7,4 197 tys. ocen
7,4 10 1 197453
6,7 39 krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

Placebo

ocenił(a) film na 8

W temacie niżej rozgorzała dyskusja, w której przewinął się wątek pt. "czy można pozbawić ludzi uczuć za pomocą leków". Osobiście uważam, że to całe prozium to tylko placebo, jednak elita rządząca Librią tak skutecznie wmówiła ludzkości swoje prawdy, że ludzie uwierzyli. Nie znam się na medycynie, ale uważam, że błędne wychowanie może zamienić człowieka w potwora prędzej niż pastylka. W "Equilibrium" pokazane jest społeczeństwo poddane klasycznemu praniu mózgu, z którym "lek" nie ma wiele wspólnego. Bardziej liczy się głos Ojca słyszany na każdym kroku i kolesie z bronią na ulicach.

Generalnie film bardzo mi się podobał i polecam go, choć wizualnie nie zachwyca. Sądzę jednak, że trochę wyższy budżet zrobiłby z niego hit kinowy.

ocenił(a) film na 1
Reijel

Chyba tylko ja nie lubię tego filmu ;) Przez to, że ja mam trochę pojęcie o tym jak powstają emocje i co robić by je wyhamować. Jednym słowem czepiam się, a przez uwielbienie dla Orwella nie mogę temu panu nawet pogratulować pomysłu bo to jest tylko kalka....

ocenił(a) film na 7
Reijel

Zgadzam się w 100% z Reijel - prozium to placebo, zaś całe imperium Librii zbudowane zostało słowem wielkiego Ojca. To właśnie jego upadek doprowadza w państwie do wybuchu rewolucji, a nie odstawienie lekarstwa, które to zresztą pełni dla mnie jedynie funkcje pewnego symbolu. Wielu ludzi krzyczy na forum, że film jest pełen niedorzeczności, że nie tak powinni zachowywać się ludzie wyzuci z emocji - sęk w tym, że wcale nie musieli być ich pozbawieni, na co zresztą dowodów historycznych jest bez liku.

"mam trochę pojęcie o tym jak powstają emocje i co robić by je wyhamować"

Z całym szacunkiem, ale wdg mnie rozminęłaś się z sensem tego filmu. Nie jestem fachowcem jeśli chodzi o psychologię uczuć, ale myśle, że takie naukowe podejście do filmu może źle wpłynąć na jego odbiór.
Equilibrium, to dla mnie przedewszystim świadoma manipulacja i zabawa symbolami, prawie wszystko w tym filmie ma swój ukryty podtekst, który często jest nawiązaniem wprost do historii, a czasami również zwyczajnie prowadzi nas ku refleksom nad teraźniejszością i przyszłością.

Poza tym, film nie jest wcale "kalką książki Orwella", nie jest żadnym plagiatem. To prawda, że reżyser posłużył się dorobkiem wielu pisarzy (m.in. jeszcze np Dicka) przy tworzeniu filmu, jednak nie widze w tym nic co by miało ujmować mu na wartości. To zwyczajna, ludzka inspiracja, nikt nie krzyczy, że odkrył coś nowego.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
jrr

Na psychologii to ja się szczególnie nie znam. Dużo bardziej na fizjologii człowieka i biologii, to są zaś elementy, których nie da się przeskoczyć, choć wielokrotnie próbowano. Lubię jak autor czegokolwiek, widzi, że ja mam umiejętność myślenia.... Tu zaś reżyser ma mnie za matoła. Poza tym są dzieła gdzie logika i sens zawodzi, ale są tak skonstruowane, iż potrafią swoją poetyką porwać.
Nie dojdziemy tu to zgody. Ja jestem fanatykiem literatury i filmu, nie umiem się godzić na pewne rzeczy. Nie lubię Terrego Gilliama, ale mam do niego szacunek, za to, że się przykłada do wizji swojego świata. Kurt Wimmer jest niestety tylko dyletantem, a brak mu tego słodkiego uroku naiwnych amatorów.

Innna

Wydaje mi sie ze Inka podchodzisz do tego filmu zbyt powaznie (czytaj doslownie). Patrzac na Historie ludzkosci nie mozemy sie ciagle nauczyc ze to co dla nas teraz jest oczywiste za jakis czas bedzie bzdura i dzieci slyszac to w szkole beda sie smialy (vide postrzeganie ziemi kiedys - plaska - dzisiaj wiemy ze okragla) Czlowiek jest na tyle skomplikowana jednostka ze nie da sie jednoznacznie stwierdzic co i jak i mimo ze badania moga mowic oc innego to za jakis czas mzoe sie okazac ze badania sie myla

A film jak juz powiedzial ktos wyzej jest tylko skupiskiem symboli. Nie chodzi o to ze oni brali lek i nic nie czuli. Chodzi o to ze nic nie czuli (tylko i wylacznie) a owy lek jest tylko pretekstem dla widza zeby sie nie czepial bo jak by nikt mu ine powiedzial ze to przez lek to bysie pytal a dla czego nie czuja nic.

ocenił(a) film na 7
Innna

...a ja, tak gwoli ścisłości, nie twierdzę wcale że Equilibrium jest obrazem genialnym. W paru miejscach jest bardzo dobry, (np, pod względem muzyki, klimatu, niektórych kreacji aktorskich), zaś w innych momentach jest już niemalże idiotyczny. Generalnie jednak ma dla mnie potencjał, ale żeby go dojrzeć, niestety trzeba czasem nieco wyostrzyć wzrok, innym razem zaś - przymróżyć oko.

Pamientajmy, że kino jest jedynie umową, warto więc wysilić się o tę kapkę zdystansowania i poczucia humoru, zanim zasiądzie się przed ekranem. Tak to już z filmem bywa, że czasami wychodzi z niego sztuka, a czasami po prostu rozrywka. Equilibrium zaliczam raczej do tej drugiej kategorii.

Wimmer wyszedł z tego filmu bez katastrofy. Wrzucił do jednego gara pomysły innych ludzi, po czym nieco doprawił wdg własnego gustu. Serwując nam swoje danie postawił jednak obok talerza pojemniczek z przyprawami, gdyż wiedział, że co bardziej wyrafinowane podniebienia będą mogły odczuć pewien niedosyt. Gdyby szefem kuchni był Terry Gilliam, to byc może te dodatki były by zbędne, jednak nie ma co na ten temat spekulować. Co dopiero, jakby za film zabrał się np. Lynch?

Pozdrawiam.