Fabuła całkiem ciekawa...daje do myślenia-lecz troszke gorzej z wykonaniem. Dla mnie jednak to było za bardzo 'stylizowane' na Matrixa... Zwłaszcza główny bohater chyba był tak ubierany i czesany, żeby przypominał Keanu Reeves'a (chociaż ten płaszczyk fakt- krótszy;). W każdym razie... wysnułam z tego filmu taką tezę - "lepsze wojny na świecie od ludzkiej znieczulicy..." chociaż to właściwie bardzo podobne zjawiska...praktycznie...jedno i to samo...