Film mówi o skomplikowanych emocjach i trudnych związkach - domyślam się, że stąd taka niska średnia ocen: to kino zdecydowanie dla osób myślących, a nie dla chłoptasiów z piwkiem w ręku, którzy lubią kolorowe obrazki, fajne laski i rozwalankę. Mamy tu połączone elementy różnych gatunków filmowych: dramatu, kryminału, a nawet wątki melodramatyczne. Jednak reżyserowi udało się to skomponować w zgrabną całość. Jeśli chodzi o grę aktorów, najbardziej podobał mi się w tym kontekście Rutger Hauer, ale świetny też monolog Theresy Russell w sądzie.
Film zdecydowanie polecam, ale na pewno widzom dojrzałym i umiejącym odczytywać emocje.
Nie chcę nikogo dyskryminować z uwagi na wiek, bo ludzie dojrzewają w różnych momentach życia, ale zaryzykuję twierdzenie, że film raczej nie jest dla młodszych nastolatków - osoby do lat 15-16 mogą niewiele z tego zrozumieć albo się wynudzą...