7,4 197 tys. ocen
7,4 10 1 197442
6,7 39 krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

Twórcy wyszli z założenia, że ludzie w bliżej nieokreślonej przyszłości nie będą posiadali
emocji, tymczasem wcale nie trzymają się tego założenia. Nie będę się jakoś szeroko
wypowiadał, ale bardzo dziwi mnie tak niezasłużenie wysoka pozycja tego filmu w rankingu,
bo po prostu jest on dosyć przeciętny i wyraźnie widać, że czerpie ze swoich kilku
poprzedników o podobnym klimacie i treści. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
deserving

Wydaje mi się, że nie za bardzo go zrozumiałeś. Cały ten pomysł ze światem bez uczuć był tylko otoczką dla głównej myśli, przedstawienia natury człowieka i otaczającej nas rzeczywistości. Był o wiele głębszy niż Ci się wydaje. Chociaż może od strony akcji nie było to nie wiem jakie arcydzieło, to nadrabia to piękną, filozoficzną stroną.

ocenił(a) film na 6
Shia_Yu

Źle mnie oceniłaś, zrozumiałem go dobrze. Główna myśl to ukryty totalitaryzm w dzisiejszych czasach i groźba tego jak to się może pogłębić i rozwinąć, że może być nawet gorzej niż to było kiedyś, choć pozory wcale na to mogą nie wskazywać. Także filozofię i zamysł Equilibrium zrozumiałem, z tym, że jak oceniam film to nie oceniam samego pomysłu na film i jego filozofii, tylko to jak to zostało zrealizowane i pokazane widzowi. Jeśli będę chciał oceniać samą filozofię czegoś to po prostu zajrzę do książki :).

użytkownik usunięty
deserving

Tak po części się zgadzam.

użytkownik usunięty
Shia_Yu

Nie zgadzam się.

użytkownik usunięty
deserving

Zgadzam się.

ocenił(a) film na 6

To w końcu na czym stanąłeś? :))

użytkownik usunięty
deserving

Na dostosowywaniu odpowiedzi do tekstu, wobec którego się ustosunkowuję.

ocenił(a) film na 6

A tak, nie wpadłem na to w pierwszym momencie.

ocenił(a) film na 8
deserving

"Twórcy wyszli z założenia, że ludzie w bliżej nieokreślonej przyszłości nie będą posiadali emocji, tymczasem wcale nie trzymają się tego założenia"

Wow, a kiedyż to?

ocenił(a) film na 7
deserving

Mimo, iż film lubię sobie powtórzyć - jeśli właśnie leci w TV, a ja mam czas - to nie mogę się nie zgodzić. Też zawsze mi coś nie dzwoni w tej historii. Niektóre elementy tego totalitarnego świata są naciągane. No bo skoro to ma być społeczeństwo bez emocji, to dlaczego niektóre postacie są do cna złe, przebiegłe, fałszywe, chętne władzy, zemsty, cyniczne itd... przecież takim zachowaniom także towarzyszą emocje. Po wicekanclerzu czy Kleryku Brandcie nie widać jakby byli pozbawieni emocji. Ale film i tak lubię.

ocenił(a) film na 6
koraarok

Ot i wreszcie mamy kogoś kto tę niekonsekwencję również dostrzega :). Film ok, ale jak dla mnie raczej na raz.

ocenił(a) film na 8
deserving

Ale faktu, że ani Brandt, ani Dupont prozium nie brali - już nie dostrzega. Widać, jak niektórzy przychodzący z wątami odnośnie niekonsekwencji "oglądają" filmy.

użytkownik usunięty
koraarok

Dokładnie. Ja też lubię.
Aczkolwiek, niekonsekwencje są. Można co prawda wyjść z założenia, że ten tam padre,(nie pamiętam jak go nazywali...głowa całego tego utopijnego świata) sam lekarstwa nie brał. Ale w filmie miało się wrażenie, że to samo dotyczy połowy bliżej nakreślonych postaci.Permanentnie ktoś odczuwał satysfakcję, permanentnie ktoś odczuwał strach...a metody prewencyjne, jakie tam popełniano, mogły mieć zastosowanie w przypadku obywateli "czujących"... Nie mówiąc już o tym całym systemie walki.
Grubymi nićmi zdają się być niektóre opowiastki szyte.

ocenił(a) film na 8

"Ale w filmie miało się wrażenie, że to samo dotyczy połowy bliżej nakreślonych postaci"

Wymieniaj, wymieniaj... Bardzo nie lubię ogólników.

"a metody prewencyjne, jakie tam popełniano, mogły mieć zastosowanie w przypadku obywateli "czujących""

Dla-cze-go?

"Nie mówiąc już o tym całym systemie walki. Grubymi nićmi zdają się być niektóre opowiastki szyte"

DLA-CZE-GO?

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Być może. To, że nie brali prozium jest dobrym wytłumaczenie dlaczego u Dupont'a i Brandt'a pojawiają się emocje w mimice i zachowaniu. Przyznam, że brałam to pod uwagę, bo staram się nie czepiać głupot w filmach, tylko czerpać przyjemność z oglądania. Jednak film jest dla mnie nieco naiwny, choćby ze względu na swoje zakończenie, które mija się z orewellowskim założeniem (wg którego był kręcony). Ale widzę, że jesteś typem osoby, która z pewną "obrazą majestatu" będzie bronić tego filmu, bo po prostu go lubi. Twoje prawo:) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
koraarok

"To, że nie brali prozium jest dobrym wytłumaczenie dlaczego u Dupont'a i Brandt'a pojawiają się emocje w mimice i zachowaniu"

To nie tylko dobre wytłumaczenie, to tak naprawdę jedna z podstaw takich totalitarnych systemów - to, że dyktator okłamuje ludzi w żywe oczy, a sam często czyni rzeczy stojące w sprzeczności z tym, co narzucił ludziom. Nawet w Seksmisji mamy taki motyw - cały ów system, gdzie kobiety były nadludźmi, a mężczyźni zwykłymi pasożytami, które należy albo tępić, albo naturalizować... okazał się być rządzony przez mężczyznę.

"Jednak film jest dla mnie nieco naiwny, choćby ze względu na swoje zakończenie, które mija się z orewellowskim założeniem (wg którego był kręcony)"

Zakończenie w filmie jest akurat zupełnie dobre - pozostawia otwartą furtkę, bowiem tak naprawdę pokazuje zaledwie początek rewolucji. Skąd mamy wiedzieć, czy owa rewolucja się powiedzie? Skąd mamy wiedzieć, czy nie doprowadzi do stworzenia kolejnego reżimu? Rewolucje przecież z reguły się tak kończą.
Film jest "naiwny" - czyli po prostu próbuje "ożenić" trudniejszą konwencję, znaną chociażby z Roku 1984, z kinem akcji. Połączenie to jednak wychodzi w moim mniemaniu najzupełniej dobrze, szczególnie że klimat Librii jest bardzo sugestywny, a film ustrzegł się jakichś poważniejszych błędów logicznych (co niewielu filmom akcji się udaje). Na pewno jednak taki Equilibrium może być "polem treningowym" dla widza, który dotąd z filmami (i książkami) pokroju Roku 1984 czy Fahrenheit 451 nie miał styczności - a to jego spora zaleta. Nie mówiąc już o tym, że panom z Equilibrium pogratulowałbym podsunięcia mi nowej interpretacji osoby Wielkiego Brata. Przed obejrzeniem filmu utożsamiałem go wyłącznie z dyktatorami pokroju jak najbardziej rzeczywistego Stalina. Tymczasem po obejrzeniu Equilibrium zacząłem patrzeć na ową postać inaczej - właśnie jak na zwyczajny symbol reżimu, polityczną marionetkę, a nie na faktycznego dyktatora.

"Ale widzę, że jesteś typem osoby, która z pewną "obrazą majestatu" będzie bronić tego filmu"

Jestem po prostu nietolerancyjny, co przyznaję. Niemniej, wkurza mnie, gdy ludzie mówią nieprawdę, i to jeszcze tonem krytycznym. Od bardzo wielu osób się nasłuchałem, ile to nielogiczności jest w Equilibrium, ale jak na razie o żadnych konkretnych się nie dowiedziałem - co najwyżej o tym właśnie, że ten film jest niekonsekwentny, bo niektórzy w tym filmie odczuwają. Przy czym oczywiście z reguły mówi się w takiej sytuacji o osobach Duponta i Brandta, mimo że oni wyraźnie mieli odczuwać, bo w scenariuszu stało, że oni prozium nie biorą. Albo inne takie pierdoły, wynikające na ogół z niezrozumienia filmu (co zakrawa na lekką paranoję - mimo że film jest względnie lekki, ludzie deklarujący się jako weterani Roku 1984 i innych tego typu produkcji, jakoś pewnych rzeczy w fabule nie dostrzegli).
Marscorpio jeszcze obiecał założenie tematu z całym mnóstwem błędów w filmie (chociaż ten dynks z "podziemnym podziemiem" - którego w filmie wcale nie było - niezbyt dobrze tematowi wróżył), ale ostatecznie takowego tematu nie ujrzałem. A szkoda.

Regards
Der_SpeeDer