Hiszpanie, Francuzi, Skandynawowie - wszyscy ostatnimi laty bardzo chcą dorównać amerykanom w swych produkcjach spod gatunku horror. Niestety w większości są to sprawnie nakręcone patenty zza oceanu, w których już dawno wszystko zostało powiedziane. Nie inaczej jest z tym filmem. Ile razy możemy oglądać rodzinę przeprowadzającą się do wielkiego domu w małej wiosce, gdzie natychmiast zaczynają się dziać "dziwne rzeczy"? Nie mówię że to film zły - bo technicznie jest bez zarzutu. Ale bazuje na znanych wszystkim schematach i raczej niczym nie zaskakuje. Dlatego pomimo sprawnej realizacji i niezłej gry aktorów nie mogę mu wystawić wyższej oceny.
Tak Jest Newelowsky. Nie wiem czy poznałeś po moich podobnych recenzjach czy awatarze, ale tak - to ja we własnej osobie :)