To już było pare miesięcy temu jak oglądałam Equilibrium. (film bardzo fajny) Ale po prostu niedawno go odkryłam :) a jeszcze bardziej się ucieszyłam że tam gra Sean Bean (nie żebym go tam wielbiła, ale gra dobrze czarne albo i nieczarne charaktery :P )
Oglądam, oglądam a tu CIACH i go zabili w 20 czy nawet 15 minucie filmu...no nieee pomyślałam....oglądam ten film żeby zobaczyć Seana (a film przy okazji)a on mi kopnął w kalendarz...no ale nic...oglądałam dalej i w miare rozwinięcia akcji film coraz bardziej mi się podobał. Po obejrzeniu stwierdziłam, że jest świetny, nawet bez Beana, tym bardziej, że o wiele bardziej spodobała mi się gra Christiana Balea. Podobała mi się scena gdy w panice John szukał tych ampułek schowanych za lustrem i okazało się że ma je jego syn. Przez chwile miałam wrażenie że chłopak zacznie krzyczeć i wezwie innych "policjantów" (czy jak się zwali ci stróże prawa) by aresztowali jego tatę w imię dobra kraju. Więc zaskoczyło mnie to gdy jego syn powiedział, że powinien znaleźć lepszą kryjówkę (czy coś w ten deseń)i wtedy okazuje się ze dzieci już od dłuższego czasu "odczuwają". I to nie była jedyna świetna scena, było ich o wiele więcej. Np. ostatnia walka i scena "matrixowa" :P Ogólnie SUPER!!!