Nie będę udawał, że czytałem Orwella, Huxleya albo V jak Vendetta. Oglądałem natomiast "Fahrenheit 451", którego "Equilibrium" jest nędzną (bo udającą oryginał) imitacją - rozdętą bombką choinkową - przyciągającą wzrok, mieniącą się szklaną bańką - pustą wewnątrz. Jednakowoż czas strawiony nad tym filmem nie był czasem całkowicie straconym: moja ocena aktorstwa Christiana Bale'a z DREWNIANEGO ewoluowała na BETONOWE.
Ale do rzeczy, póki miłośnicy tego rodzaju kina nie rozerwali mnie na strzępy:
1.Wizja totalitarnego społeczeństwa zaprezentowana w filmie do mnie nie przemówiła. Mimo, iż są tu swojskie akcenty - wszyscy na zamówienie dają sobie w szyję. No nie wszyscy. Uczuciowcy, psia ich mać, nie. Autorzy nie silą się na odpowiedź, jak funkcjonuje to społeczeństwo. Podziemie tkwi w podziemiu, społeczeństwo oficjalne stoi na apelu albo łazi w te a nazad. Nikt tam nie zajmuje się produkcją, usługami, nie ma sklepów, nie ma nic.
2.Uczuciowcy od czasu do czasu wyłażą z podziemia taszcząc książki i obrazy, zajmują jakiś budynek w opuszczonej dzielnicy i szybko giną, bo takie mają hobby.
3.Zwróciliście uwagę, że strażnicy używają G-36, a rebelianci głównie broni d. Układu Warszawskiego, przede wszystkim kałaszków i skorpionów ?
To jest jakiś trop ...;-) Ale ogólnie to bardzo fajnie, że wszyscy umierają szybko i estetycznie.
4.Są sceny, jak to Preston biega, potrąca i przewraca ludzi i nikt się temu nie dziwi i nikt nie spyta: "Hola, czy te pan aby na pewno dał sobie dzisiaj w szyję ?"
5.Pistolecikowych popisów Prestona nawet nie odważę się komentować. W każdym razie w filmie pada stwierdzenia, iż Gun Kata zwiększa skuteczność strzelca o 120%. Ja zauważyłem wzrost o circa 120.000%, ale widocznie Preston miał wtedy kiepski dzień ;-)
...i kupa jeszcze innych zarzutów, ale że umęczyło mnie już trochę pisanie tego postu, to se daruję (na razie ;-)
Mogłeś się odezwać w moim temacie, zamiast zakładać nowy. Specjalnie dawałem ci linka.
"Oglądałem natomiast "Fahrenheit 451", którego "Equilibrium" jest nędzną (bo udającą oryginał) imitacją"
Ja nazwałbym go raczej spadkobiercą tego filmu, a także np. Roku 1984.
Zapytam cię zresztą - co jest złego we wzorowaniu się na dziełach wielkich?
"rozdętą bombką choinkową - przyciągającą wzrok, mieniącą się szklaną bańką - pustą wewnątrz"
Pan raczy żartować.
"moja ocena aktorstwa Christiana Bale'a z DREWNIANEGO ewoluowała na BETONOWE"
Mam nadzieję, że kiedyś - za ileś tam lat - doczekam się w końcu uzasadnienia...
"Ale do rzeczy, póki miłośnicy tego rodzaju kina"
Znaczy jakiego?
Tylko nie mów "pospolitego kina akcji", nie jestem w nastroju na dowcipy.
"Wizja totalitarnego społeczeństwa zaprezentowana w filmie do mnie nie przemówiła"
Cóż, kwestia punktu patrzenia. Do mnie (i nie tylko do mnie) bardzo przemówiła.
"nie silą się na odpowiedź, jak funkcjonuje to społeczeństwo. Podziemie tkwi w podziemiu, społeczeństwo oficjalne stoi na apelu albo łazi w te a nazad. Nikt tam nie zajmuje się produkcją, usługami, nie ma sklepów, nie ma nic"
Film zwyczajnie nie skupia się na tych apektach, ukazując przede wszystkim aparat terroru i jego działanie.
Ale faktycznie trochę więcej szczegółów by się przydało.
Co nie zmienia wcale faktu, że np. telebimy z przemawiającym wszędzie Ojcem, ascetyczna architektura miasta czy też tłumy identycznie ubranych ludzi robią spore wrażenie.
"Uczuciowcy od czasu do czasu wyłażą z podziemia taszcząc książki i obrazy, zajmują jakiś budynek w opuszczonej dzielnicy i szybko giną, bo takie mają hobby"
A może po prostu "importują" takie przedmioty z różnych miejsc (bojąc się, że jeśli wcześniej dotrą tam Klerycy, to z miejsca wszystko zniszczą), gromadzą je w takich "stacjach przekaźnikowych", żeby później przewozić wszystko do macierzystej bazy?
"Zwróciliście uwagę, że strażnicy używają G-36, a rebelianci głównie broni d. Układu Warszawskiego, przede wszystkim kałaszków i skorpionów?"
No? I co z tego?
To ma prowadzić do jakichś sensownych wniosków, czy po prostu się czepiasz?
"Są sceny, jak to Preston biega, potrąca i przewraca ludzi i nikt się temu nie dziwi i nikt nie spyta: "Hola, czy te pan aby na pewno dał sobie dzisiaj w szyję?"
Po pierwsze - taki totalitarny system ogupia przecież społeczeństwo do wszelkich granic, więc niewykluczone, że nie doszliby do wniosku, który ty uważasz za oczywisty.
Po drugie - jako się nie dziwili? Gapili się przecież na niego. No i co mieli w takiej sytuacji zrobić? Gość (na dodatek wyszkolony zabójca na zlecenie rządu - do spraw takich kolesi strach się wtrącać) wpada na ciebie, przewraca, i zaraz ucieka w siną dal. Będziesz go gonił? Niewykluczone zresztą, że ktoś z "cywili" doniósł o Prestonie władzom. Przecież Dupont i reszta kolesi z Tetragrammatonu od początku wiedzieli, że Preston nie bierze Prozium... a może to przeoczyłeś?
"Pistolecikowych popisów Prestona nawet nie odważę się komentować"
... Bo?
"W każdym razie w filmie pada stwierdzenia, iż Gun Kata zwiększa skuteczność strzelca o 120%. Ja zauważyłem wzrost o circa 120.000%, ale widocznie Preston miał wtedy kiepski dzień ;-)"
Znowu się czepiasz. Lubisz to, jak mniemam?
"...i kupa jeszcze innych zarzutów, ale że umęczyło mnie już trochę pisanie tego postu, to se daruję (na razie ;-)"
Czekam zatem, i liczę, że będą lepsze, niż te powyżej.
Ale naprawdę wolałbym, żeby się to odbywało w moim temacie. Całą recenzję napisałem po to między innymi, żebyś sie tam właśnie odezwał.
Ad."Mogłeś się odezwać w moim temacie, zamiast zakładać nowy. Specjalnie dawałem ci linka."
Rzeczywiście, masz rację, zrobiłem to tak trochę bez sensu, mea culpa. Przejrzałem na chybcika recenzje i pomyślałem - napiszę szybko, co mi leży na wątrobie i idę spać. Tak na marginesie; Czy jak zawnioskuję do admina, żeby przykleił ten temat do twojego tematu, aby dyskusja miała ręce i nogi, to jest to do załatwienia ?
Ad. "aktorstwo Christiana Bale'a".
Nie wiem, jak mam uzasadnić mą niską ocenę tegoż. Wy się nim zachwycacie, mnie razi jego sztuczność i nienaturalność.Wy się zachwycacie jego mimiką w poszczególnych scenach, dla mnie mimika jest jednym z elementów gry aktorskiej.
Ad."pospolite kino akcji".
To Ty użyłeś tego sformułowania i - chcąc nie chcąc - trafiłeś w sedno. W historii kina tak właśnie zostanie zaklasyfikowany ten film. Nic ponadto.
Ad."Co nie zmienia wcale faktu, że np. telebimy z przemawiającym wszędzie Ojcem, ascetyczna architektura miasta czy też tłumy identycznie ubranych ludzi robią spore wrażenie".
Ale to wszystko już było w niezliczonej ilości filmów od czasów "Metropolis" Fritza Langa !
Jeżeli film chce nam powiedzeć coś nowego, to nie może bazować na starych grepsach i zdartych kliszach !
Ad.Gun Kata.
OK, jak chcesz, to troszkę sobie poużywam. Z tego, co zrozumiałem (zapewne skomentujesz, że nic nie zrozumiałem ;-) teoria jest taka, że można, uwzględniając ustawienie przeciwników, przewidzieć statystyczne prawdopodobieństwo toru lotu pocisku i odpwiednio się ustawić, by nie wejść z tym pocikiem w kolizję. Dobra, kupuję to. O ile jest jeden pocisk i jeden układ statyczny. A i wówczas 100% skuteczności w ujęciu statystycznym to nieosiągalne marzenie - perpetuum mobile statystyki, zresztą po kiego ja tu zaczynam teoryzować ?! Przecież to są te same idiotyzmy, jak w filmach hongkońskich (jak czasem piszą w programach tv ;-), gdy osiłek z tęgą pałą cierpliwie czeka za plecami herosa, aż ten wykończy osiłka z lewej, osiłka z prawej i osiłka na wprost.
P.S.
Spodziewaj się następnej porcji czepialskich i niezrównoważonych* uwag ;-)
*equilibrium, jakby nie było, to równowaga ;-)
"Tak na marginesie; Czy jak zawnioskuję do admina, żeby przykleił ten temat do twojego tematu, aby dyskusja miała ręce i nogi, to jest to do załatwienia?"
Nie wiem, ale raczej nie.
Się zobaczy, jak nam się to rozwinie. Może nawet nas najdzie na równoległe prowadzenie dwóch tematów - w jednym ja bronię swoich racji, a w drugim ty swoich...
"Nie wiem, jak mam uzasadnić mą niską ocenę tegoż. Wy się nim zachwycacie, mnie razi jego sztuczność i nienaturalność"
Nie "zachwycamy" się nim, po prostu uważamy, że jest bardzo dobrym aktorem. Na przykładzie Equilibrium - kiedy miał być bezuczuciowym mordercą, faktycznie grał z kamienną (lub "betonową", jak wolisz) twarzą. Kiedy odstawiał Prozium, w jego zachowaniu i mimice zachodziły wyraźne, coraz dalej idące zmiany, aż w końcu w ogóle nie przypominał już faceta, jakim był na początku filmu.
"To Ty użyłeś tego sformułowania i - chcąc nie chcąc - trafiłeś w sedno. W historii kina tak właśnie zostanie zaklasyfikowany ten film. Nic ponadto"
Ech, ponoć historia kina zasugerowała, że Titanic z 1998 jest najwspanialszym filmem wszechczasów, bo dostał przecież aż jedenaście Oscarów (ciekaw jestem teraz, za co?). Każdy popełnia błędy... natomiast ja częściej spotykałem się osobiście z taką klasyfikacją, jaką widać tu, na Filmwebie.
Poza tym akcja jest tylko jedną stroną medalu w Equilibrium. Druga to właśnie warstwa merytoryczna, temat totalitaryzmu. Jeśli ktoś zauważa tylko jedną połowę tego, co składa się na Equilibrium, świadczy to moim zdaniem o bardzo wybiórczym i nierzetelnym traktowaniu tematu.
"Ale to wszystko już było w niezliczonej ilości filmów od czasów "Metropolis" Fritza Langa!
Jeżeli film chce nam powiedzeć coś nowego, to nie może bazować na starych grepsach i zdartych kliszach!"
To już nie jest wina Equilibrium. Systemy totalitarne mają to do siebie, że niewiele się różnią. Zawsze jest jedna idea, jeden wódz, jedna wiara, i tak dalej. I taka dyktatura utrzymuje się zawsze u władzy podobnymi metodami - terror, wszechobecna propaganda, szwadrony śmierci i tak dalej.
Chcesz w związku z tym winić film Wimmera za to, że jest tym, czym jest?
"OK, jak chcesz, to troszkę sobie poużywam. Z tego, co zrozumiałem (zapewne skomentujesz, że nic nie zrozumiałem ;-)..."
Aha... kontynuuj, proszę...
"...teoria jest taka, że można, uwzględniając ustawienie przeciwników, przewidzieć statystyczne prawdopodobieństwo toru lotu pocisku i odpwiednio się ustawić, by nie wejść z tym pocikiem w kolizję. Dobra, kupuję to. O ile jest jeden pocisk i jeden układ statyczny. A i wówczas 100% skuteczności w ujęciu statystycznym to nieosiągalne marzenie - perpetuum mobile statystyki, zresztą po kiego ja tu zaczynam teoryzować?!"
No właśnie - czemu? Przecież to jest fikcja! Inna sprawa, że tu starano się UZASADNIĆ to, co wymyślono. Doceń wysiłki twórców...
Nie wspomnę o tym, że lepsze to niż bullet time w Matriksie i inne tego typu bajery.
Chyba miałeś rację - sklejenie dwóch tematów jest "awykonalne" (zara-zara, z jakiego to filmu cytat ...?)
Ad."Ech, ponoć historia kina zasugerowała, że Titanic z 1998 jest najwspanialszym filmem wszechczasów, bo dostał przecież aż jedenaście Oscarów (ciekaw jestem teraz, za co?)".
Nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmie się (chyba) klasyfikować filmy według przydziału Oscarów. Chyba, że tego typu osobniki, jak np.
http://www.filmweb.pl/topic/330103/Najlepsze+filmy+w+chistorii+nie+mo%C5%BCecie+ si%C4%99+nie+zgodzi%C4%87!!.html
Ad."Poza tym akcja jest tylko jedną stroną medalu w Equilibrium. Druga to właśnie warstwa merytoryczna, temat totalitaryzmu. Jeśli ktoś zauważa tylko jedną połowę tego, co składa się na Equilibrium, świadczy to moim zdaniem o bardzo wybiórczym i nierzetelnym traktowaniu tematu."
Ależ zauważam, zauważam ! Staram się dowieść tylko, że problem totalitaryzmu został ujęty w filmie fałszywie i wtórnie, wyrysowany zbyt grubą krechą.
Ad."Systemy totalitarne mają to do siebie, że niewiele się różnią. Zawsze jest jedna idea, jeden wódz, jedna wiara, i tak dalej. I taka dyktatura utrzymuje się zawsze u władzy podobnymi metodami - terror, wszechobecna propaganda, szwadrony śmierci i tak dalej."
Upraszczasz.
Ad."Doceń wysiłki twórców..." (Gun Kata)
Nie mogę. Lubię, podziwiam i mam respekt dla broni palnej - parę razy miałem możność strzelić z tego czy owego. Prawdziwy pistolet, że już nie wspomnę o cięższej broni, nawet jeśli to będzie modny "gumiak" z polimerowym szkieletem, to jest zawsze kawał żelaztwa! W czasie oddawania strzału, oprócz siły odrzutu, dochodzą inne - jak np. związane z ruchem posuwisto-zwrotnym zamka. Prowadzenie ognia i walka w sposób ukazany w tym filmie jest po prostu NIEMOŻLIWE. To trochę tak, jakbyśmy uwierzyli, że można realnie biec po powierzchni wody - wystarczy tylko odpowiednio szybko przebierać nogami.
"Chyba miałeś rację - sklejenie dwóch tematów jest "awykonalne" (zara-zara, z jakiego to filmu cytat ...?)"
Z Seksmisji, jak mniemam.
"Nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmie się (chyba) klasyfikować filmy według przydziału Oscarów"
A gdzie znalazłeś informację, że "historia zaklasyfikowała Equilibrium jako pospolity film akcji"?
"Ależ zauważam, zauważam ! Staram się dowieść tylko, że problem totalitaryzmu został ujęty w filmie fałszywie i wtórnie, wyrysowany zbyt grubą krechą"
A ja uważam, że to nieprawda i że przesadzasz z taką oceną. Fakt, że nie ujęto wszystkich aspektów takiego społeczeństwa, to jeszcze nie powód, żeby tak twierdzić.
Po pierwsze ciężko to zrobić (chyba że by się chciało film rozdąć do granic możliwości). A po drugie konwencję typowego "potępienia dla totalitaryzmu" połączono tutaj z dużo bardziej atrakcyjnym w odbiorze kinem akcji.
"Upraszczasz"
Nie upraszczam, tylko prawdę mówię. Właśnie dlatego kolejny film traktujący o danym temacie wydaje ci się wtórny (mimo, że pomysłu z systemem odzierającym ludzi z części ich człowieczeństwa - uczuć - jeszcze nie było, a nie jest to jedyna nowość).
"Prowadzenie ognia i walka w sposób ukazany w tym filmie jest po prostu NIEMOŻLIWE"
W porządku, ale czy MUSI być?
Ja oglądając te walki nie zawracałem sobie głowy kwestią, czy to jest możliwe, tylko oddawałem się prostej rozrywce, między nieco bardziej ambitnymi wstawkami, jak kolejne rozterki, targające Prestonem.
"Nie będę udawał, że czytałem Orwella, Huxleya albo V jak Vendetta. Oglądałem natomiast "Fahrenheit 451", którego "Equilibrium" jest nędzną (bo udającą oryginał) imitacją - rozdętą bombką choinkową - przyciągającą wzrok, mieniącą się szklaną bańką - pustą wewnątrz."
Ja czytałam. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć Ci, że wszystkie utwory traktujące o totalitaryźmie są w pewien sposób do siebie podobne (terror, przemoc, propaganda) wystarczy przypomnieć sobie cechy państwa totalitarnego, a natychmiast odnajdziemy je w Equilibrium i np. Roku 1984. Dla mnie ten film jest wypadkową wcześniej wymienionych utworów plus oczywiście inwencja reżysera.
"Jednakowoż czas strawiony nad tym filmem nie był czasem całkowicie straconym: moja ocena aktorstwa Christiana Bale'a z DREWNIANEGO ewoluowała na BETONOWE."
Przytoczę tu swoją wypowiedź z innego tematu:
Jak ktoś kto nic nie odczuwa ma posługiwać się mimiką twarzy, skoro z założenia ma ona być uzewnętrznieniem uczuć, a Preston cały czas musiał udawać, że nie jest uczuciowcem???
Jest to chyba ulubiony argument przeciwników. Poza tym są sceny, kiedy Bale używa tej mimiki bardzo sugestywnie.
"Wizja totalitarnego społeczeństwa zaprezentowana w filmie do mnie nie przemówiła. Mimo, iż są tu swojskie akcenty - wszyscy na zamówienie dają sobie w szyję. No nie wszyscy. Uczuciowcy, psia ich mać, nie. Autorzy nie silą się na odpowiedź, jak funkcjonuje to społeczeństwo. Podziemie tkwi w podziemiu, społeczeństwo oficjalne stoi na apelu albo łazi w te a nazad. Nikt tam nie zajmuje się produkcją, usługami, nie ma sklepów, nie ma nic."
A do mnie przemówiła w pełni. Czy jeżeli w filmie nie ma czegoś pokazane to znaczy, że tego nie ma??? A nie przyszło Ci do głowy, że kiedy ci wszyscy ludzie łazili w te i z powrotem to właśnie szli lub wracali z pracy??? A pozatym na terenie Librii działały fabryki prozium. Jak myślisz prozium samo się produkowało?
"Uczuciowcy od czasu do czasu wyłażą z podziemia taszcząc książki i obrazy, zajmują jakiś budynek w opuszczonej dzielnicy i szybko giną, bo takie mają hobby. "
To świetnie pokazuje bezsilność jednostek wobec systemu. Książki, obrazy itp miały dla uczuciowców ogromne znaczenie. i nie chcieli dopuścić do tego by zostały całkowicie zniszczone. A pierwsze co dowiadujemy się o uczuciach to, że mają one swoją cenę.
"Są sceny, jak to Preston biega, potrąca i przewraca ludzi i nikt się temu nie dziwi i nikt nie spyta: "Hola, czy te pan aby na pewno dał sobie dzisiaj w szyję ?" Po pierwsze był klerykiem pierwszej klasy i pewnie nikt nie chciał przeszkadać mu w wykonywaniu zadań. Po drugie Preston był częścią wielkiego planu mającego na celu zniszczenie opozycji. Jeśli oglądałeś uważnie to musiałeś to zauważyć, a może nie???
"Pistolecikowych popisów Prestona nawet nie odważę się komentować. W każdym razie w filmie pada stwierdzenia, iż Gun Kata zwiększa skuteczność strzelca o 120%. Ja zauważyłem wzrost o circa 120.000%, ale widocznie Preston miał wtedy kiepski dzień ;-)"
Powiem jedno. To nie miał być film realistyczny:)
I to na razie na tyle. Masz coś jescze do dodania???
Ad."Dla mnie ten film jest wypadkową wcześniej wymienionych utworów plus oczywiście inwencja reżysera. "
Jedyną inwencją reżysera, jaką zauważyłem, są baleciki z pistolecikami.
Ad. Kunszt aktorski i mimika Bale'a.
Proszę, nie drąż tego tematu. Pozostańmy na swoich odległych wyspach.
Ad. "Masz coś jescze do dodania??? "
Mam jeszcze dużo amunicji (chociaż nie jestem klerykiem, tym bardziej pierwszej klasy ;-), ale zamiaruję przykleić te posty do tematu Der SpeeDera i tam będę (was dwoje, ja jeden - oj, będzie się działo ;-)
"Jedyną inwencją reżysera, jaką zauważyłem, są baleciki z pistolecikami."
A skąd wiesz skoro nie czytałeś tych książek;)
Książek nie czytałem, jak zapewne i twórcy filmu, natomiast oglądaliśmy zapewne te same filmy i na tej właśnie podstawie twierdzę, iż specjalną inwencją nikt się tu nie popisał...
P.S.
Zbieram się dziś do obejrzenia "Mechanika". Czy ten zabidzony bohater filmu, to rzeczywiście Bale ?
"Książek nie czytałem, jak zapewne i twórcy filmu,"
Gdzieś napisałam, że niekoniecznie Wimmer musiał czytać wszystkie dzieła poświęcone tematyce totalitaryzmu, ale gdybyś je przeczytał znalazłbyś wiele odniesień [zwłaszcza w "Nowym wspaniałym świecie"] do Equilibrium, co wskazuje na inspiracje literackie przy tworzeniu filmu.
"Zbieram się dziś do obejrzenia "Mechanika". Czy ten zabidzony bohater filmu, to rzeczywiście Bale ?"
Jak najbardziej:) Zaskoczony????
"Zbieram się dziś do obejrzenia "Mechanika". Czy ten zabidzony bohater filmu, to rzeczywiście Bale ?"
Jak najbardziej:) Zaskoczony????"
Taaak, to jest moim zdaniem kolejna zaleta Bale'a i dowód tego, jak wiele pracy wkłada w każdą swoją rolę.
Specjalnie do swojej roli w "Mechaniku" schudł tak, że można mu było policzyć żebra. A następnym jego filmem był "Batman Początek". Ponieważ był tak wybiedzony po "Mechaniku", musiał przytyć i nabrać masy mięśniowej. I zrobił to!
Żaden z poprzednich aktorów, grających rolę Batmana, nie zadbał w ogóle o to, żeby jego mięśnie świadczyły o tym, kogo gra. Bale - owszem.
To samo zrobił zresztą, grając w samym Equilibrium.