Jak to możliwe, że wydając tak gigantyczną kasę na produkcję nie chciało się producentom sprawdzić, że Mona Lisa jest obrazem malowanym na desce, a nie na płótnie! Film żeruje na sukcesie Matrixa i nie widzę tu krzty szacunku dla widza. Pomysł na scenariusz może byłby fajny, ale wszystko zostało ustawione pod szablon produkcji masowej. Zero duszy i sensu.
Od lat masowego widza, Holywood traktuje jak idiotę, ten film w tej materii nie wnosi nic nowego. Tylko nieliczne produkcje starają się szanować publiczność, co zamienia je niemal automatycznie w arcydzieła lub filmy kultowe... W Matrixie też można odnaleźć masę błędów "na miarę" Mony Lisy, co nie umniejsza znaczenia tego filmu w historii kinematografii.Equilibrium to zbiór pomyłek i niedoróbek na wszystkich w zasadzie poziomach rzemiosła filmowego.Pozostaje mi (i chyba nie tylko mi) dalej się dziwić jak na tym szacownym vortalu to "arcydzieło" uzyskało tak wysoką ocenę :)
"Od lat masowego widza, Holywood traktuje jak idiotę, ten film w tej materii nie wnosi nic nowego"
A już szczególnie widza traktują jak idiotę "znafcy" twojego pokroju - sypiący takimi frazesami bez jakiegokolwiek pokrycia w postaci rzeczowej argumentacji.
"Equilibrium to zbiór pomyłek i niedoróbek na wszystkich w zasadzie poziomach rzemiosła filmowego"
Zapytałbym, gdzie się podziały te wszystkie niedoróbki (i zażądałbym dłuuuugiej listy - skoro to taki "zbiór" wręcz, i to "na wszystkich poziomach" - cokolwiek to znaczy). Zapytałbym, gdybym wiedział, że inteligentnej odpowiedzi nie dostanę. Jak na razie wszyscy, którzy się "nonsensów" dopatrzyli w tym filmie, w rzeczywistości sami wyskoczyli z mnóstwem nonsensów. Oto zdaniem co niektórych "bzdurą" w tym filmie jest to, że mnóstwo wojska kręci się po ulicach, albo że gabinet Duponta był z przepychem urządzony.
No niestety. Pomysł fajny. Film zrobiony w nieco "tandetny" sposób, który mnie do gustu akurat zawsze przypadał. Ale ilość głupot i schematyczność tej produkcji jest zjawiskowa. Chociaż przed stwierdzeniem "brak szacunku dla widza" broniłbym się rękami i nogami, to jednak nie ukrywam, że i mnie ten film zwyczajnie zirytował.
jeśli potraktować ten film jako komiks z przesłaniem, to nie jest taki zły, w każdym innym przypadku jest bezdennie głupi - chociaż na swój sposób atrakcyjny i nawet nośny
Nie dziwie się, że Marscorpio tak go nie trawi. ^_^
Natomiast ja, przy swoim podejściu do filmu, cieszyłem się nawet modelem broni, którego to tam używano. :-P
ha, sam z jednej strony ryłem z techniki gun kata, z drugiej - oglądałem po kilka razy sceny każdej walki
oto właśnie ambiwalencja
Mnie się sam model podobał. W sensie, ta zmodyfikowana beretta. Nie jestem pewien, która to. Podobna nieco do tej, której używał Leon zawodowiec.
Skoro już mówisz o Marscorpio, to on prochu też nie wymyślił. Odbyłem z nim ciekawą rozmowę, ale i tak nie dowiedziałem się praktycznie nic o tych nonsensach, których rzekomo w filmie pełno. Marscorpio przykładowo mówił coś - kompletnie mętnie - o tym, jaki to bezsensowny był plan Duponta. A nawet postrzelił się w stopę, pisząc wielkimi fontami, że w tym filmie jest "podziemne podziemie" (chociaż czegoś takiego w filmie nie było). Zapowiadał, że założy temat z całą resztą owych nonsensów - tyle że się owego tematu w końcu nie doczekałem.
akurat ta produkcja miała bardzo niski budżet. do tego stopnia, że zdjęcia były kręcone w prawdziwych pomieszczeniach (nie było kasy na dekoracje), a np scena walki prestona z tymi gościami, przed którymi schował psa do bagażnika została nakręcona w 30min. wobec powyższego uważam, że czepianie się o tę sprawę z moną lisą za małostkowe
"nie chciało się producentom sprawdzić, że Mona Lisa jest obrazem malowanym na desce, a nie na płótnie!"
Och, straszne.
A w Full Metal Jacket nie uwzględniono nawet zawirowań powietrza na płaszczu naboju, oraz tego, że pocisk wystrzelony z gwintowanej lufy powinien przecież wirować wokół własnej osi pionowej. Za to należy FMJ obniżyć ocenę do 1/10.
Nie wiem co wiesz na temat torów lecących pocisków i na ile te w Equilibrium Ci się podobały, ale ja zajmuję się sztuką, więc sztuki się czepiam. Tym bardziej, że szanowny pan reżyser Kurt Wimmer jest człowiekiem który z racji swojego wykształcenia powinien wiedzieć niektóre rzeczy bez patrzenia do Google. Co ma mnie do tego filmu przekonać? Że również samodzielnie wymyślał zaprezentowany tam styl walki? Prawdziwy erudyta! Nie ma na co patrzeć. Mówisz, że budżet tego filmu nie jest duży? Moim zdaniem, nie ma w nim nic oprócz budżetu. Naprawdę wiele już takiego chłamu powstało i wiele będzie powstawać. Co do wątku przewodniego - myślę, że każdy z nas zna wiele osób, które rozpracowałyby go dużo ciekawiej. Zbioru pomyłek nie ma sensu robić, bo to po prostu strata czasu.
"ale ja zajmuję się sztuką, więc sztuki się czepiam"
Co mnie to obchodzi? Jakie znaczenie ma dla fabuły to, czy Mona Lisa jest tam namalowana na płótnie, czy na drewnie? Takie samo, jak trajektoria lotu pocisków - oczywiście, ktoś taki jak ty, nie umie zrozumieć prostej aluzji.
"Mówisz, że budżet tego filmu nie jest duży?"
Nie ja mówię, tylko ktoś inny. Ja nie wiem, jaki był budżet tego filmu - ale sądząc z jego promocji i reklamy, był on rzeczywiście niewielki. A ten tekst, że "nie ma nic oprócz budżetu", to zaiste, jednym z najbardziej bezsensownych, nic nie znaczących oraz pretensjonalnych zdań być, jakie widziałem.
"Zbioru pomyłek nie ma sensu robić, bo to po prostu strata czasu"
A powyższe zdanie to po prostu nędzny wykręt, mający nieudolnie zamaskować fakt, że pomyłek żadnych w tym filmie nie ma. Widziałem już parę takich "pomyłek" na forum - tyle że popełniali je ci forumowicze, którzy w rzeczywistości sami popełniali pomyłki i sami brednie wygadywali.
Ręce opadają jak takich znawcóf kina czytam co kamerę to trzymali w ręku tylko ze smartfona, stań za kamerą nakręć lepszy film a jak nie to się nie wypowiadaj bo łatwo krytykować czyjeś samemu nic nie robiąc albo znafco sztuki twórz dalej to disco polo
Tsathoggua znawca sztuki a sztuki właśnie nie zrozumiał :D to nie chodziło o to czy ta mona lisa jest na płótnie chodziło o niszczenie sztuki właśnie naturą ludzką jest określanie głupim czegoś czego nie rozumiemy, albo banie się tego, albo co gorsza przypisywanie bogom :D
A kogo to obchodzi? Może jakiś 1% ludzi do których się zaliczasz. Jest to produkt komercyjny mający zapewnić rozrywkę przeciętnemu oglądającemu i przeciętny oglądający ma to gdzieś zwłaszcza, ze to nie jest tematem tego filmu :D Osobiście nawet o tym nie wiedziałem i nawet nie chce mi się weryfikować czy masz rację bo może jak ja osoby pracujące przy tym filmie po prostu też na to leją ciepłym moczem i wolą przeznaczyć budżet na coś lepszego.
wisi mi na czym była namalowana Mona Lisa, mogła być nawet na prześcieradle bo do fabuły ma się to nijak, tak jak twoja "logika". Oceniać film po jednym szczególe 0-o