Nastroj i pewien sposób przedstawienia wydarzeń bardzo skojarzył mi się z Gattaką. Ktoś miał może podobne wrażenie?
Tak, zgadzam się. Oba filmy to takie filozoficzne S-F. Po obejrzeniu ich zostaje w nas pewna obawa przed nie do końca przewidywalną daleką przeszłością. Są też zagubieni główni bohaterowie, którzy walczą z wątpliwym etycznie systemem i muszą ukrywać na codzień swoje prawdziwe "ja".
Gattaca jednak bardziej mi się podobała, bo w mniejszym stopniu jej twórcy postawili na akcję i efekty specjalne. Ma również mniej momentów, w których zastanawiałem sie na ile szczegóły układają się w logiczną całość. W każdym razie lubię takie kino.
Gattacę oceniłem na 9/10 a Equilibrium na 8/10 :)