Wiadomo, każdy film posiada jakieś głupie elementy. Oglądając "Equilibrium" dostrzegłem świetną fabułę, akcję i przesłanie ale nie mogę zrozumieć jednego - dlaczego strażnicy w Librii noszą kaski motocyklowe? Nie dość, że są naprawdę duże i niepraktyczne (jest w nich gorąco, mają strasznie ściemnione szybki, nie chronia przed pociskami, itp.) to przecież de facto muszą je mieć ubrane przez większość dnia... Sądzę, że znacznie lepiej wyglądałoby gdyby mieli zwykłe hełmy, takie jak mają żołnierze...
A wy co zauważyliście?
PS. Nie chce tym wątkiem pogrążać filmu, naprawdę uważam go za bardzo dobry ale ciekawi mnie co inni zauważyli:)
Mnie też film się potwornie podobał .Ale jest jedna rzecz która mnie w nim zirytowała . Chodzi o tego nowego partnera Prestona . Przecież on się ciągle zachowywał jak by czuł ...
mnie irytowały te udawane strzelaniny, ale to juz moj problem, bo ogolnie strzelanka nie wychodzi za dobrze w filmach. a zachwycilo mnie ze taki sam piesek jak moj wystapil w filmie :P
ogolnie film jak to sci-fi ma swoje wady ma zalety.
Jeśli chodzi o murzyna to przecież sie okazało że on właśnie czół. co było widać w ostatniej scenie i co całe przesłanie tego filmu nasuwało.
Irytacji - Brak :) pozdrawiam
Był niejako najwyżej w "systemie". I całe jego zachowanie ciągle wskazywało na to ze czuje.
1. Kaski nosili żeby na potrzeby filmu stwarzać wrażenie bezimiennych "trybików" w maszynie systemu - dobra opcja.
2. Strzelanki były super...cała akcja z "kata" strzelankowym bardzo wypasiona i w ogole super :)
3. Murzyn nie czuł i nic na to nie wskazywało. Jedyne na czym mu zależało to za wszelką cenę pięcie się po szczeblach kariery co nie ma nic wspólnego z uczuciami...wręcz przeciwnie - zimny skurwiel.
4. Na czele systemu stał Wicekanclerz który czuł.
oraz idzcie glosowac głaby ;)
Wypatrzyłem pare razy jak się lekko uśmiechał, poza tym zwróćcie uwagę na scenę jego walki treningowej z głównym bohaterem. Ten partner kilka razy pokazał tam że czuje. To jest moim zdaniem błąd reżysera, że nie wypatrzył błędnej gry aktora.
A ja pragnę tylko napisać, że jestem zachwycona grą Ch. Bale'a... Ten aktor jest poprostu genialny! :O I nie bez powodu mój ulubiony ;) <nie od wczoraj ;P>
Wiesz to się dzieje w przyszłości pewnie te kaski są ultralekkie z cyrkulacją powietrza, a szyby od strony patrzącego przez nie mają doskonałą widoczność może nawet i w nocy. Równie dobrze mogło by cię denerwować lekarstwo prozium bo takiego nie ma, albo całe białe samochody kto takimi jeździ, toż to takie niepraktyczne. To film sf i wszystko jest tam możliwe niektóre rzeczy jak użyteczność kasków musimy tłumaczyć sobie sami najczęściej nie ograniczając się do wiedzy technicznej jaka posiadamy na czasy obecne.
Co do samego wyglądu to fajnie wyglądali w tych kaskach tak inaczej od tego co sie widzi w filmach i mroczniej.
Bez przesady, to już czepialstwo żeby zwracać uwagę na kaski. Mają takie i już. Wszystko ma w tym świecie jakieś prawa i autor scenariusza nie musi widzowi wyjaśniać czemu ci goście noszą kaski. Równie dobrze można by pytać o wiele różnych drobiazgów ale po co ? Świat jest wytworem wyobraźni jego autora i nie musi się tłumaczyć z każdego szczegółu, bo to byłby absurd przecież.
a ja nie moge zrozumiec, dlaczego pierwszy partner glównego bohatera wyjeżdzal z miasta zeby poczytac...
ale czy nie mogl czytac u siebie??
albo w podziemiu?
tylko musiał "w sprawach sluzboowych" wyjezdzac z miasta?
Bo nie wolno było czytać takich rzeczy, literatury która mogła wzbudzać emocje. Zadaniem kapłanów i policji było palenie wszystkiego co pochodziło z czasów kiedy ludzie czuli, czyli także książki.
Wypowiedzi w tym temacie kojarzą mi sie z rzeczywistoscią ukazaną w filmie "Idiocracy" - juz naprawde nam niewiele brakuje, masakra...
Mnie zawiodły efekty specjalne wykorzystane w pokazaniu krajobrazu miasta.? propos waszych rozwodów na temat szczegółowych zachowań ludzi pozbawionych uczuć, uważam że nie ma co sie na ten temat wypowiadać ponieważ nikt z nas takiego stanu nie doświadczył (tak myślę)
1. Dlaczego z tych strażników w kaskach tak się kurzyło? Na końcu filmu, gdy ci rebelianci wybiegają i strzelają do nich, ze strażników leci pył/kurz - a po chwili była już niezła "zadyma". Takie z nich były brudasy?? Może mi ktoś to wytłumaczyć, bo jakoś tego nie rozumiem.
2. Często pojawiające się małe błędy typu krew na ubraniach znika i się pojawia, czy wielkość plam krwi na ubraniu Prestona - w sumie nic takiego, ale jak już się czepiać to na całego:)
3. Ja rozumiem, że Preston jest kozak i ma extra pistolety ale kur*a, w scenie przy końcu filmu (strzelanina w korytarzu, gdy szedł do tego wicekanclerza) to on chyba miał w magazynkach więcej amunicji niż jest w M-16. A poza tym, coś mi się nie chce wierzyć, że nikt go nie trafił. Strażników było chyba ze 20 i żaden nawet go nie drasnął. WTF?!
No ale Sci-Fi to Sci-Fi :)
a film poza tym niezły, 9/10
pozdr
1. skopane sceny rewolucji na końcu - w stylu jak mały Jasio wyobraża sobie powstanie ludowe przeciw totalitarnej władzy,
2. kretyńskie zachowanie opozycji,
3. kaski i w ogóle stroje strażników - ewidentna oszczędność budżetowa,
4. nieprawdopodobieństwo zasad przyjmowania Prozium - gdyby tak to wyglądało, to ciągle by się komuś fiolki tłukły bez żadnej kontroli (poza tym nieznajomość polskiej social fiction np. Zajdla i Oramusa - ludzie w totalitaryzmie zawsze by kombinowali, jakby tu dziś nie wziąć i jakby tu zapamiętać stan "czucia" kiedy już muszą wziąć),
5. niedoróbki - np. w scenie walki kataną krew opryskuje Prestona, a zaraz potem ma czyściutki biały mundurek.
Wszystko to nie zmienia faktu, że mam ten film w ulubionych - za temat, klimat, Bale'a i za gun kata :)))
1. Taki jest klimat tego filmu, nic tutaj nie razi.
2. Ukrywali sie chroniąc sztuke, przedmioty ktore przypominaly im ze sa ludzmi, itd. Dosc wyidealizowane zachowania ale takie mialy wlasnie byc.
Jakie byloby nie-kretynskie zachowanie opozycji wedlug ciebie ?
3. Obejzyj oryginalne Star Treki, tam sa mistrzoskie kostiumy ;)
4. Zastanow sie jak mogli by "zapamietac stan czucia kiedy juz musza wziac" w momencie kiedy nie czują bo biorą lek. Ci co nie brali, czuli, byli w opozycji i walczyli.
Oraz Philip K. Dick ma znać Polskie "social fiction" ?! A z jakiej paki i wogole po co, dlaczego i co to k... jest polskie social fiction?!
Twoja logika jest tak spojna jak Czarne i Biale Kaczora ;)
5. Zupelnie nie przeszkadza mi to w lubieniu tego filmu :)
1. razi, klimat tego filmu tworzyło zupełnie co innego,
2. np. beztroskie wystawienie się, najpierw Prestonowi (jeszcze niepewnemu), potem władzy. Gdyby tak działali naprawdę, dawno byłoby po nich i szef nie musiałby tworzyć wyrafinowanych intryg, żeby ich dopaść,
3. nie cierpię Star Trucków,
4. no zastanów się :) - od razu przychodzi do głowy kilka sposobów. Polska social fiction to oczywiście żart (choć była to najlepsza literatura sf lat 80-tych na świecie). Raczej nie mogą jej znać (chociaż zdaje się w Niemczech wydali "Limes inferior", Wimmer mógłby przeczytać) - chodzi o to, że pod totalitaryzmem ludzie zawsze radzą sobie z tak prostymi sposobami, jak nakaz codziennego brania Prozium. Z dużo gorszymi rzeczami sobie radzą i ośmieszają lepszych nadzorców. Weź sobie znajdź, dziecko, w tym temacie "Paradyzję", "Limes Inferior", albo coś Oramusa np. "Dzień drogi do Meorii" bo nie rozumiesz o czym mówimy.
No i jaki Philip Dick??? Equilibrium to luźna przeróbka Huxleya z elementami Orwella, typowa antyutopia, a Dick działał w innej branży, zwykle bardziej "wewnętrznej" :). Akurat nie zauważyłem, ale jeśli nawet wykorzystali jakieś opowiadanko Dicka, to powierzchwnie i dla reklamy.
Zresztą akurat Philip Dick korespondował z Lemem, jeśli już chcesz wiedzieć. Fakt, że się troszkę popsztykali, ale to inna sprawa :) Gdyby Dick pożył dłużej, mógłby mieć horyzonty na tyle szerokie, żeby coś polskiego poczytać. W przeciwieństwie do niektórych kotletów.
Wszystko co tu wymieniliście jest bliskie prawdy ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden moment filmu.
Otóż, kiedy murzyn przyprowadził Prestona przed oblicze rady twierdząc, że ten jest uczuciowcem. Jest tam powiedziane, że jego broń była przy patrolu który zamordował Preston. Wtedy on zaczyna się bronić mówiąc o scenie podczas egzekucji tych, których ratował w magazynie. Przecież ta "podmiana" nastąpiła już po zamordowaniu patrolu. Myślę, że powinna tam być scenę, kiedy murzyn wypełniał raport, a Preston miał książkę w kieszeni (potem powtórzył słowa swojego zmarłego partnera) To jedyne rażące moim zdaniem uchybienie.
tak gwoli scislosci i mowienia slow ktorych nie rozumieli...
kiedy Preston zabija partnera w kosciele mowi ze mu przykro.. i partner doskonale mu wyjasnia ze wcale nie, ze to tylko slowo ktorego znaczenia nie pojmuje.. czy jakos tak.
Kaski spoko - symbol bezosobowych, bezuczuciowych maszyn do wykonywania bezwzglednych rozkazow.
no ale, jak bysmy tak mieli kazdy film rozkladac na atomy to zawsze sie znajdzie mankament do ktorego sie przyczepic mozna... prawda?
dajmy sie poniesc wyobrazni i tyle... inaczej zaniemy dyskutowac ze peleryna supermena fruwala w zla strone za bohaterem.
pozdrawiam
Co do nakazu przyjmowania leku, to spójrzcie tylko, co u nich leci w telewizji :) Na każdym ekranie widać twarz wicekanclerza, który nawija bez końca o wspaniałości życia bez uczuć. Ludzie nie mieli uczuć, więc nie byli ciekawi, jak to jest czuć. Brali prozium od urodzenia. Ciekawe jednak, jak to się zaczęło, jakim cudem udało się nakłonić całe społeczeństwo, by przestała czuć? Mnie najbardziej wkurzyła scena w korytarzu; strażnicy siedzą za kolumnami, a Preston idzie i rozwala ich dwójkami. Czemu nikt z przodu nie wychylił się i nie strzelił? Dopiero, jak już był przy końcu korytarza, to wyleźli, a on ich zabił, bo wszyscy inni już nie żyli. Ale pozostałe walki są super, te sceny, kiedy otaczają go uzbrojeni strażnicy, stojąc zaledwie jakiś metr od niego, a on nie daje im w siebie strzelić, odpychając ich bronie, są niesamowite. Tak samo walka z ojcem. Tylko czemu ci strażnicy stali tak blisko? Mógłby się choć jeden odsunąć, to miałby większą szansę trafienia, bo Preston byłby za daleko, żeby odtrącić jego broń. Pewnie po prostu go nie docenili.
Co do tej podmiany broni, to też nie za bardzo rozumiem; podmienił ją już po tym ataku na strażników. Ale widać było, że coś tam z nią kombinował, przestawiał na ,,auto". Mógłby ktoś to wyjaśnić?
Co do sceny treningu, to murzyn już wtedy podejrzewał, że Preston czuje; prowokował go, żeby mieć pewność. Próbował go wkurzyć, żeby Preston przegrał, wtedy miałby pewność, i prawie mu się to udało. Ale trochę dziwne, że Preston tak łatwo sobie z nim poradził na końcu filmu; kilka ciachnięć i murzyn nawet nie zdążył zareagować.
Nie rozumiem też, czemu tak bardzo ryzykowali; wiedzieli, na co stać Prestona, wiedzieli, że czuje, a mimo to na końcu przyprowadzili go do samego ojca. Trochę to dziwne, czemu wcześniej nie próbowali go zabić?
Na zwiastunie, dołączonym do DVD, jest kilka scen, których nie ma w filmie, np Preston, po aresztowaniu żony, wybiega na ulicę, albo jakieś dziwne wykresy z mózgami i twarzami.
PS: Nie wiadomo, czy ojciec czuł. Preston w niego celował, on nie miał broni i nie mógł nic zrobić, próbował się jakoś ratować, więc powiedział, że czuje, mając nadzieję, że go oszczędzi. Tak wogóle to Prozium wymyślono, żeby ludzie więcej nie walczyli między sobą, a mimo to znieczuleni cały czas walczą z podziemiem.
Co do tego korytarza z kolumnami- jest to moja ulubiona scena akcji z całego filmu. Musiało to jakoś efektownie i stylowo wyglądać, więc postawili przeciwników w "symetrycznie".
Jeśli chodzi o zwiastun z DVD- to jest jeden wielki błąd. Sceny, o których mówisz są z zupełnie innych filmów nie mających nic wspólnego z Equilibrium (chociaż nie wiem jakie są to filmy).
Wg mnie Dupont czuł (dowodzą tego m.in. wszystkie dzieła sztuki, którymi się otaczał). Brandt też czuł - był szpiegiem, który miał dopilnować wykonania planu, który umyślił sobie kanclerz(albo cała rada). Brandt wiedział, że Preston czuje przed pojedynkiem, sam wysłał za nim patrol, kiedy ten pojechał wywieść psa. Pewnie dopuścili Johna na spotkanie z Ojcem, bo liczyli, że jak wyjawią mu prawdę o tym jak go wykorzystali to załamie się i nie będzie z nim problemu.
Mnie osobiście dziwi dlaczego Preston wcześniej nie zorientował się, że oni o wszystkim wiedzą:
- Już na początku Dupont pyta Prestona, co czuł kiedy kiedy aresztowali jego żonę, a ten nie wie co ma odpowiedzieć (dowód na to że szykowali wszystko od dawna, może wiedzieli, że ruch oporu go obserwuje.)
-Preston dotyka ręki Mary w pokoju przesłuchań, a jest tam przecież kamera, na dodatek nie zażywa dawki, nikt go nie aresztuje - to powinno dać mu do myślenia
- Dupont mówi Prestonowi, że jeden z kleryków przeszedł na stronę wroga, potem pyta go co robił przez ostatni tydzień, na co ten mówi, że próbował skontaktować się z ruchem oporu. Dupont się wścieka(a podobno nic nie czuje) i pyta "Jak zamierzasz zlokalizować ruch oporu skoro tylko próbujesz?"
- cyrk z podmienieniem brobi i aresztowaniem Brandta (ale to wszystko było częścią wielkiego planu kanclerza).
Nie wiem czy Preston był tak naiwny i wierzył, że mas zczęście. Czy myślał, że jest taki sprytny???
Hm, w zasadzie to nikt ni wiedział kim jest Ojciec. Chyba niewiele osób wiedziało jeśli w ogóle. Moment jak Ojcicec zabrał Prestonowi brón, był świetny;).