Taka specyfika Bollywood - tam teledyski w filmach to ponoć normalne. Piszę "ponoć", bo to też mój pierwszy film z Bollywood ;) Zresztą też trafiłem na niego z YT - znajomy mi dał linka więc zaciekawiony obejrzałem. Rendering jakościowo chwilami przypomina niektóre polskie produkcje, ale pomysłami to faktycznie szczena opada ;)

przy okazji dodam, ze z tego co widzialem w napisach koncowych, polowa Hong-Kongu pracowala nad efektami i animacjami do tego filmu :)

Tutaj przyznam rację: jak cały film mi się nie podobał, to efekty mnie powaliły. Mnie i mojego byłego chłopaka, co akurat widział już wiele w filmach akcji, a jednak był zachwycony.
Niestety film słaby, piosenki słabe. Raz widziałam i mi wystarczy. I piszę to ja - fanka kina indyjskiego (tamilskie, hinduskie, różne z Indii), przyzwyczajona już do jego specyfiki.

Wiem,że się powtarzam,ale będę męczyć wszystkich dookoła aż się nauczą:Ten film jest z KOLLYWOODU.Kino indyjskie nie równa się Bollywood.Przykro mi,ale to kino jest znacznie bardziej zróżnicowane.To nie Ameryka,gdzie mamy 1 Hollywood.
Ten filmik to chyba wszyscy widzieli na YT:) Pozdrawiam:)

No tak, przecież u nas w Niemczech wszyscy oglądamy te latynoskie Bondy z Hollywoodu, to nie odróżniamy Bollywood i Kollywood, a gdzie tam Tollywood. A tak na poważnie - rzeczywiście tak wiele osób nie widzi różnic estetycznych między indyjskim kinem z różnych części subkontynentu? Inna sprawa, że poza jednym jak dotąd wyjątkiem żaden film z tego regionu mi się nie podobał.