strzelaniny i efekty, które w Matrixie stanowią treść i sens filmu, zresztą świetnie zrealizowaną, w "Euilibrium" są tylko pretekstem, sztafarzem, by opowiedzieć głębszą historię, jak głęboką zależy już od poziomu percepcji i zdolności do refleksji odbiorcy.
Panie i Panowie miliony ludzi na calym świecie wielbią matrixa za to jaki jest, jak jest nagrany i jaki jest jego prawdziwy sens....
Film który zarobil takie pieniądze, który postawil tak wielki krok w kinomatografi, którego sens i fabula wykozystano nawet w pracach dyplomowych.. nie upadnie przez wypowiedz kilku osób.
No i po drugie ... Matrix powstal pierwszy, więc co by niepuścili w kinie , mozna już tylko porównywać do niego ;)
Bardzo daleko w tyle zostawil co nagrano przed nim i chyba dlugo poczekamy na tak spektakularna premierę...
Pozdrawiam !
PS. Equlibrium b. mi się podobal .!
Nie zgadzam sie z opinia ze Equilibrium jest glebszy niz Matrix. Historia opowiedziana w tym filmie rzeczywiscie jest ciekawa, ale pelna nielogicznosci - po prostu ludzkie emocje nie dzialaja w ten sposob. Mimo to nie twierdze oczywiscie ze film jest zly, ale stawianie go wyzej niz Matrix to przesada. Poza tym w Equilibrium smieszy mnie totalny brak realizmu scen akcji. Kilkanascie osob strzela do goscia z broni maszynowej a on podskakuje robi salto i jakos nikt go nie trafia. W Matrixie brak realizmu byl uzasadniony przez fabule - w Equi nie.
ale chyba bylo powiedziane ,ze w Librii wymyslili jakis mega kozacki styl walki ,polaczony z wszystkich znanych dotychczas i mozliwych do polaczenia sztuk a kleryk Preston byl w nim takim mistrzem wiec chyba o to tu chodzi ,ze zwykli "leszcze" z karabinami nie byli w stanie z nim powalczyc i fabula wg mnie to wyjasnia oczywiscie realne to nigdy nie bedzie :P
No wlasnie... realne to nigdy nie bedzie. Nie ma stylu walki ktory pozwoli czlowiekowi byc szybszym od kuli... a zwlaszcza od setek kul wystrzeliwanych jednoczesnie w jego kierunku z kilku czy kilkunastu karabinow maszynowych. Tak wiec realizm w Equilibrium lezy na calej linii.
Przeczytałam wszystkie wasze wypowiedzi i zauwazylam ze glownie sie skupiliscie na technikach walki itp. a wg. mnie Equilibrium ma pokazac panstwo totalitarne a ta cala technika walki ma byc tylko dodoatkiem do filmu.Fakt scenariusz nie jest orginalny bo podejrzewam ze glownie opiera sie na ksiazszce "Rok 1984"ale i tak uwazam ze jest 100 razy lepszy od Matrixa. Przyzanm ze jak obejrzalam Matrixa poraz pierwszy to mi sie nawet podobal ale pozniej no coz nie bede juz pisac.....
Pozdrawiam.
Equilibrium to nie jest film genialny, ale wśród filmów sf na pewno się wyróżnia. Mnie nie podobało się zakończenie - na siłę happy end. Film powinien się skończyć o jedną scenę wcześniej. Co do techniki walki - człowieka nie jest tak prosto trafić z broni palnej. Jak zrozumiałem, ta technika walki potrafiła przewidzieć gdzie zostanie wystrzelona kula. Do tego m.in. potrzebny był brak emocji. Dlatego w ostatniej scenie kanclerz jest tak przerażony gdy linia wariografu staje się płaska.
film bezdyskusji jest bardzo fajny ale fakt ze bohater jest takeim superbohaterem jest strasznie denerwujacy jak idzie i rozwla cały oddział komandosów to jest beznadziejne
mogli wymyslec cos innego
ojj chyba ten lek to jakiś z dupy był... no bo miał zabijać wszelkie emocje ? to dlaczego np . jak Bale podmienił te pistolety i już spotkali się u "Ojca" z tym czarnuchem.. i jak żołnierze pana czarnego schwytali... to dlaczego na jego twarzy ukazała się złość , grymas , a jeszcze przed tym zdziwienie ?;p logiczną rzeczą jest że bez emocji człowiek nie mógłby żyć... jak już wcześniej ktoś napisał... emocje odczuwa każda istota ludzka ... a bez nich.. człowiek nie reagował by na żadne bodźce itp itd . pozatym muszę się podpisać pod Plejadesa... który napisał że w Matrixie jest sensowne wytłumaczenie "czemu neo i jego przyjaciele byli tacy kozaccy ;p " ... ktoś napisał że brak emocji.. powodował że widziało się gdzie naboje trafią.. i dlatego można było ich uniknąć... lecz niestety w jednej z ostatniej scenie filmu ... gdzie wyleciało chyba z 30 żołnierzy ( odrazu matrix się kojarzy ;p ) widoczne było jak tych 30 typów ładuje w jednego...a ten podskoczył zrobił świder... i stanął... przez pare sekund stał w miejscu i nikt nie mógł go trafić... trochę to nie ma sensu ... pozatym... jeden człowiek niszczy totalitarną władzę ? ;p
według mnie Equilibrium to ciekawa historia przedstawiona kiepsko...
no bo jednak jest dużo rzeczy zerżniętych żywcem z Matrixa , jak wcześniej można było się doczytać np Stroje i Walki ( które i tak są spieprzone ) Spodobało mi się jak tę dupę Seana Beana ( nie znam imion więc wybaczcie ) spalili... a Bale nie mógł nic na to poradzić... w innych produkcjach amerykańskich zawsze chłop musi ratować swoją miłość ... nawet jeżeli robi to w sposób absurdalny
p.s.
A Czy piesek umarł ?!?!?!?!?! ;(((((((((((((((((((((((((( ;b pozdro
Tak czytałam przed obejrzeniem Eq opinie o tym filmie w gazetach, że jakiś dobry jest i wogóle...no, ale jak dla mnie za krótki, zbyt sztuczne sceny walki, sztywne ruchy itp. (czytał, że te sceny walki zostały nakręcone w większości za pierwszym razem, bo nie było czasu na powtórki- to po co było wogóle zaczynać? ;)), no i oczywiście końcowa walka- bardziej zepsuć się jej chyba nie dało...:/ no, ogólnie pomysł na fabułę świetny, ale czegoś mi w nim brakowało...sama nie wiem czego, ale jak kończe ogladać film i mam takie dziwne uczucie, że czegoś w nim nie było...no i oczywiście dobrze, że Preston nie uratował tej swojej Mary, bo to już by było przegięcie ;P jedyna scena, która zapadła mi w pamięć to ta, w której Partridge siedział w ruinach i przeczytał Prestonowi te słowa z książki...:] a tak na marginesie to muzyka też nie była za ciekawa...a ja akurat zwracam duż uwagę na muzykę w filmach :)
Popieram autora tematu. Mimo iz Matrix to film rewelacyjny, EQ bardziej zapadł mi w pamięć i niezwykle mnie poruszył. Matrix jest tylko po to by nacieszyć oko. Jednym to wystarczy, innym nie. Wolna wola. Ja w EQ znalazłam przesłanie, które nie raz zmusiło mnie do zastanowienia sie nad ludzką egzystencją. I nie jest to może wybitnie głęboki film ale w świetle dzisiejszego kina wypada dość dobrze. Mnie przekonał i stawiam go nad Matrixem.
I nie mówcie mi prosze, że aktorstwo czy muzyka leży w Equilibrium!
Bo i jedno i drugie jest na najwyzszym poziomie i spełnia swą role stuprocentowo. Zwłaszcza w porównaniu z Matrixem
pozdróffcia :)
Zgadzam się, muzyka jest super, gra aktorów również.
"Matrix" się fajnie oglądało pierwszy raz(pierwszą część), drugi raz mnie nudził, trzeci raz już chyba nie obejrzę.
"Zwierzeta maja emocje. Maja rowniez uczucia - np przywiazanie. Zadna ludzka istota nie jest w stanie egzystowac bez emocji. Emocje sa po prostu naturalnym efektem zachodzenia roznych procesow zyciowych w Twoim organizmie, produkcji pewnych hormonow itp. Nie da sie tego wylaczyc inaczej niz pozbawiajac kogos zycia :) "
Jak wspominasz, emocje są efektem wydzielania hormonów, czyli zachodzenia różnych reakcji chemicznych (co jest w 100% prawdą). Teoretycznie (jak na razie) bardzo możliwym jest zachamowanie wydzielania odpowiednich hormonów za pomocą lekarstwa.
"W Matrixie przynajmniej sceny akcji były niezapomniane"
To jest akurat bzdóra, po której toczyłem się po ziemi ze śmiech przez godzinę!
Przyjzyjmy się scenom walki w filmie Wachowskich:
Choreografia walk jest fatalna! Grający tu aktoży nic nie potrafią, nie są w ogule rozciągnięci! Nalepiej to widać w scenach w których Neo kopie przeciwników po twarzy: albo pokazane jest to z dziwnego ujęcia, albo Neo w idiotyczny sposób unosi się w górę (wyglądając jakby nadal stał na ziemi!!!!!!!!) i nie unosi stopy wyżej niż kilka centymetrów powyżej kolana.
Postacie nie robią generalnie żadnych efektowniejszych akrobacji, ani ciosów, wszystko to tylko proste kopniecia, podstawowe śierpowe i raz na ruski rok jakiś proty w nos. Toż to w tanich filmach z Hong Kongu są lepsze bijatyki. Jedyne co ratuje walki z Matrixa to efektowna praca kamery i ciekawy (ale i tak nie nowy) efekt spowolnienia czasu oraz tzw widok z "rybiego oka".
Mnie osobiście, jesli chodzi o sceny akcji Matrix zawiódł na całej lini...
Tak na dobrą sprawę to niech ktoś mi łaskawie pokaże jakieś innowacje w tym filmidle, bo ja (mimo tego, że oglądałem go pare razy) nie znalazłem w nim niczego takiego.
PRAWDA STAJE SIE TO, CO CHCESZ ZEBY 'NIĄ' BYLO!!!
tak samo w matrixie ludzie moga sluzyc jako elektrownie[tak naprawde czlowiek moze wyprodukowac -nieograniczona- ilosc energii choc jest to wielka zagadka niezbyt tyczaca sie forum;] ...jak i w equilibrium zyc bez uczuc, choc jak widac na dluzsza mete nie jest to jednak mozliwe w 100%.
Żaden film nie jest idealny[chocby z mojego zalozeniai, iz nie ma idealnych rzeczy na tym swiecie;] - ja lubie i ten i ten film, wnoszą 'COŚ' nad czym sie mozna zastanowic - jesli mam wymieniac wady jakiegos filmu to po co go w ogóle zaczynac ogladac? liczy sie to co z niego wynioslem DLA SAMEGO SIEBIE!!!
p.s dla ogladajacych[badz nie] Equlibrium polecam ksiazke Orwell`a pod tytulem '1987'[nie jestem pewien czy to ta dokladnie data jest w tytule]
ksiazka jest pewnym odzwierciedleniem Equlibrium tylko ze duzo glebszym i bez efektow - polecam naprawde warto!!!
"jesli mam wymieniac wady jakiegos filmu to po co go w ogóle zaczynac ogladac?"
Bo pochwały rozleniwiają, a krytyka mobilizuje.
Nie wiem z czego sie tak ubrechałeś Seth,ale prawda jest taka że jeżeli Matrix jest za coś chwalony to w pierwszej kolejności za efekty specjalne i sceny walki.Jeżeli tak podchodzisz do owych scen w Matrixie to równoważnym stwierdzeniem byłoby to że w Eqilibrum nie ma czegoś takiego jak sceny walki
Może i możliwe by było zachamowanie wszystkich uczuć w człowieku ale wedlug mnie człowiek wtedy bardziej bylby podobny do roślinki i nie mógłby smodzielnie w pełni funkcjonować.