nie porownojcie tego filmu do matrixa bo nie wiem co ma piernik do wiatraka - to ze akcja dzieje sie w przyszlosci i ze jest jakis tam bohater i jakies tam walki to nie znaczy ze to ma byc zrzynka z matrixa.
Film ma banalna i glupia fabule. Stworzyl zupelnie nierealny swiat przyszlosciw ktorym jakis palant powiedzial ze uczucia są zle wiec caly swiat zaczal sie ich pozbywac -no glupota do ktorej nigdy by nie doszlo. no i znajduje sie jakis bohater ktory sie sprzeciwstawia. To tak jakby zrobic film o tym ze prawo zabijania zostalo uchwalone i ze nagle do jakiegos goscia dociera ze "ochhhhhh -przeciez to niesluszne -uratujmy ten swiat od tak błędnego myslenia!!!!!!"
niektroe sceny akcji byly fajnie zrobione - ciekawe zdjecia- troche inne od matrixowych ale napewno przywolujace skojarzenia. Walki cholernie naciagne. Podobala mi sie jedyna ostatnia z pistoletami.
Film posiadal dobre zaplecze klimatyczne -tzn scenerie, rezyseria....chwile milczenia....to wszystko nadawalo odpowiedni,s tonowany dla tego typu filmu klimat -ale wszystko to na marne bo scenariusz glupi. ;)