w czym nie zagra, jest niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju i krwista jak wino. Dlatego mam wrazenie,ze zagrala troche mniej serio niz filmie z 98 roku, moze scenariusz nie dokonca dal jej okazje pokazania wielkiej klasy? Moze, za duzo tego siedzenia na tronie, chodzenia pomiedzy komnatami i kolumanami w zamczyskach angielskich? Scena w ktorej hiszpanie, groza wojna, wywolujac tym samym furie i gniew krolowej jest jak genialna, zagrana prawie teatralnie czystymi srodkami aktorskimi,ale malo jest takich scen, zdecydowanie za malo. Inni aktorzy, tez nie do konca zachwycaja... Clive Owen, mizreny i bez polotu, zamglone oczy i opowiesci z wypraw na koniec swiata, nie dokonca przekonuja w jego wykonaniu. Ale uwaga, jest jeszcze Geoffrey Rush, ktory podobnie jak Blanchett oprocz tego,ze uciekl z Australii jest klasa sama w sobie,ma aktorstwo we krwi, teatr w sercu a jego Sir Francis Walsingham jest postacia po Elzbiecie najbardziej udana w filmie Kapur'a.Kontrolujacy emocje, skupiony..czyzby podkochujacy sie w Elzbiecie?Wierny i oddany. To by bylo chyba wszystko... sumujac: historia prawdziwa, ale emocjonalnie rozbudowana na poziomie podstawowki, boska Cate Blanchett i wlasciwie dla niej mozna ten film zobaczyc, albo wystarczy obejzec trzy razy zwiastun filmu, ktory zachwycal wszystkich ale, szkoda ze tylko na zwiastunie sie skonczylo.
:

BRADFORD

Musze przyznac, ze jestem tego samego zdania na temat tego filmu. No i nastawialem sie na cos powazniejszego niz jest, ujmujacego, mocniej trafiajacego w tamta rzeczywistosc. A tu spotkalem sie niestety ze zwykla powierzchownoscia faktow.
Zwiatun ogladalem w telewizji akurat, a patrzac na oceny domyslalem sie, ze zobacze cos co zmiazdzy mnie swoim wdziekiem.

Oczywsicie sceneria, zdjęcia, kostiumy, wysmienita rola Cate Blanchett to wszystko jest na wysokim poziomie lecz brakuje tu czegos wiecej. Mowiac o powierzchownosci, mialem wrazenie iż malowyraznie potraktowano postac Elzbiety I (wyjasniles to bardzo trafnie w swojej opinii, piszac o pominietych epizodach jej osobowosci, ktorych naprawde za malo jest tutaj). No i kiepskawa rola Clive Owen'a, ktory tworzy tu watek za bardzo chyba wyrysowany z Elizabeth Throckmorton. W filmach lubie aby pozostawiono troche niejasnosci, aby odbiorca mogl sobie dopisac niektore szczegoly, ktore zostaja pozostawione bez znacznej obrazowosci lub pozostawieniu faktow tak by pozostac we wlasnych wnioskach. A tutaj watek milosny jest za bardzo okreslony i wyostrzony, w to miejsce mozna bylo tym samym wyszczegolnic bardziej ciekawy charakter Elzbiety I.
Tak jak wspomniales, wyszlo takie pomieszanie z poplataniem, troche wszystkiego aby niczego nie pominac, zapewne probowano dopracowac kazdy szczegol aby wyszlo cos ogolnego a zarazem dopracowanego. No i niestety z tym dopracowaniem wyszlo to za prosto, pretensjonalnie, zbyt chaotycznie.

Dlatego tez nie dam wiecej niz 7/10.

ocenił(a) film na 6
BRADFORD

no muszę powiedzieć że bardzo dobra recenzja:) nic dodać nic ująć. co do filmu to oczywiście reżyser wybrał sobie te wydarzenia które mu pasowały do zbudowania klimatu grozy i prawie przesądzonego upadku Anglii. A przecież Drake niecały rok przed klęską Armady zniszyczył jej zapasy w Hiszpanii, sama armada miała problemy i ze śmiercią pierwotnego dowódcy i z burzami ect, ect. Również mnie zawiodło to że postać królowej potrkakowano bardzo po macoszemu, i skupiono się na jej wizerunku dziewicy(nawiasem mówiąc z niej taka dziewica jak ze mnie chemik:P) zgodzę się z Wami że Cate Blanchett ratuje ten obraz, mistrzyni w każdym calu. Na plus zasługują również kostiumy i charakteryzacja. Jak dla mnie 6/10. Ale w nauce do egzaminu troszkę mam nadzieję pomoże:P

ocenił(a) film na 6
ucash

jeszcze ja na moment:) zapomniałem dodać o moim zdaniem świetnym Jordim Moll? który wcielił się w postać Filipa II. to chyba jedyna w pełni oddająca kreacja postaci historycznej w tym filmie-bo jak napisałem(liśmy)z życia Eli wycięto dużo, za dużo-moim zdaniem znakomity.Tak sobie wyobrażałem Filipa czytając jego biografię.

ocenił(a) film na 9
BRADFORD

Ok.Wporządku.Zgodzę się z tym, że Kate Blanchett powala na kolana zawsze, również przyznam że scena, w której hiszpanie grożą Elżbiecie powala... mnie bynajmniej powaliła, ale jedno mnie dziwi, ani słowa o MUZYCE??? Miód dla uszu, Craig Armstrong i A.R. Rahman zaszaleli... I jak na moje muzyka w "Elizabeth: Golden Age" jest ekstremalnie wypucowana, a tego nie da się pominąć. Poziom tworzy sama Kate, a w tle muzyki... tej muzyki zachwyca. Oczywiście znajdzie się kilka zgrzytów, takich jak, nędzne watki miłosne czy jakże cnotliwa przejażdżka konną po jakże zielonym ładnym trawniku ale cóż... Mało myślenia, pozostaje się zachwycać tym co piękne. A zwiastun nie zrobił na mnie wrażenia, film zrobił swoje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones