Zawiodłem się ? Przyznam szczerze ,że cieżko powiedzieć. Pierwszy raz kontakt z tym filmem miałm w kinie ,widziałem zwiastu. Nastawiłem sie negatynie ,bo zobaczyłem coś potwornie stylizowane na Matrixa. Ale miałem wątpliwości ,głównie z uwagi na obsade. Jak sie Emili Watson w tym udziela, to może nie jest tak źle.
Niestety , im dalej jestem od momentu zakończenia tego filmu, tym gorzej go oceniam. Po pierwsze całość jest monstrualnie nudna, bez napięcia i polotu. Nijakie. Oglądanie tego filmu przypominało picie wody z kranu . Sceny walki - CO TO BYŁO ?? Nie dość ,że durne, nierealne (ta scena walki z policjantami przy pomocy końcówek pistoletów - przecież to takie przegięcie że nie wiem - czy oni nie słyszeli o czymś takim jak rykoszety - nawet Neo by nie dał rady) to do tego nudne . Wrogowie padali po koleji z zastraszającą prędkość, szczególnie pod koniec (rach-ciach dwóch kolesi i co ,to już koniec ?) Pomine nieścisłości stworzonego świata ,bo to sie zawsze zdarza (ale jak oni nie mieli uczuć to skąd tam się wzieły małżeńtwa - co to ,sekta Moona i układanie ślubów- nic o tym nie było. Nie wspominając o problemie z dziećmi :-). .
Co mi sie podobało, chwilami zdjęcia, poradzenie sobie z przedstawieniem scen gdy pojawiają sie uczucia, chociazby moment gdy Preston zrywa osłone z szyby i widzi tęcze. Możę troszkę muzyka, no i Emili, ale to już zasada, co by nie zrobiła ,mi sie podoba :-).
Niestety ,całość wypada kiepsko, kolejna wpadka pana Wimmera
Oczywiście temat miał być :Ale bzduraaaaa!!!
Ech, jak sie coś pisze ,to lepiej przeczytać to poźniej, bo zostawiłem moje pierwsze pytanie bez odpowiedzi i głupio to wygląda.
Czy sie zawiodłem ? Trochę. Trochę dlatego ,żę nie oczekiwałem dużo ,ale twórcy nawet moich miały oczekiwań nie potrafili zaspokoić.
Niezgodność
Niestety nie zgodzę się z szanownym przedmówcą, jak i wszystkimi, którzy choćby wspominają o Matrixie w czasie dysput nad Equilibrium. Jeśli szukacie bzdury, papki dla mózgu, to znajdziecie ją własnie w filmie Wachowski'ch, a nie tutaj.
Film nie jest nudny, tylko wysmakowany. Pokazuje przydługie sceny spacerującego ponuraka, żeby zbudować klimat wokół niego. A ponadto: jeśli walki w EQ są niedorzeczne, to te w MX są poprostu komiczne. A ponadto cały MX jest jedną wielką reklamówką NOKII :)
To tyle, pozdrówka
Equlibiurm a MX
W MX bzdurnośc walk była przynajmniej usprawiedliwiona sztucznym światem, w którym możliwe jest wszystko.
Pozatym ,tego filmu nie można nie porównywać do MX, skoro sami twórcy Equlilbrium robili wszystko, aby wykorzystać sukces MX do swojego filmu. Nawet plakat jest z niego zerżnięty.
Pozdrawiam.
Equlibiurm a MX
W MX bzdurnośc walk była przynajmniej usprawiedliwiona sztucznym światem, w którym możliwe jest wszystko.
Pozatym ,tego filmu nie można nie porównywać do MX, skoro sami twórcy Equlilbrium robili wszystko, aby wykorzystać sukces MX do swojego filmu. Nawet plakat jest z niego zerżnięty.
Pozdrawiam.