Nawet gorszy od poprzedniego. Nie wiem jak to się udało przy tych warunkach. Niebywały talent scenarzysty i reżysera razem
W Stranger Things tego nie widać bo Jedenastka robi miny, macha rękami, krzyczy itp. Ten film doskonale obnaża braki warsztatowe Millie Brown. Widać boleśnie że nie jest aktorką, nie dźwiga roli i w scenach choćby z Cavillem widać jak odstaje. A to jeszcze scenariusz skupiony na niej. Nagle jest coś do grania i się nie umie. Może jednak szkoła i kursy a potem powrót przed kamerę?