Prawie nic sie w tym filmie nie podoba. Zaczynajac od fabuly rodem z kreskowki dla dzieci, konczac na Bale'u i jego sztucznym aktorstwie. Zachecily mnie pozytywne komentarze i mam nauczke zeby nie ogladac filmow, ktore otrzymaly wiecej niz 5000 glosow.Film Slaby. 3/10
ButemWBusha, przepraszam, ale ja Ciebie (personalnie Ciebie, ani żadnego innego użytkownika filmwebu) nigdzie nie zmuszam do zachwycania się filmem, który mnie się spodobał. Odpowiedziałam na post legatory, nie zaś wszystkich uczestników, co wydawało mi się, jasno wyraziłam.. Moje słowa były skierowane zarówno do niego samego jak i jego argumentacji. Uważam, po prostu, że film wymaga od widza pewnego wysiłku przy jego odbiorze, żeby móc się na jego temat wypowiadać, a legatory, moim zdaniem, tego nie zrobił, co napisałam poprzednio. I szczerze mówiąc bardziej posądzałabym o ignorancję właśnie takie zachowania. Czy byłam przy tym gdziekolwiek nieuprzejma, niemiła?
Nigdzie nie napisałam, że obaj panowie byli/są w błędzie - bardzo nie spodobał mi się post legatory i jemu odpisałam - jak wielu uczestników dyskusji. Tobie film się nie spodobał, nie wiem dlaczego, nie wnikam. Legatory natomiast napisał wyraźnie czemu i ja odpowiedziałam właśnie na te jego powody, dla których film przekreślił - stąd teksty o trawieniu, myśleniu i interpretowaniu..
Nie zaliczyłam tego filmu do klasyki, jestem od tego bardzo bardzo daleka ani tym bardziej nie odczuwam potrzeby anonimowego podlizywania się fanom Equilibrium na forum filmwebu.. To jest śmieszne. Mam własne zdanie, które tu wyraziłam, podobnie jak Ty i cała rzesza innych osób.
Jeśli według Ciebie mój post trąca ignorancją i hipokryzją to.. No nie wiem przykro mi, nie miałam ani takich zamiarów ani nie pisałam tamtego postu z nastawieniem, że ma być arogancki, wyniosły i nie wiem jaki jeszcze..
Jakby nie było dałeś mi do myślenia, na przyszłość, postaram się pisać bardziej precyzyjnie i może mniej.. Hm.. No nie wiem, mniej autorytatywnie, bo chyba o to Ci chodziło. Pozdrawiam.
film jest wspaniały i skłania do myślenia!! czym byłby nasz świat bez uczuć?? Każdy ma prawo napisać co o nim sądzi, a ja właśnie z niego korzystam... film oglądałam już 3 razy i na pewno na tym nie skończę, moim zdaniem jest lepszy od matrixa, ale przecież to tylko moje zdanie:) zachęcam do obejrzenia, bo WARTO!!! Na pewno nie będzie to strata czasu!!!
"Cover Matrixa w slabym wykonaniu"
Naprawdę. Ja już nie mogę.
Ile. Jeszcze. Razy. Będę. Musiał. Słuchać. Tych. Piedolonych. Bredni. O tym. Że. Equilibrium. To. Klon. Matriksa!!!
"Zaczynajac od fabuly rodem z kreskowki dla dzieci"
Daję głowę, że w rzeczywistości wymyka się twojemu rozumowaniu.
Że takie tytuły, jak Fahrenheit 451 czy Rok 1984 tudzież takie nazwiska jak Orwell czy Huxley są ci obce. I że twoje pojęcie o totalitaryźmie jest zerowe.
Gdyby było inaczej, nie nazywałbyś tak fabuły Equilibrium. Żenada.
"konczac na Bale'u i jego sztucznym aktorstwie"
Mimo że aktorstwo Keanu (tuszę, że takie głąby kapuściane, jak ty, lubią tych panów zestawiać) z wyżej wspomnianego Matrixa było jeszcze bardziej sztuczne? Bardzo miarodajne podejście do tematu.
Nazywanie gry Bale'a sztuczną wynikają albo z twojej tępoty i niezrozumienia faktu, że on miał grać osobę wypraną z emocji, albo po prostu ze złego nastawienia (bo żeby nie dostrzec jego wyraźnie odmiennej gry i powolnego ujawniania emocji od czasu odstawienia Prozium, trzeba być albo źle nastawionym, albo po prostu ślepym).
"Film Slaby. 3/10"
Obowiązkowo przy takiej ocenie argumentacja jest wręcz porażająca.
Kulfon, wyluzuj sie. Podnieciles sie za bardzo. Mysle ze sam nie wiesz co to totalitaryzm, bo w ten film akurat opowiada o despotyzmie. Nie zauwazylem tam zadnej Rady badz wplywu Zwiazkow, wiec mowy o totalitaryzmie tam nie bylo. Co do pana Bale'a i jego umiejetnosci ciezko sie sprzeczac. Mnie takie aktorstwo nie odpowiada i ten aktor drazni mnie w kazdym filmie w jakim sie pojawi, pomijajac Prestiz bo tam, o dziwo, zagral bardzo dobrze. Na koniec: wbij sobie do glowy ze cover to nie klon. Cover to przerobka innego dziela, podobna bardziej lub mniej, jednak bazujaca na jakims oryginale. Nie dociekalem motywow powstania scenariusza do tego filmu, a ze fabula wydaje sie podobna do tej z Matrixa, pozwolilem sobie porownac te dwa filmy.
Zachowujesz sie jak dziecko. Chcesz bawic sie w krytyka to zachowuj sie jak krytyk. Przezywanie oponentow budzi smiech i prowokuje patrzenie na ciebie z gory (przynajmniej ja mam taki odruch).
"Mysle ze sam nie wiesz co to totalitaryzm, bo w ten film akurat opowiada o despotyzmie"
ŁOMOT!
Przywaliłem o podłogę, spadłszy z krzesła. Jasne, "despotyzm", jak ta lala. Olejmy właściwego dla państw pokroju fikcyjnej Oceanii Wielkiego Brata (w tym przypadku Ojca), jedynie słuszną ideologię i otumanionych, zindoktrynowanych ludzi. Tudzież czystki wśród tych, którzy nie zgadzają się z władzą. Ojciec jest jak faraon i tyle!
"Nie zauwazylem tam zadnej Rady badz wplywu Zwiazkow"
Jeśli twierdzisz, że Equilibrium nie było Rady, to oznacza to tylko tyle, że nieuważnie oglądałeś film. Ale mimo to go krytykujesz. Pogratulować podchodzenia do dyskusji z jakże rozległą wiedzą w temacie!
"Na koniec: wbij sobie do glowy ze cover to nie klon. Cover to przerobka innego dziela, podobna bardziej lub mniej, jednak bazujaca na jakims oryginale"
Jak zwał, tak zwał.
Jakiekolwiek rewelacje o wzorowaniu się na Matriksie, nieważne, czy nazwiesz to sobie podług kaprysu coverem, czy po prostu klonem, są niedorzeczne i zwyczajnie śmieszne. Dlaczego, już w innych tematach mówiłem. Dziesiątki razy.
"a ze fabula wydaje sie podobna do tej z Matrixa"
A w jakim względzie podobna? Że jest totalitarny system i jeden koleś, który ma go do spółki z innymi obalić? Gdzie reszta podobieństw? O każdym filmie z takim schematem (a jest ich trochę) tak powiesz?
No widzisz, ja swoje ty swoje. Tylko jak twoje zdanie ma sie do tego, ze poza toba, tylko garstka osob upiera sie ze film nie przypomina Matrixa, kiedy cala reszta widzi podobienstwa. Nie jest to klon...bo musialby to byc Matrix tylko z innymi aktorami, jest to po prostu dzielo traktujace o walce ludzi z czlowiekiem, probujacym przejac calkowita kontrole nad spoleczenstwem, czyli uprawiajacym despotyzm. Innymi slowami cover Matrixa. Szczegolnie, ze wystepuje tu postac czlowieka, ktory budzi sie z oglupienia, walczy z systemem...no i koniec koncow posiada umiejetnosci skutecznej walki sam przeci kilku, ktorej nie posiadaja inni ludzie - cover Matrixa. Spotkanie z rebeliantami, buntownikami, wrogami systemu - jakkolwiek ich nazwiesz - powoduje, ze tak to okresle, przebudzenie bohatera - cover Matrixa. Pewnie znalazl bym jeszcze kilka argumentow ale musialbym poswiecic czas na zobaczenia Matrixa ponownie, a po prostu nie zalezy az tak bardzo na przekonaniu ciebie, ze bylbym sklonny ogladac cos co juz widzialem. Po prostu koszty grubo przekraczaja potencjalny zysk wiec sie nie kalkuluje.
Co akurat podoba mi sie w produkcjach tego typu, to to ze pokazuja mozliwa przyszlosc ludzkosci. Producenci przemycaja w filmach informacje o niebezpieczenstwie jakie niosa ze soba rzady w wykonaniu niektorych panstw, lub zwiazkow miedzypanstwowych - tak zwanych unii. Wszystkie, wedlug mnie oczywiscie, bazuja na tym samym fundamencie: czlowiek, lub grupa, dazaca do wladzy absolutnej + ludzie bezkrytycznie posluszni wladzy + oglupiale spoleczenstwo kontra glowny bohater, pracujacy dla systemu, ktory pod wplywem jakichs doswiadczen zauwaza jego zlo + garstka buntownikow, ktorzy juz wczesniej sie "obudzili". I tu zaliczamy Matrixa, Euilibrium, Children of Man, Wyspa, posrednio (podkreslam POSREDNIO) mozna podpiac Seksmisje. I wiele innych, nie chce mi sie szukac tytulow, a nie bede sie rozpisywal o czym te filmy opowiadaja, bo jest ich za duzo.
I wszystko jest w porzadku, gdyby nie uproszenie tematu bardzo zlozonego, do prostej opowiesci, przypominajaca zmagania bajkowych bohaterow. Ja wymagam czegos solidnego a tego w tym filmie nie dostalem..wiecpo prostu porownalem fabule do najkowej a film podobal mi sie w trzydziestu procentach. Nie ma powodu do sprzeczek bo jestem gleboko przekonany ze producenci mieli w zamiarze wywolac calkowicie odmienne reakcje do tego co tutaj odstawiasz, czyli wyzwisk, osmieszania oraz infantylnego przekomarzania sie kto ma racje. Dziekuje. Zegnam.
"Tylko jak twoje zdanie ma sie do tego, ze poza toba, tylko garstka osob upiera sie ze film nie przypomina Matrixa"
A może to garstka się upiera, że jest wzorowana na Matriksie? Kiedy cała reszta widzi, że to jakieś brednie?
A nawet jeśli - garstka osób w Niemczech twierdziła, że Hitler to psychol. I jak widać, jednak mieli rację. Ale kogo to obchodziło, skoro wszyscy inni widzieli w nim wielkiego człowieka?
"jest to po prostu dzielo traktujace o walce ludzi z czlowiekiem, probujacym przejac calkowita kontrole nad spoleczenstwem, czyli uprawiajacym despotyzm"
Facet, dokonujesz przewrotów w nauce!
Idź na jakiś uniwerek i oświadcz profesorom, że Stalin nie stworzył systemu totalitarnego, tylko despotyczny - bo przecież chciał przejąć całkowitą kontrolę nad społeczeństwem!
Jak nic się wyśmieją. Ty się ucz, zanim zaczniesz opowiadać brednie.
Poza tym zupełnie olałeś fakt, że nie wiedziałeś, iż zarząd nad Librią pełniła Rada, a nie jeden człowiek. Postanowiłeś uniknąć tego delikatnego tematu, żeby jeszcze przez chwilę poudawać wiedzącego?
"Szczegolnie, ze wystepuje tu postac czlowieka, ktory budzi sie z oglupienia, walczy z systemem...no i koniec koncow posiada umiejetnosci skutecznej walki sam przeci kilku, ktorej nie posiadaja inni ludzie - cover Matrixa. Spotkanie z rebeliantami, buntownikami, wrogami systemu - jakkolwiek ich nazwiesz - powoduje, ze tak to okresle, przebudzenie bohatera - cover Matrixa. Pewnie znalazl bym jeszcze kilka argumentow"
Pewnie znalazłbym jeszcze długą listę filmów, gdzie podobny schemat jest powielany, ale chwilowo nie mam na to nastroju. Jeden taki film (też facet budzący się z letargu, też spotykający rebeliantów i sprzeciwiający się systemowi) obejrzałem ledwie kilka miesięcy temu, szkoda, że tytuł wyleciał mi z głowy.
Ale ty i tak będziesz próbował mi wmawiać, że Matrix ma monopol na totalitarne systemy tudzież bohaterów-wybrańców (tych to nawet w trywialnych filmach akcji można znaleźć...).
"I wszystko jest w porzadku, gdyby nie uproszenie tematu bardzo zlozonego, do prostej opowiesci, przypominajaca zmagania bajkowych bohaterow"
Szukasz czegoś "niebajkowego" (cokolwiek to oznacza)? Odstaw filmy, zostaw je ludziom, którzy potrafią je docenić, a sam spędzaj czas przy takich dziełach, jak kroniki filmowe PRLu lat pięćdziesiątych i im podobnych. Equilibrium jest filmem rozrywkowym, mającym nie zawierać wyłącznie refleksji, ale też być łatwym w odbiorze.
"Nie ma powodu do sprzeczek bo jestem gleboko przekonany ze producenci mieli w zamiarze wywolac calkowicie odmienne reakcje do tego co tutaj odstawiasz, czyli wyzwisk, osmieszania oraz infantylnego przekomarzania sie kto ma racje"
Infantylne jest moim zdaniem oglądanie filmu na odczepnego, żeby później zjechać go z góry na dół na forum dyskusyjnym. I nie mów mi, że oglądałeś go uważnie, bo po tym, jak usilnie próbujesz mi wmówić bzdury, że Libria to despotia, bo tam jeden człowiek tylko rządzi, nie wierzę, żebyś choć trochę uważał przy oglądaniu filmu. Conajmniej kilka(naście) razy podkreślano, że istnieje cały aparat władzy (Tetragrammaton i Rada), natomiast Ojciec to odpowiednik Wielkiego Brata z Oceanii. Ty jednak nie pojąłeś tego ani w ząb, i wyskakujesz z jakimiś bzdurami o despotach.
Nie dość, że jesteś dyletantem, to jeszcze bezczelnym. Używasz anachronicznych pojęć dla określenia zupełnie odmiennego systemu i jeszcze jesteś do głębi przekonany, że stosujesz je prawidłowo, a to twój rywal nic nie wie.
Despotyzm pasuje tylko i wyłącznie do nacji starożytnych lub ewentualnie wczesnośredniowiecznych. Do takich czasów i społeczeństw, gdzie takie słowa jak "racja stanu" czy "rządy państwa" były zupełnie nieznane. Był tylko jeden władca, otaczany niekiedy religijną czcią i uważany za boga. Nie było czegoś takiego, jak własność państwowa, czy władza państwowa, wszystko zawierało się w rękach despoty.
Nazywanie ukazanego w Librii systemu despotią jest równie pomylone, jak nazywanie republiki w wydaniu amerykańskim (z nadrzędną rolą władzy wykonawczej) monarchią stanową. W Librii, tak jak i w innych krajach totalitarnych, czy to rzeczywistych, czy to fikcyjnych, istnieje idea "państwa totalnego", gdzie cała władza zawiera się w rękach nie osoby, tylko państwa. I owo państwo, jako że jest (jak już się rzekło) totalne, może wszystko - pełnić funkcje nakazowo-rozdzielcze w gospodarcze (czego przejawy w Equilibrium obserwujemy), narzucać ludziom jedynie słuszną ideologię (j.w.), czy też w dowolny sposób nimi dysponować - prawo w państwie totalitarnym nie ma dawać praw jednostce, tylko państwu, aby jego wpływ na życie obywateli był nieograniczony (tu można podać znamienne słowa Prestona "Tetragrammaton. There is nothing we can't do").
W czasach, kiedy sedno władzy zawiera się w rękach państwa, a nie osoby czy dynastii, O DESPOTII NIE MOŻE BYĆ MOWY! Operujesz mądrymi pojęciami, a widać na kilometr, iż nie masz zielonego pojęcia, co one oznaczają!
A ja widze na kilometr ze czerpiesz wiedze z Wikipedii i nie mam zamiaru dyskutowac z kims, kto nauczyl sie kilku madrych pojec a nie umie zestawic ich ze soba. Totalitaryzm jest despotyczny czlowieku. i nie ma czegos takiego jak despotia? Chyba, ze na wikipedii istnieje takie pojecie? A skoro wiazesz despotyzm tylko ze swiatem starozytnym no to nie mamy o czym rozmawiac. Despotyzm jest ustrojem represyjnym, wladca ma nieograniczona wladze ( terror siany przez Clerkow, Ojciec, a wlasciwie gosc ktory go udaje i przejal po nim wladze). Ludzie sa pozbawieni wszelkich praw w tym filmie - czyli despotyzm. Pomylilem sie w pierwszej wypowiedzi, twierdzac ze w filmie nie ma mowy o totalitaryzmie, przyznaje sie do bledu. Despotyzm jest ustrojem totalitarnym. Wiec mowiac o despotyzmie mowimy o totalitaryzmie, ale mowiac o totalitaryzmie niekoniecznie mamy na mysli despotyzm. Jeszcze raz podkreslam, ja w tym filmie nie widzialem zadnej rady. Byl jeden czlowiek, ktory terrorem sterowal spoleczenstwem. Przestan zmyslac.
Poniższy post napisałem pod wpływem ataku kompletnej wściekłości, zatem radzę być gotowym na mój ton wypowiedzi...
"A ja widze na kilometr ze czerpiesz wiedze z Wikipedii"
A co powiesz na "Powszechną Historię Państwa i Prawa" profesora Sczanieckiego, z którego to podręcznika korzystałem na pierwszym roku studiów!?
A co powiesz na wykłady mojego profesora z przedmiotu Doktryny Polityczno-Prawne?
A co powiesz na "Historię Powszechną" Wolskiego i moją maturę z historii?
Ty ignorancie, ty zadufane w sobie zero, przestań wreszcie udawać mądrzejszego, niż jesteś w rzeczywistości!
Nienawidzę ignorantów. A jeszcze bardziej nienawidzę ignorantów, którzy ze swojej "wiedzy" korzystają. A już kompletnie mnie do szału doprowadzają takie przemądrzałe do cna pacany, które kłócą się zawzięcie z osobami lepiej zorientowanymi w temacie, chociaż nie mają cienia racji! A jeśli jeszcze takie zero śmie, ma czelność, zarzucać mi opieranie się na Wikipedii - mnie, który niejedną książkę na ten temat przeczytał i który jak dotąd w tym kierunku się kształci - to niech się cieszy, że dzieli nas kabel, bo gdyby stał przede mną, nerwy by mi już totalnie puściły i dostałby w ten pusty, ale wyjątkowo nadęty łeb!
"Despotyzm jest ustrojem totalitarnym"
A monarchia stanowa jest ustrojem demokratycznym. Nie wiesz o czym mówisz, to przestań wreszcie głos na ten temat zabierać!
"Jeszcze raz podkreslam, ja w tym filmie nie widzialem zadnej rady"
"Don't look so surprised, Preston. Why should Father by more real than any other political puppet? The real Father died years ago. And the COUNCIL simply elected me to pursue his... paternal tradition."
Brzmi znajomo? To wypowiedź Duponta z filmu, który podobno uważnie obejrzałeś i na tej podstawie twierdzisz, że możesz go krytykować!
Chcesz więcej takich cytatów? Czy może już dotarło?
Council - (ang.) rada, to tak na wypadek, jakbyś w dziedzinie języków obcych też miał mizerną wiedzę.
I kto tu zmyśla? Chyba ty, wyskakując z tą swoją despotią!
Pyszna zabawa :). Dyskusja z malorolnym filozofem, o usposobieniu Nikodema Dyzmy i zasobie slow rodem ze slownika Ferdka Kiepskiego, uprawiajacym gogusiowate cwaniactwo zaslaniajac sie kablem od komputera (ktorym za prymitywne chamstwo i brak kultury chetnie zlal bym go po dupie) nie zaprowadzi do niczego...chyba ze wymienimy sie adresami i porozmawiamy w cztery oczy (chociaz mysle ze w szesc oczu i jedne informatyczno-gogusiowate wasy. Pozostaw rynsztokowe slownictwo na inne okazje to porozmawiamy. Tymczasem.
A ty może w końcu odpowiesz na wysunięte kontrargumenty zamiast bawic się w doprowadzanie do szewskiej pasji współrozmówcę.
Puk puk czas przyznac się do błędu i nieuważnego oglądania filmu. Dostałeś niezbite dowody na obecnośc w filmie Rady i zamiast coś na ten temat napisac odchodzisz w mało subtelny sposób.
No wiec widzialem film jeszcze raz... i jedyne co zobaczylem i uslyszalem to wypowiedz Dupnta o tym ze zostal wybrany przez jakas rade, ktorej przez caly film nie widzialem wiec mam prawo przypuszczac ze gosc byl despota - jedynym rzadzacym w bajkowym Miescie-Panstwie (jak nazwal Librie sam pomyslodawca produkcji), prowadzacym rzady terroru i zastraszania uzywajac w tym celu swoich ludzi. Wiec jedynym powodem nieporozumienia jestes ty, ktory widocznie widzial inna wersje tego filmu (kolezanka podobnie), ktiry widzi cos czego nie widza inni, no sam nie wiem (dziwolag w kazdym badz razie) oraz twojeograniczenie przy wyszukiwaniu zrodel. Ja doszukalem sie ze totalitaryzm moze byc despotyczny, a wlasciwie we wspolczesnym jezyku, kazdy przejaw totalitaryzmu jest despotyczny. Nie bede tu wypisywal wykladu bo nie jestem nauczycielem i na waszej wiedzy mi nie zalezy, ale przed sprzeczaniem sie nalezalo by nieco doczytac a nie bazowac na madrosciach wbitych raz do glowy i przywolywanych wybiorczo. Ja poswiecilem swoj czas,wy opieracie sie na swojej selektywnej wiedzy. To tyle w temacie.
"Pyszna zabawa :). Dyskusja z malorolnym filozofem, o usposobieniu Nikodema Dyzmy i zasobie slow rodem ze slownika Ferdka Kiepskiego"
Pyszna zabawa. Użeranie się z profesorem-samozwańcem od doktryn polityczno-prawnych, umiejętnie doprowadzającym rozmówcę do szału poprzez celne uderzanie w celne punkty oraz unikanie sedna dyskusji, tudzież tanie cwaniactwo przejawiające się m.in. w ukrywaniu za maską dobrych manier własnej bezczelności i jawnych argumentów ad hominem.
"ktorym za prymitywne chamstwo i brak kultury chetnie zlal bym go po dupie"
Nie zlałbyś, bo byłbyś już w trakcie bójki zaczętej od tego, jak wysuwasz insynuacje co do moich źródeł wiedzy oraz podważasz lata pracy umysłowej, jaką włożyłem.
"nie zaprowadzi do niczego...chyba ze wymienimy sie adresami i porozmawiamy w cztery oczy"
Po co adresy? Można zaraz porozmawiać, również w cztery oczy, przez Skype. Oczywiście zakładając, że masz kamerę internetową (bo pokazywać swojej gęby, kiedy ty swojej nie pokażesz, nie mam zamiaru).
"chociaz mysle ze w szesc oczu i jedne informatyczno-gogusiowate wasy"
To są właśnie te argumenty ad hominem, o których mówiłem. Tylko udajesz bardziej wyrafinowanego i elokwentnego, a w rzeczywistości jesteś nie mniejszym chamem, operującym stereotypami i uskuteczniającym konfabulację co do życia, wieku i wyglądu rozmówcy.
Okularów żadnych nie noszę (ani też soczewek, żeby być ścisłym), a co do wąsów, to golę się regularnie. Gogusiu.
"Pozostaw rynsztokowe slownictwo na inne okazje to porozmawiamy"
Pozostaw swoje insynuacje na temat mojego wykształcenia, korzystanych przeze mnie źródeł wiedzy, wieku, stanu wzroku i tym podobnych.
Sugestią, że swoją wiedzę opieram na Wikipedii, obraziłeś mnie i wkurzyłeś o wiele bardziej, niż gdybyś powiedział że jestem pier*** ch**, czy tym podobnej odzywki (bo na nie to jestem akurat odporny).
"No wiec widzialem film jeszcze raz... i jedyne co zobaczylem i uslyszalem to wypowiedz Dupnta o tym ze zostal wybrany przez jakas rade, ktorej przez caly film nie widzialem"
W Starej Sadze Gwiezdnych Wojen tylko raz jest wzmianka o jakimś Senacie, którego w żadnym z filmów nie widać. A to oznacza, że on wcale nie istniał! Porażająca logika.
Jeśli nie zauważyłeś oprócz tego, że zarówno klerycy, jak i rebelianci, operowali nazwą Tetragrammaton znacznie częściej, niż Ojcem, to bardzo mi przykro, że faktycznie oglądasz filmy na odpierdol, a potem śmiesz je krytykować.
"wiec mam prawo przypuszczac ze gosc byl despota - jedynym rzadzacym w bajkowym Miescie-Panstwie"
Nawet gdyby był sam, przy minimalnym wpływie zaufanych ludzi, byłby dyktatorem, a nie despotą. Kiedy ty się oduczysz używać anachronicznych pojęć?
"ktiry widzi cos czego nie widza inni, no sam nie wiem (dziwolag w kazdym badz razie)"
Kurde, zaraz wyjdę znowu z nerw...
A kto z nas próbuje dokonywać przewrotów w nauce, nazywając to, co wszyscy inni określają systemem totalitarnym, despocją?
A kto jako jedyny nie dostrzegł jakże istotnego szczegółu w filmie, przez co wszystko trzeba mu podetknąć pod nos - a on i tak to wyśmiewa?
Z naszej trójki jedynym cwaniaczkiem jesteś ty - jawnie kpiącym z oponentów i lejącym na ich kontrargumenty, uważającym, że to poniżej jego godności, aby im odpowiedzieć na poziomie.
"Ja doszukalem sie ze totalitaryzm moze byc despotyczny"
W jakim sensie "despotyczny"? Chyba potocznym!
W jednym z komiksów Christy niejaka Lubawa wołała, aby wyswobodzono ją z uścisku despoty - to znaczyło, że Mirmił jest dla swojej społeczności tym, czym dla Egiptu jest faraon? Czy po prostu jego żoneczka wyraziła się potocznie, aby oddać jego chęć narzucenia innym swojej woli?
Z dotychczasowej dyskusji widzę, że jest dokładnie odwrotnie, niż mówisz - to ty zachowujesz się, jakbyś przeczytał w podstawówce, czym jest despocja, wbił sobie to głęboko do głowy, a potem próbował uparcie odnosić je do wszystkiego, co ten system przypomina - lejąc na fakt, że to pojęcie jest anachroniczne i w sferze doktryn polityczno-prawnych zupełnie nieadekwatne do współczesnych systemów politycznych. Totalitaryzm oznacza państwo totalne - gdzie jest instytucja państwa w znanych despocjach? Czy ty może po prostu, wykorzystując przypisaną samemu sobie łatkę autorytetu, zmieniasz według własnego kaprysu sens zdefiniowanych pojęć?
"Nie bede tu wypisywal wykladu bo nie jestem nauczycielem i na waszej wiedzy mi nie zalezy"
A może po prostu wykład jest fikcyjny?
A może po prostu jesteś rzeczywiście profesorem-samozwańcem, obdarzającym się autorytetem przyćmiewającym kilku profesorów (tudzież magistrów), którzy pośrednio lub bezpośrednio przyłożyli ręki do mojego wykształcenia. ŻADEN wysłuchany przeze mnie profesor, ŻADEN przeczytany przeze mnie podręcznik akademicki, mówiąc o despotyzmie i totalitaryzmie, nie wiąże tych dwóch systemów. NIGDY, czytając o systemach totalitarnych, nie znalazłem tam despotii.
Więc skąd wziąłeś swoje informacje? Stamtąd, co info o mojej wadzie wzroku - wykonfabulowałeś sobie?
"Ja poswiecilem swoj czas,wy opieracie sie na swojej selektywnej wiedzy"
Fakt, trzeba nie lada czasu, żeby tak zręcznie posłużyć się wyobraźnią. Niestety, ty nie jesteś żaden autorytet, i my nie mamy zamiaru ślepo ciebie słuchać (czego pewnie - jako rządu dusz - chętnie byś się domagał), jako że czytaliśmy na ten temat dość książek.
Jeśli twierdzisz, że Oceania to despotia (BTW przeczytałeś w ogóle tę książkę? Rok 1984?), z Wielkim Bratem jako faraonem, to jedynym dziwolągiem jesteś ty.
"No wiec widzialem film jeszcze raz... i jedyne co zobaczylem i uslyszalem to wypowiedz Dupnta o tym ze zostal wybrany przez jakas rade, ktorej przez caly film nie widzialem wiec mam prawo przypuszczac ze gosc byl despota - jedynym rzadzacym w bajkowym Miescie-Panstwie "
I jeszcze na początku wspomin się, że Dupont jest którymś z kolei członkiem rady i głosem Ojca. Ale to, że skoro pozostałych jej członków [bo Duponta przecież tak] nie widziałeś to nie znaczy, że ich nie było.
" Ja doszukalem sie ze totalitaryzm moze byc despotyczny, a wlasciwie we wspolczesnym jezyku, kazdy przejaw totalitaryzmu jest despotyczny. Nie bede tu wypisywal wykladu bo nie jestem nauczycielem i na waszej wiedzy mi nie zalezy, ale przed sprzeczaniem sie nalezalo by nieco doczytac a nie bazowac na madrosciach wbitych raz do glowy i przywolywanych wybiorczo."
O to się nie musisz martwić o naszą wiedzę dbają wykładowcy. A to, że coś jest we współczesnym języku takie a nie inne to nie znaczy, że jest takie na prawdę. Jerst masa przypadków mylenia zasadniczych pojęć w języku potocznym, ale są dziedziny, gdzie do nazywania rzeczy po imieniu podchodzi się bardzo rygorystycznie. Na przykład wiele osób używa zamiennie pojęć kraj i państwo, a to nie to samo.
Kass, w kwestii tej Rady to ja mam taką teorię (niestety, jej potwierdzenie jest niemożliwe, chyba że zapytałbym Wimmera:)), że członkami Rady mogli być ci klerycy, którzy znajdowali się w biurze Duponta (i którzy ulegli Prestonowi po półminutowej walce na miecze).
To tłumaczyłoby po pierwsze, dlaczego byli dziwnie ubrani (wyglądali inaczej, niż zwykli klerycy, ale równie dobrze mogłoby to wynikać z faktu, że stanowili rodzaj straży przybocznej), a po drugie, dlaczego Preston tak szybko ich rozgromił.
Legatory muszę przyznać, że już dawno nie widziałem żeby ktoś został tak mocno merytorycznie zmiażdżony na forum jak ty :)
"Legatory muszę przyznać, że już dawno nie widziałem żeby ktoś został tak mocno merytorycznie zmiażdżony na forum jak ty :)"
Merytorycznie? Aha. Wikipedia kroluje.
"Merytorycznie? Aha. Wikipedia kroluje"
Widzę, że oskarżanie o korzystanie z Wikipedii jest ukochanym argumentem naszego napuszonego pseudointelektualisty. Kiedy tylko nie ma nic mądrego do powiedzenia, woli po prostu zbyć odpowiedź oponenta takim oto komentarzem.
Bo przecież tylko on korzysta z mądrych książek i tylko on ma monopol na prawdę, swoich poglądów uzasadniać tym samym nie musi, a jeśli ktoś się z nim nie zgadza, to na pewno dlatego, że jest głupszy, a swój substytut wiedzy czerpie z Wikipedii.
A propos przezywania i zachowywania się jak dziecko - sugerujesz, że fabuła filmu jest na dziecięcym poziomie, a skoro ja uważam ją za dojrzałą, ergo muszę być według ciebie zdziecinniały.
Nie dziw się więc, że zareagowałem, jak zareagowałem.
Ja bym sie tu nie zgodzil, ze Equilibrium nie jest oparte na sukcesie Matrixa. Rezyser i scenarzysta nie przyznaja sie jawnie w wywiadach do czerpania z Matrixa jednak podobienstwo postaci, ich ubioru, siwata w ktorym zyja, funkcji w spoleczenstwie niejako zmusza kinomana do porownywania filmu z Matrixem. Moze i sam pomysl na fabule jest o wiele starszy niz oba te filmy, ale porownanie kusi, szczegolnie ze powstalo wiele dziel dano wiele wykladow na temat wladzy absolutnej i zagrozen jakie niesie. Poczytalem tu troche wasza sprzeczke i odnosze wrazenie ze jest ona bezsensowna. Ty upierasz sie ze Libria to panstwo totalitarne a on ze Kanclerz jest despota. I powiedzialbym ze obaj macie racje.Stwierdzenie ze to despotyczny Kanclerz w kraju o ustroju totalitarnym byloby chyba rozwiazaniem sporu. Do tego ograniczasz (tak brzmisz) totalitaryzm do jednej szczegolnej formy rzadu, kiedy pod totalitarym mozna podpiac faszyzm, nazim czy stalinizm jako formy rzadu totalitarnego. Bo brzmisz troche tak jakbys upieral sie ze prostokat to nie kwadra
Poza tym bardzo nie spodobaly mi sie rynsztokowe zagrywki w twoim wykonaniu wiec nie dziwie sie legaroty'emu ze cie olal, bo tez bym z chamem nie rozmawial chociazby niewiadomo jaka wiedze mogl mi przekazac. Kojarzysz sie troche z taka stara babka z filmiku, gdzie przeprowadzany jest wywiad z kwiaciarka na temat jakiejs tam partii, a ona drze kapcia niewiadomo po co i do tego wyzywa.
Dajcie spokoj, to tylko film.
"Ja bym sie tu nie zgodzil, ze Equilibrium nie jest oparte na sukcesie Matrixa"
Dobra... proponuję zajrzeć do założonego przeze mnie tematu, tuż poniżej - tam bardzo wyczerpująco omówiłem poszczególne argumenty za wzorowaniem się na Matriksie.
Equilibrium nie czerpie z Matrixa, a jeśli już, to bardzo niewiele. O wiele więcej czerpie z Roku 1984, Fahrenheita 451 czy Nowego Wspaniałego Świata.
"Do tego ograniczasz (tak brzmisz) totalitaryzm do jednej szczegolnej formy rzadu"
Nie ograniczam, bo totalitaryzm to pojęcie dość szerokie i obejmuje kilka ustrojów. Niestety, despotyzm się w totalitaryzmie akurat nie zawiera.
"Poza tym bardzo nie spodobaly mi sie rynsztokowe zagrywki w twoim wykonaniu"
Legatory wysuwał kilkakrotnie insynuacje o charakterze osobistym, co mnie wkurza o wiele, wiele bardziej, niż zwykłe dresiarskie gadanie typu "ty głupi ch**, jesteś poje***, że tak myślisz". Dlatego zupełnie straciłem panowanie nad sobą.
Nie chce byc niegrzeczny ale jakos nie chce mi sie wnikac w temat i czytac twoje posty, podobienstwo do Matrixa zauwazam i nic co napiszesz mojego zdania nie zmieni, szczegolnie, ze piszesz ze film ma wspolnego z Matrixem niewiele a jednak wielu ktrytykow filmowych to podobienstwo zauwazalo wiec raczej pojde w slady tych, ktorzy moje przekonania potwierdzaja nie przejmujac sie twoimi wywodami, choc moga tez miec jakies slady slusznosci, a ty opieraj swoje teorie na zrodlach ktore tobie beda pasowaly.
Poza tym nauka i zycie pelne jest paradoksow jak chociazby przeciwstawianie sobie demokracji z totalitaryzmem przez wspolczesnych , kiedy juz Stuart Mill potrafil zauwazyc mozliwosc wspolistnienia obydwu ( a ja gdyby mi sie chcialo, ale mi sie nie chce siedziec dlugo przed komputerem, udowodnil bym ci ze panstwa o tym "paradoksalnym" ustroju istnieja i dobrze sie maja). Jeden mowi tak a drugi inaczej a trzeci jeszcze to polaczy, tak ze takie gdybania i dociekania pozostawiam wam-studentom. Mnie dzielenie poziomki na apostolow nie interesuje ani to tez moja dziedzina wiec sobie odpuszcze, chociaz kusi mnie jednak udowodnienie wam obu ze obaj macie racje jednoczesnie bedac w bledzie - kolejny paradoks. Ale tak jak pisze, film nie wywarl na mnie scpecjalnego wrazenia, ani nie przekazal mi zadnej nowej wiedzy w temacie zagrozen ze strony ustrojow propagandowo-rezimowych, wiec po prostu nie bede prowokowal kolejnej dyskusjo-sprzeczki w obawie o pekniecie zylki na czole ktoregos z was. Ja bardziej siedze w temacie, ze tak sie wyraze, skutkow ubocznych globalizacji, w szczegolnosci skupiajac sie na watku finasowym i spolecznym...ale to nie w temacie.
Dobra, bo tu pisze ze nie chce dlugo siedziec przed zlodziejem czasu a spedzilem juz, co najmniej, 10 minut na wypisywaniu czegos co przeczytaja najwyzej 3 osoby.
Bawcie sie dobrze. Acha, produkcji daje 4/10 bo bardzo sie zawiodlem na efektach specjalnych, ktorych oczekiwalem, a ich nie bylo prawie w ogle.
"a ja gdyby mi sie chcialo, ale mi sie nie chce siedziec dlugo przed komputerem, udowodnil bym ci ze panstwa o tym "paradoksalnym" ustroju istnieja i dobrze sie maja"
Tylko że tu nie o to chodzi. Paradoksu tu nie ma, nawet gdyby legatory bardzo tego chciał. Słuszność jego tezy wyklucza sam fakt, że nie obejrzał uważnie filmu - i nie dość, że nie wiedział o istnieniu żadnych organów władzy w Librii, to jeszcze nawet po podsunięciu mu pod nos dowodów upierał się przy swoim, wyśmiewając racje oponentów. Z racji faktu, że sedno władzy zawiera się w rękach Rady oraz Tetragrammatonu (jaką to niby rolę odgrywa Ojciec? On jest tylko symbolem - jedyne, co robi na co dzień, to głosi te swoje nauki, a od czasu do czasu wydaje tylko jakieś odgórne dyrektywy, pokroju "zabijać sense-offenderów, a nie utylizować"), nazywanie tego despotią jest bzdurą totalną, nawet gdybym przyznał mu rację, że system z Ojcem jako osobą wszechwładną, to byłby system despotyczny.
A nawet jeśli faktycznie rządziłby tylko Ojciec, z minimalnym lub zerowym udziałem jakichś organów, to to też despotia nie jest. Jest to natomiast dyktatura. Pewnie legatory, gdyby zwyczajnie po angielsku nie odszedł, sprzeczałby się ze mną o to, ale jestem pewien, że poległby natychmiast, gdybym zadał mu pytanie "wobec tego czym się różni dyktatura od despocji?". Nawet nie chcę już sobie wyobrażać, jakie by brednie zaczął wymyślać, byleby tylko jakiś wykręt sobie znaleźć.
Jeśli on nazywa system polityczny w Librii despotyzmem, to ja równie dobrze mógłbym nazwać relacje "szef-pracownik" feudalizmem, argumentując, że przecież obydwaj mają wobec siebie zobowiązania, i to podobne do tych "rycerz-bogatszy rycerz", czyli że jeden służy, a drugi mu tę służbę wynagradza majątkowo. Bo on też palnął o tym despotyzmie, a jego jednym, jedynym argumentem (właściwie sofizmatem, bo był niezgodny z treścią filmu) na poparcie, że faktycznie tak jest, było stwierdzenie, że tam tylko Ojciec rządzi i narzuca innym swoją wolę. I nie chodzi tu wyłącznie o to, że te pojęcia są anachroniczne (bo do tego w swojej bezczelności legatory sprowadzał całą moją argumentację, co było jednym z czynników, podnoszących u mnie ciśnienie). Cechuje je wiele elementów, które kompletnie nie idą w parze z aktualnym stanem rzeczy.
Niestety, legatory był na taką argumentację kompletnie odporny, bo przecież on jest mądrzejszy, a jego oponenci to głupki/dzieci/niedouczone sztubaki, które z Wikipedii korzystają.
Nie, nie, nie. Mnie w dyskusje nie wciagniesz. Ja juz swoje "forumowe walki" odbylem i wiem, ze do niczego one nie prowadza i ze niczego to nie zmienia, szczegolnie, ze taka klotnia nie spowoduje zadnych reakcji (mam na mysli zmiane czegokolwiek w mysleniu ludzi), a juz na pewno nie w tym temacie, ze wzgledu na to ze rzedy przedstawione w tym filmie z gory skazane sa na porazke i nie nalezy tego filmu brac doslownie jako ostrzezenie przed czyms co moze wydarzyc sie w rzeczywistosci( przywolywanie rzadow panstw takich jak Iran, Irak czy inne NIBY rezimy, ktore wedlug swiatowej finansjery tak bardzo szkodliwie wplywaja na ludzi,bla bla bla, nie wchodzi w gre, bo tu dopiero zaczalbym swoje wywody, a wole nie zaczynac). Czy dyktatura? No tez nie bardzo, bo jednak w pelni ingerowali w zycie "poddanych". Ale dyskusja na ten temat nie lezy w promieniu moich zainteresowan i planow na wieczor , wiec nie wchodze glebiej. A wasza sprzeczke zostawiam wam.
A tak w ogole zachecilo mnie to wszystko do zobaczenia filmu jeszcze raz i musze powiedziec, ze dopatrzylem sie kilku bledow, o ktorych napisze jak wroce z roboty, przed wyjsciem na copiatkowe piwko:)
Nie rozumiem, dlaczego dyskusja z tobą miałaby być równoznaczna z walką czy kłótnią. Reprezentujesz sobą znacznie wyższy poziom, niż legatory, jak ognia unikasz sformułowań, które przeciwnik mógłby uznać za obraźliwe, a już argumenty ad hominem (które legatory chętnie stosował, opakowując je tylko w piękną, gładką gadkę, co mnie, jak już mówiłem, wkurza o wiele, wiele bardziej, niż dresiarskie steki wulgaryzmów) są ci obce.
Jak na razie nie widzę powodu, żebym miał w toku rozmowy z tobą podobnie wyjść z nerw czy zachować się mało przyzwoicie, jak to było w przypadku założyciela tematu.
Ale jeśli uważasz, że poznałeś mnie od tej gorszej strony...
"a juz na pewno nie w tym temacie, ze wzgledu na to ze rzedy przedstawione w tym filmie z gory skazane sa na porazke i nie nalezy tego filmu brac doslownie jako ostrzezenie przed czyms co moze wydarzyc sie w rzeczywistosci"
Tu nic dosłownie przecież nie jest pokazane. Libria to tylko fantazja, aczkolwiek zawiera w sobie pewne elementy dla systemów totalitarnych właściwe - np. telebimy z Ojcem od razu nasuwają mi skojarzenia z teleekranami z Roku 1984 i nie tylko z nimi.
Jak już mówiłem, Equilibrium łączy w sobie zarówno elementy kina akcji, jak i tych filmów bardziej ambitnych, a moim zdaniem połączenie owo wychodzi mu bardzo dobrze.
"Czy dyktatura? No tez nie bardzo, bo jednak w pelni ingerowali w zycie "poddanych""
Jak nie ingerowali? A te wyraźne znamiona gospodarki nakazowo-rozdzielczej (identyczne ciuchy noszone przez całe rzesze ludzi, ascetyczny tryb życia, brak sklepów czy innych tego typu obiektów, przydział dóbr jednakowego standardu, w tym codziennej dawki prozium)? A inwigilacja ze strony Tetragrammatonu (nawet na uliach wszędzie stoją tutejsi ZOMOwcy - Sweeperzy - i obserwują ludzi non stop, natychmiast aresztując każdego, kto im się nie spodoba)?
BTW, wspomniałbym też, że legatory napisał mi raz:
"Pozostaw rynsztokowe slownictwo na inne okazje to porozmawiamy"
Tyle że ja nigdy "rynsztokowego słownictwa" nie użyłem. Nawet w mojej wypowiedzi napisanej w afekcie nie ma wyrazów nadających się do "wykropkowania". Co więcej, nawet w tamtym poście nie przerywałem argumentacji. Legatory natomiast zwyczajnie wykręcił się sianem.
Chociaż jeśli z tego powodu sobie poszedł, to szczerze mówiąc, nawet mi to pasuje. Też go olewam, bo nie znoszę takich cwaniaczków, uważających swój punkt widzenia za aż tak mądry, że argumentować go nie muszą, a podawanie sofizmatów i kpiny z rozmówców w żywe oczy są nawet wskazane.
Czemu sie dziwisz to zapewne przedstawiciel pokolenia , ktore nie czyta książek i całą swoją wiedze opiera na tym co zobaczy w tv :)
Nie wymagajmy.....
Despocja? Przyznam, że dawno tak się nie uśmiałam czytając wpis na tym forum. Ostatni raz kiedy ktoś odkrywczo stwierdził, że prozium podawano w tabletkach.
Nazywanie reżimu panującego w Librii totalitarnym jest jak najbardziej prawidłowe [w przeciwieństwie do określenia despocja]. Różnice są i to całkiem spore. Chociażby różny jest zakres ingerencji władz w prywatną sferę życia obywateli. A tak przy okazji to w despocjach monarcha uważany był za Boga/jego syna/pomazańca, a sama religia miała znaczącą pozycję - służyła chociażby legitymizacji. A jakie miejsce zajmuje w państwie totalitarnym chyba wie każdy.
"[...] na Bale'u i jego sztucznym aktorstwie."
No jasne, żadna szanująca się krytyka nie może obejś się bez tego stwierdzenia. I po raz kolejny trzeba tłumaczyc, że grając człowieka, który nie czyje/albo ukrywa ten fakt trzeba grac bez mimiki twarzy. Polecam powtórne obejrzenie filmu i skupienie się na fragmentach gdzie bohater okazuje te uczucia - jest ich sporo.
I oczywiście jest w filmie Rada. Wspomina się o niej kilkakrotnie wystarczy uważnie oglądac.
Kojarzenie despotyzmu jedynie ze starozytnoscia przez uczestnikow dyskusji sklania mnie do odejscia od tematu poniewaz oponenci nie wiedza o czym pisza i zamykaja sie przed zrodlami wiedzy innymi niz te ktorymi moga poprzec swoje argumenty, co jest doktrynerstwem w najczystszej postaci. Dlatego tez pozegnam uczestnikow i zycze szybkiej ekspansji na inne zrodla wiedzy niz Wikipedia.
A kto z tej Wikipedii korzysta? Ja po prostu nazywam rzeczy po imieniu.
W fachowej literaturze totalitaryzm określany jest mianem całkowicie nowego ustroju innedo niż dyktatura i despocje [Polecam zapoznac się z poglądami H. Arendt]. To, że są do siebie podobne pod pewnymi względami nie oznacza, że pojęcia możemy stosowac zamiennie, bo popełniamy błędy rzeczowe. Moim osobistym zdaniem despocje wschodnie [jedna z form monarchii] mają także cechy wspólne z monarchią absolutną [ale to nie to samo].
Żal mi osób, które uciekają od dyskusji z braku sensownych argumentów [do moich oczywiście się nie ustosunkowano].
"Dlatego tez pozegnam uczestnikow i zycze szybkiej ekspansji na inne zrodla wiedzy niz Wikipedi"
Widzę, że musisz bardzo dogłębnie zna to źródło. W takim rzie to ja gratuluję fachowych źródeł wiedzy.
Kass, a masz może nerwosol? :)
Jak przeczytałem to, co on mi napisał powyżej (też mi zarzucił, że opieram się na Wikipedii), to prawie mi żyłka pękła normalnie (co widać z mojej odpowiedzi). Kurczę, ja to nie należę do ludzi opanowanych.
Skąd się takie cudaki biorą? Jakby jeden jacuś to było za mało...
"W fachowej literaturze totalitaryzm określany jest mianem całkowicie nowego ustroju innedo niż dyktatura"
A, z tą dyktaturą bym jednak polemizował. Wprawdzie te pojęcia nie są zamienne (zwłaszcza, że totalitaryzm to pojęcie szersze), niemniej sporo mają ze sobą wspólnego.
No faktycznie masz rację. Tylko tak przypomniała mi się Arendt [to jej stanowisko przytoczyłam] - myślałam, że chociaż to będzie dla naszego oponenta wiarygodne źródło - ale widocznie uznał ją za jedną z autorek Wikipedii. Chodziło mi głownie o to, żeby pokazac, że despocja i totalitaryzm to nie to samo.
A faktycznie dyktatura ma nuż więcej wspólnego z totalitaryzmem niż despocja przynajmniej w kilku znanych mi źródłach wymieniana jest jako odmiana totalitaryzmu.
Te Legatore.......... debilu, kolega wyżej ładnie Ci odpisał na twoje ograniczone argumenty:) . Tobie życze otworzenia okna na świat poza FilmWeb i książkę do historii z gimnazjum i konstruktywne, samodzielne myślenie.
Mi tam osobiscie film faktycznie duzo bardziej kojarzyl sie z Orwellem niz Matrixem - prawde mowiac zajrzalem tutaj wlasnie po to zeby zobaczyc czy ktos podziela to zdanie. A co do podobienstw z Matrixem (o ktorych mozna bylo bardzo duzo slyszec kiedy film wchodzil do kin) to chyba sa to chyba glownie sceny walki - ktore (tutaj chetnie przyznam racje legatory'emu) faktycznie byly zaledwie parodia oryginlu. Imho film sredniawy.
A co do waszej malej "dyskusji" to chcialoby sie duzo napisac, ale wystarczy chyba powiedziec, ze mimo waszych usilnych prob stworzenia wrazenia osob reprezentujacych jako taki poziom dosc szybko mozna zauwazyc ze sloma wam z butow wychodzi:P
pzdr i zycze powodzenia, a szczegolnie wytrwalosci, w kolejnych forumowych bataliach - bo mam nadzieje ze jeszcze wiele takich stoczycie dostarczajac przy tym mniej lub bardziej przypadkowym czytelnikom wielu chwil radosci xD
Nie wiem o co tobie i Butowi chodzi, bo ja odpisalem Drapiemu? Ale widac forum o tym filmie oblegli milosnicy "klotni niskich lotow".
No, racja, legatory, a ty dołączyłeś do tego zacnego grona, przepisowo umieszczając w swojej pierwszej w temacie wypowiedzi insynuację co do zdziecinnienia tych, którzy śmieli uznać Equilibrium za dzieło poważne.
Jaki gosc :) Jedno z tych zdan, ktore nawet Miodkowi ciezko by bylo zrozumiec :). Z jakiego regionu to polszczyzna? Zalatuje Warszawa Centrum?
Ihaaaa:D Wiedzialem, ze sie nie zawiode. Zawsze mialem przesadna sklonnosc do zdan wielokronie zlozonych i ogolnie z polskim nie jestesmy najlepszymi przyjaciolmi. Ale luz, mozemy nawet zalozyc ze jestem chlopem malorolnym od 10. pokolen, mieszkam pod wschodnia granica i nie skonczylem 8 klas podstawowki - jesli tylko poczujesz sie prez to lepiej :). Dla mnie liczy sie to ze znow zagrales mega tanio bo tylko przyczepiles sie do formy nawet nie wspominajac o wartosci merytorycznej wypowiedzi(znikomej bo znikomej jako ze chodzilo glownie o wyrazenie swoich odczuc wzgledem waszej przecudnej rozmowy i do pewnego stopnia pewnie zaczepke). Tym samym nabiles kolejny punkcik do statusu naczelnego buca tego tematu - gratuluje i zycze dalszych sukcesow.
??? A co ci mial odpowiedziec skoro nie da sie zrozumiec tego co piszesz? Sam piszesz, ze twoj post nie niesie zadnej tresci wiec o co ci chodzi? Taki Walesa mlodego pokolenia z ciebie. Moze na prezydenta bys kandydowal? Co? Kononowicz w glupocie nie dorasta ci do piet.
Skoro sadzisz, ze nie da sie zrozumiec to chyba mowiac o glupocie powinienes wziac tez siebie pod uwage. Rozumiem, ze post mogl byc malo poprawny skladniowo czy finezyjny, ale jak nie mozesz go zrozumiec to troche bieda.
No bieda, bieda Mosci Panie. Az sie plakac chce na sama mysl ze ludzie, ktorzy nie umieja napisac poprawnie pieciu zdan, beda w przyszlosci rzadzili Polska. Ja sie juz boje i mam nadzieje, ze w zyciu nie wybijesz sie wyzej niz na gornika albo rolnika.
Rzadzili Polska? Najpierw tworzysz jakies iluzje, a potem sam zaczynasz w nie wiezyc - troche to niepokojace. Obawiam sie, ze Twoje nadzieje moga okazac sie plonne.
Aha, uprawiasz taki styl "jestem za a nawet przeciw" ? No mozna i tak. Ale nie ma powodu do niepokoju, jeszcze w nic nie "wieze" - cokolwiek to znaczy. Pozdrawiam Konon Jr.
a Ty uważasz się za człowieka lepszego od górnika lub rolnika?
Gdyby nie górnicy to by węgla nie było, huty by nie działały i gówno byś miał. A ciekawe co byś jadł gdyby nie rolnicy pajacu jeden.
Znalazł się wykształciuch.
a Tobie się coś nie podoba to trza było iść na rolnik lub górnika skoro zarabiają więcej od Ciebie- jeśli w ogóle zarabiasz, a nie jesteś na utrzymaniu innych :D
zmusiłem się i przeczytałem wszystkie twoje posty (szczególnie twoje) i oto jaki wniosek wysnułem - jesteś zawodowym TROLLEM.
Nie wiem która firma was zatrudnia i ile wam płaci ale widać że dużo bo bardziej irytujący od Ciebie to jest chyba tylko mój bratanek.
Do ideału mój drogi Ci brakuje jeszcze sporo.
Pozostałym uczestnikom dyskusji proponuję zignorować tego kolesia. TO jedyny skuteczny sposób.