7,4 197 tys. ocen
7,4 10 1 197459
6,7 39 krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

fabula filmu beznadziejnie glupia a sam sposob dzialnia takiego panstwa wrecz absurdalny. samo przeslanie i pokazanie wszystkiego typowo "amerykanskie" czyli przesadzone prymitywne tak aby przecietny amreykanin mogl sobie to wyobrazic.
ogladalem smiejac sie z tego co w tym filmie wymyslono , jesli ktos chce sie czegos ciekawego dowiedziec i pomyslec jak moze byc w rzeczywistosci to polecam przeczytac biografie stalina czy hitlera a nie takie filmidla.

czy naprawde kogokolwiek taki film zmusza do myslenia?

ocenił(a) film na 10
jwaldek

Przesadnie prymitywna jest Twoja wypowiedź - polecam:
a) zastanowienie się nad tym co napisałeś i sformułowanie tego w taki sposób, aby można to było zrozumieć, bo nie każdy operuje Twoim 'narzeczem' :P;
b) zakup słownika ortograficznego, bo aż się nóż w kieszeni otwiera, jak się czyta takie bazgroły.

Co do Twojego postu - przeczytaj ten temat - http://www.filmweb.pl/topic/1071331/Ale+jest+kiepski+ten+film+Cover+Matrixa+w+sl abym+wykonaniu.html - którego nie można nie zauważyć na stronie Equilibrium z blisko setką odpowiedzi a potem wróć kłócić się o coś, co już zostało wyjaśnione.

PS. Wiesz co to argumenty?

SinisterEcstasy

temat na forum przeczytałem i uważam ze film jest wyjątkowo słaby.

cały schemat działania tego filmowego państwa z punktu widzenia socjologii jest nielogiczny podobnie jak idea pozbycia się przez ludzi emocji - po co niszczyć emocje, równie dobrze można poucinać ludziom ręce i nogi a efekt będzie ten sam czyli niezdolność do życia i robienia czegokolwiek (pracy, administracji itp, ludzie bezużyteczni dla władzy), każdy człowiek by się powiesił i tyle. każde państwo , ideologia czy cokolwiek związanego z działaniem ludzi musi się opierać na emocjach bo inaczej nie sprzeda się. dla mnie już sam pomysł na film to całkowity błąd logiczny.
nawet działalność państw takich jak korea północna opiera się na emocjach a przy okazji na kontroli wolności. po co oglądać taki film jak wystarczy obejrzeć rzeczywistość w niektórych krajach gdzie też kontroluje się ludzi i działa to na wyobraźnie o wiele bardziej niż oprawienie tego w kolorowe efekty filmowe.

sposób prowadzenia walki, sceny walki itp też nie robią na mnie wrażenia a raczej są śmieszne dla osób które wiedzą jak się posługiwać bronią ale dotyczy to większości filmów powstających w ostatnim czasie - każda scena walki wygląda jak jakiś komiks i jest doprowadzona do absurdu.

jwaldek

Sądzę, że autor tematu nie zrozumiał, iż film jest poniekąd "fantastyczny", zażywanie prozium i zabijanie uczuć można traktować jako metaforę, a cały przekaz jak parabolę...
Wiem, że zaraz podniosą głos ci, którzy uważają, iż wytwór amerykańskiego przemysłu filmowego filmowego/papka dla mas z pseudoprzesłaniem absolutnie nie może nieść z sobą takich treści, a co najwyżej nieudolnie je pozorować. Oczywiście nie zgadzam się z nimi.
Swoją droga skoro jwaldek ma takie zdanie na temat Equilibrium, to aż boję sie myśleć, co powiedziałby po obejrzeniu "Folwarku zwierzęcego" - Bo niby nelogiczne jest, by zwierzęta wygnały z farmy właścicela, same te farmę prowadziły, a wreszcie umiały mówić, pisać i handlowały z ludźmi...

Ale jwaldek słusznie zauważył, że z prozium wiąże się paradoks... I tak powinno być. Zabijanie uczuć kojarzy się przecież z absurdem, a system totalitarny przecież takie absurdy i paradoksy serwuje na każdym kroku.

Oczywiście, że raczej nie jest to wizja świata, który może powstać kiedyś, choć nauka nieraz może nas zaskoczyć, a jedynie matafora sposobu w jaki władza w takim systemie zniewala jednostki, zmusza je do posłuszeństwa i pracy dla niej...
Nie należy tego filmu oceniać tylko przez pryzmat tego, co widoczne gołym okiem na ekranie :P

Kassandra_

"Folwark zwierzęcy" czy "watchman" to wlasnie filmy ktore do mnie przemawiaja - jest fantastyka ale jest ona ukazana tak ze wiem ze moge ja traktowac z przymruzeniem oka jako inne tlo. a ten "Equilibrium" traktuje jako pomylke i zmarnowany czas na ogladanie - tu wlasnei widze to nieudolne pozorowanie bo caly przedstawiony swiat jest przedstawiony "na powaznie" ale szczegóły po prostu wydaja mi sie glupie i niedorzeczne.

jwaldek

Przemawiają, bo są łatwiejsze w odbiorze?
Jeśli myślisz, że "Folwark zwierzęcy" można traktować z przymrżeniem oka, bo prawdziwe treści ukryto po postacią historii dzielnych zwierzątek próbujących stworzyć utopijną, komunistyczną farmę, to nie widzę sensu w tej wymianie zdań... Nie wiem, czy w takim wypadku można wogóle mówić o przemawianiu, skoro to "drugie dno" które powinno się traktować jako przekaz właściwy <bo tylko dla jego przekazania owe dzieło powstało ;) > bierze się za dodatek lub "inne tlo", a skupia się na gadających świnkach i kaczuszkach.
"przymruzeniem oka" to powinno się traktować to, co się rozgrywa na ekranie, a skupiać się na sensie właściwym ;)

To, że wszystko przedstawione jest "na poważnie" nie oznacza, że film jest fatalny. "Rok 1984" też jest zrobiony na poważnie, a uważam, że to jedna z najlepszych książek jakie powstały.

Owszem klimat jest ciężki i psychodeliczny, ale mi osobiście to pasuje, nie każdy film traktujący o totalitaryźmie musi pławić się w grotesce...

Kassandra_

przeciez o tym mowie, ze z przymrużeniem oka moge traktowac ta pierwsza warstwe filmu i jest to w "folwarku zwierzecym " oczywiste.

a w takich Equilibrium to pierwsze tlo to beznadziejne sztuczne walki i pozorowanie sie na cięzki klimat mnie tylko odstrasza.

jwaldek

No i jednak film niesie ze sobą jakiś przekaz bo, uwaga uwaga, opisałeś, po co został nakręcony.
(schemat działania tego filmowego państwa z punktu widzenia socjologii jest nielogiczny podobnie jak idea pozbycia się przez ludzi emocji)
i o to chodzi.

ocenił(a) film na 9
jwaldek

Ten film nie miał być realistyczny tylko symboliczny. Zmusza do myślenia tych, którzy potrafią poruszać się w świecie symboli i rozumieją je, a przynajmniej próbują. Cóż, z pewnością nie jest to film dla każdego.

Horg

ale nad czym tu myśleć, wszystko jest podane na tacy w taki prosty sposób, że nie ma nad czym rozmyślać.

w kościele na mszy symbolika zmusza do większego wysiłku umysłowego.

ocenił(a) film na 8
jwaldek

Piękny samobój.

Pojmując fabułę w sposób czysto łopatologiczny i próbując się doszukiwać nonsensu w takim obrazie państwa, sam pokazałeś, że jednak nie jest wszystko podane na tacy, bo gdyby było, nie pisałbyś takich idiotyzmów.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Właśnie dlatego napisałem, że nie jest to film dla każdego. Tak dla wyjaśnienia: jesli ktoś zarzuca ukazanemu społeczeństwu nielogiczność czy nierealność, to jest właśnie dowód że nie czuje tego filmu, i nie dostrzega głębii. Tymczasem nierealistyczność wynika własnie z przyjętego sposobu wyrazu poprzez symbol, a nie poprzez wiarygodność scenograii czy fabuły, czy czegoś jeszcze. Naturalną konsekwencją przyjęcia takiego założenia jest uproszczenie filmu, stosowanie pewnych skrótów myślowych, skojarzeń - być może nawet miejscami do przesady, ale to już temat na osobną dyskusję. Czemu np świat "praworządnych" odmalowany jest w barwach bladych, niemalże biało-czarnych wyłącznie, a świat buntowników-czuciowców jest kolorowy niczym z obrazów Jeuneta? Pewnie każdy to zauważył, ale nie każy pomyślał, że nie jest to naiwyny chwyt reżyserski, tylko pewien prosty, ale wymowny symbol. Takich symboli jest więcej, w rzeczywistości bardzo dużo, mniej lub bardziej widocznych. Żeby wszystko dojrzeć, trzeba pewnie obejrzeć film kilkakrotnie i jeszcze się nieźle orientować w temacie.

Tak jak sugerowałem, "Equilibrium" nie nalezy próbować zrozumieć wprost, jako pewną "relację z wydarzeń", tylko jako taką trochę baśń - wtedy wszystko wskoczy na swoje miejsce, i film nie będzie wydawał się juz taki naiwny.

PS zgadzam się z jwaldkiem, że symbolika mszy świętej zmusza do myślenia. warto się nad tym się też zastanowić przy jakiejść okazji, czemu msza wygląda własnie tak a nie inaczej - to tak na marginesie

ocenił(a) film na 3
Horg

jwaldek - no wreszcie ktoś to napisał
"nie dostrzega głębii"
dla Ciebie to jest głębia, dla mnie pozorowanie głębi ;>. Oczywiście to jest zawsze kwestia odczucia więc trudno to jakoś argumentować (to, co dla jednej strony jest argumentem 'za', dla drugiej będzie zarzutem). Tak samo subiektywna jest różnica między "naiwnym chwytem" a "prostym, ale wymownym symbolem", film wg mnie pełen tego pierwszego.

Świat w filmie nie musi być realistyczny, ale powinien być przekonywujący - realizm a autentyczność to 2 różne rzeczy (film na podobny temat nierealistyczny, a przekonywujący, to 'Brazil').
Natomiast Equilibrium - łopatologia, prymitywne operowanie ciężkim klimatem i patosem (właściwie mogę tylko powtórzyć zarzuty założyciela wątku) oraz kulejący scenariusz
(SPOILER SPOILER koleś rozwala system poprzez... klasyczne 'zabicie bossa', no nie noooo, to po co ta cała poza na intelektualizm i zgłębianie 'ważnych tematów'?, imo jedno z najbardziej nieporadnych rozwiązań fabuły jakie widziałem KONIEC SPOILERA)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
bogominog

jeszcze, mówisz że Equilibrium trzeba odbierać jako zbiór symboli.
Samymi symbolami dobrego filmu nie zrobisz, jeśli brakuje podstawy, czyli np. scenariusza, czy dobrze skonstruowanego świata. Wykoncypowana symbolika nie oparta na solidnej konstrukcji = pretensjonalność. (cała konstrukcja 'Equilibrium' sprawia wrażenie robionej 'na kolanie')

bogominog

"(SPOILER SPOILER koleś rozwala system poprzez... klasyczne 'zabicie bossa', no nie noooo, to po co ta cała poza na intelektualizm i zgłębianie 'ważnych tematów'?, imo jedno z najbardziej nieporadnych rozwiązań fabuły jakie widziałem KONIEC SPOILERA)"

A skąd wiesz, że system został "rozwalony"?
Film kończy się sceną rozpoczęcia rewolucji, a zakończenie jest otwarte, więc nie można jednoznacznie określić jak skończyło się to naprawdę ;)

ocenił(a) film na 3
Kassandra_

dawno temu widziałem, dzięki za sprostowanie ;>
ale wg mnie niewiele to zmienia, sam chwyt rodem z jakiejś gry komputerowej (zabija bossa, no a wcześniej jeszcze ratuje księżniczkę ;>) mnie w negatywnym sensie 'rozwalił'.
Reżyser skupił się na 'przesłaniu', ale scenariusz już jakby dokleił w ostatniej chwili, bo ten wg mnie w ogóle nie dźwiga tematu, nie pcha go w żadnym ciekawym kierunku.

ocenił(a) film na 9
bogominog

Ja nie odebrałem tego filmu jako aż tak naiwnego, ani też sztucznego, nielogicznego. Cóż, moze macie głębsze spojrzenie na film, może ja jeszcze za mało widziałem, albo mam po prostu inny rodzaj wrażliwości. W końcu jestem tylko kinomanem-amatorem, zresztą każdy może mieć własne zdanie :)

Co do klasycznego "zabicia bossa" to nieprawdą jest że jest to chwyt tani i prymitywny. Moim zdaniem dobrze pasuje to do ogólnych realiów filmu. Zwróćcie proszę uwagę, że skoro panujący w Librii ustrój miał charakter totalitarny, a z tym chyba nie można się nie zgodzić, to takie systemy zawsze opierały się na osobie wodza, który był najważniejszym ogniwem systemu i jednocześnie jego słabym punktem. Zabicie wodza nie musi oznaczac przecież zwrotu sytuacji o 180 st, ale zawsze oznacza jednak poważną zmianę systemu, może tylko takie "przedwiośnie", ale jednak coś. Podobny los spotkałby Niemcy hitlerowskie, gdyby zamach na ich szefa się powiódł, podobnie było po śmierci Stalina. Nie jest to zatem naiwne rozwiązanie, tylko realnie dobry plan na zmianę przedstawionej w filmie sytuacji. Zwłasza, jeśli równocześnie z "ciosem w serce" systemu planuje się rewolucję na ulicach - moim zdaniem ma to szanse się powieźć. A poza tym właściwie happy endu w tej historii nie było - księżniczki nie uratowano, Jurgen nie doczekał lepszego świata, a sam Preston - czy chociaż on to przeżył? W ostatniej scenie widać krew na jego kołnierzu. Zastanawiałem się przez dłuższy czas, skąd się tam wzięła wzięła? Nie znalazłem sceny, w której zostałby on ranny w szyję, ale ja jako potencjalne wytłumaczenie mogę uznać coś takiego: Preston został ciężko ranny w czasie finałowej walki, jednak adrenalina czy coś tam podobnego utrzymały go w ruchu, dopóki nie dokończył dzieła. Ostatnie spojrzenie na "budzący się" świat mogło być jego ostatnim. Co do tej adrenaliny, po zauważcie że od momentu badania wariografem przed audiencją, gdy wszysto stało się jasne, nagle jego serce "stanęło", i Preston zaczął działać jak maszyna - może to jest właśnie ten element najwyższego poziomu szkolenia mistycznego na kleryka, który zostawił sobie na koniec, jako asa w rękawie. To by wiele tłumaczyło: dlaczego z dziecinną łatwością pokonał wszystkich na drodze do szefa, nawet innych niby dobrych kleryków, dlaczego nie czuł bólu itp. Ale jednak w końcu musiał się zatrzymać, i rany wtedy mogły dać znać o sobie. Może ta krew to też pewien symbol?

Co do filmu, to zgadzam się oczywiście, że film ma niedociągnięcia. Nie sposób ich nie zauważyć. Samego scenariusza bym się nie czepiał, nie jest gorszy ani specjalnie lepszy od innych scenariuszy fimowych, jednak dzieki trochę nietypowemu podejściu reżysera (postawienie na symbolizm) chyba jednak trochę zyskuje, przynajmniej dla mnie. Niektóre symbole i chwyty są trochę naiwne i zbyt naciągane (siedziba Podziemia mieści się... pod ziemią). Chyba jednak niewiele filmów mogłoby się obronić przed takimi zarzutami. Ale określanie tego jako "kompletne dno" to zwykła ignorancja. A i stwierdzenie robienia na kolanie to nieporozumienie - film wbrew opiniom niektórych forumowiczów (których pozdrawiam) jest przemyślany pod względem konstrukcji, wszystkie elementy raczej są ze sobą spójne (choć jak napisałem, nie zawsze perfekcyjnie zrealizowane).

Nie jest to moim zdaniem film kultowy (co to w ogóle znaczy?), ale po prostu bardzo dobry, trochę nieszablonowy, z pewnym przesłaniem, który wprawdzie nie każdemu może się spodobać, ale o którym warto podyskutować. Dlatego polecam wszystkim i pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 3
Horg

>W końcu jestem tylko kinomanem-amatorem
no tak jak ja, po prostu piszę co mi się podoba, a co nie ;>
>zresztą każdy może mieć własne zdanie :)
jak najbardziej

Zwróciłeś większą ode mnie uwagę na symbole, no ale jak pisałem - dla mnie film (zwłaszcza taki, który porywa się na przekazywanie ważnych treści) przede wszystkim powinien być wciągający jako pewien 'osobny świat' (że tak to trochę górnolotnie ujmę;>) i wtedy wszelkie dobrze dobrane symbole dodatkowo 'zażerają'. "Equilibrium" mnie na starcie odrzuca sztucznością (wszystkie inne zarzuty które przedstawiłem w sumie są pochodną tego) i wtedy ta cała symbolika trafia w próżnię, nie ma z czym korespondować i raczej ciężko mi się nią cieszyć.
Pierwsza scena, podniosła muzyka, pełna powaga, ubrani na czarno policjanci palą dzieła sztuki, dalej gdzieś Boromir z mądrą miną czyta poezję i generalnie tak cały czas - nie przeczę że to może do kogoś przemawiać, ale na mój gust to jest wszystko zbyt, no nie wiem jak to ująć, siekierą ciosane żeby mnie choć trochę wciągnęło (oczywiście wszystko to można logicznie uzasadnić, ale o to mi chodzi że pod względem estetycznym bolesne).
Jakby np. takie "Star Wars" też zrobić bez 'puszczania oka', ciekawej przygody, czy czegokolwiek atrakcyjnego, to samych nadętych gadek o walce dobra ze złem nikt by raczej nie zdzierżył, a na pewno nie ja ;> (nie mówię oczywiście, że "Equilibrium" powinno być filmem akcji, ani że "Star Wars" to jakieś przesadnie ambitne kino, ale tak dla kontrastu), pozdrawiam ;).

ocenił(a) film na 9
bogominog

Cóż, można na to patrzeć i tak, tzn w większą niż ja rezerwą. Dla mnie jest po po prostu film dobry, nie wybitny, ale na tyle niezły i oryginalny, by nie odradzać go nikomu, kto się chce z nim zapoznać. Racze przeciwnie - polecam wszystkim, choćby po to, by po obejrzeniu każdy mógł samodzielnie określić, czy mu się podobało, czy nie. Mnie się podobało. Zresztą, jak widac po ocenie średniej prawie 8.00 na filmwebie (ponad 13tys ocen), to chyba nie był to zły film. Oczywiście nie jest to kolejny "Star Wars", po pierwsze dlatego, że tamten film był - jak słusznie zauważyłeś - całkiem inny, a poza tym tamten film został "kultowym" (okropne słowo), a "Equilibrium" - raczej nie zostanie. Ale cóż mnie się oglądało naprawde dobrze.
Poza tym zauważmy, że ilość dysput na temat tego filmu na tym forum oznacza, ze film jednak trochę daje do myślenia:)
Pozdrawiam
PS Nikt mi nie odpisał, co sądzicie o zakończeniu filmu, tzn co się stało z Prestonem? Jak sądzicie, przeżył? (moją teorię na ten temat przedstawiłem poprzednim razem, powyżej)

ocenił(a) film na 7
jwaldek

masz rację, fabuła nie jest porywająca, a jeśli chodzi o parabolę, to "folwark" to zupełnie inna bajka, inteligentny przekaz. i mimo, że można by twierdzić, iż film "equilibrio" to po prostu metafora totalitaryzmu, to jednak zabicie emocji jako przenośnia dla prania mózgów jest dość słaba, choć przyznać musisz, iż film w bardzo przerysowany (celowo przecież) sposób pokazuje mechanizmy, wprowadzane w życie w systemach totalitarnych opartych na dyktaturze jednostki, której chore idee wcielane są w życie za pomocą siły. nie możesz uważać, że reżyser był aż tak głupi, aby nie zauważyć paradoksu, wynikającego ze sprzeciwu społeczeństwa librio wobec wojny i jawnej przemocy stosowanej wobec "zmysłowców". film jest niezły, efekty przewyższają matrixa, który się opatrzył, przynajmniej czarne płaszcze noszą lateksowe :P 7/10