wypiszcie najlepsze i najgorsze sceny z filmu.....jestem ciekawo co napiszecie....jestem chrześcijanką ale scena z papieżem .....była smieszna....najgorsza scena z filmu.....jak on poszedł do tego klubu "sexsexsex"....film mi się na ogół podobał moja ocena to 7/10....albo w tej piekarni....to też było fajne....
Mnie się cały film podobał, uśmiałam się bardzo, mały Adolf, kibice Manchester Utd , scena na tyłach sklepu fotograficznego (scena rabunku), Włoch w pociągu, śpiewający Matt Damon. Najgorsze sceny to te w Watykanie - nie uraziły mnie nawet seks w konfesjonale ale z tym Scottym papieżem to już lekko przesadzone było. To tyle. ocena 7/10
Najgorsza – bitwa robotów, nieśmieszne i zupełnie niepotrzebne. Najlepsza? Trudno powiedzieć, ale odkąd pobawiłem trochę w Amsterdamie, mam sentyment do fragmentów, które rozgrywają się tamże. Co prawda Amsterdam, tak jak cały film, był przerysowany, ale nie aż tak jak Bratysława i naprawdę można się tam świetnie bawić, póki się kasa nie skończy (w piątek po południu obejrzeliśmy dla rozgrzewki „Eurotrip”, wieczorem pojechaliśmy do Amsterdamu, a wróciliśmy w niedzielę wieczorem – przez cały ten czas mieliśmy co robić, chociaż dwie tygodniówki przepadły). Film co prawda głupi, jak większość amerykańskich komedii, ale, w odróżnieniu od wielu z nich, można się przy nim naprawdę nieźle rozerwać przy piwie.
Film świetny po prostu... :D Kibole Manchesteru United najlepsi, haha:D Podobało mi się też w Watykanie - jak Scott został papieżem a tu ujęcie jak prawdziwy papież ogląda telewizję i nie wie o co kaman:D:D I potem jak Scotta złapali ci watykańscy strażnicy, już by się wydawało, że zonk, że przez nich nie pogada on z Mieke, a tu na ratunek przychodzą kibice Manchesteru:D:D O, i rozwaliło mnie też to, jak w Bratysławie mieli tylko dolara i paręnaście centów, co po wymianie okazało się bogactwem:D O, i jak Cooper za każdym razem mówił o Jenny, że ona nie jest dziewczyną:D
Caly film jest smieszny;))
Ale ta scena z papiezem i ta w pociagu rzadza;) Ogladalam ten film chyba z 50 razy, bo mam go na kompie, ale zawsze sie leje z niego.
10/10
Najlepsze sceny były z kibolami Manchesteru. Wszystkie były miszczowskie :P
Najgorsza scena to Bratysława. W "Hostelu" też tak postrzegali Słowację, a przecież to kraj rozwinięty +/- jak Polska. Ale dla nich Polska to też taki syf pewnie. Idioci.
A scena w konfesjonale była dosyć żałosna. Gdyby coś takiego nakręcili w meczecie, to wszyscy twórcy filmu byliby martwi ;).
Chodzi o Bratysławę, czy o konfesjonał? Wytłumaczę ci oba.
Wyśmianie Bratysławy było bardzo dziwnym podejściem do sprawy. Jak Amerykanie (+ inni debile) mogą się z tego śmiać, skoro zapewne nigdy na Słowacji nie byli? Po obejrzeniu Euotripa przyjmą, że stolica naszego sąsiada naprawdę tak wygląda, co jest żałosne. Pół biedy, gdyby ten film stworzyli Słowacy, wtedy wyglądałoby to trochę inaczej. Także wyśmianie Anglików, czy też Holendrów było bardzo zabawne, ale jednak ludzi z tych narodów, zna sporo świata i każdy wie, że nie ma tam samych kiboli Manchesteru United, a w Holandii nie ma ciągłego ruchańska i jarania trawy. Wyjechanie ze wschodnią Europą byłoby dosyć odpowiednie na Białorusi, albo w Rosji, ale nie na Słowacji. Amerykanie mają kompleks z tym krajem. Eurotrip, Hostel... W każdym z tych filmów ten kraj to ruina.
A sprawa z konfesjonałem... Widzę, że nie wierzysz w Boga i nie rozumiesz, że ruchańsko w konfesjonale było niesmaczne. To coś w stylu, jakby ktoś nakręcił film o tym, że uprawiasz petting z własnym psem. Nie wiem czy by cię to nie obraziło, ale w końcu "wyjmij kija z tyłka" ;). Sceny w Watykanie, z rzekomą śmiercią papieża były fajne, ale konfesjonał to przesada. I tyle.
A tak w ogóle to Scotty nie mógł założyć nowego e-maila i wysłać wiadomość do Mieke? Wiem, że film by wtedy nie powstał, ale mogliby chociaż wspomnieć o tym na koniec filmu. Coś w stylu "Heh, koleś i pomyśleć, że mogłeś tylko założyć nową pocztą". Ale czego się po Amerykanach spodziewac ;]
Mnie powaliła scena gdzie chcieli dostać się do pałacu, i Jenny
przedstawiła Coopera za upośledzonego.
I zgodzę się jeszcze z małym hitlerem.
:p
ja jestem za sceną "załamania" po tym jak bliźniaki wytrzeźwiały i dotarło do nich że się całowali(dość namiętnie swoją drogą;)
num , to było dobre :P
jeszcze jak jechali pociągiem też nie mogłam sie nie śmiać ;d
wszyscy (prawie) piszecie że z adolfem było śmieszne dla mnie to nie było śmieszne.
Fajna scena jak Cooper wszedł do basenu do tej dziewczyny a ona się rozebrała jak głupia i po piersi się masowała i jeszcze scena z konfesjonałem ( jestem wierząca)
Niepotrzebna scena z robotem
Fajna scena z robotem i jeszcze scena z konfesjonałem ( jestem niewierzący).
Niepotrzebna scena jak Cooper wszedł do basenu do tej dziewczyny a ona się rozebrała jak głupia i po piersi się masowała.
Już byłem gotów wystawić ocenę 8/10, ale kiedy zacząłem oglądać "zabawę w papieża", a potem kolejne "numery" w Watykanie, zacząłem powoli się rozmyślać, a po scenie w konfesjonale powiedziałem - 7/10.
zupełnie zapomnieliście o scenie, kiedy Jenny powiedziała, że Cooper jest trochę upośledzony ( a on wtedy lizał tego loda i serio tak wyglądał) i wpuścili ich do środka...a potem ten strażnik powiedział do Coopera coś w stylu : "miłego dnia, miły, mały człowieczku", to mnie całkiem rozwaliło...
scotty dont known!! wymiata kawalek ;D caly film tez spoko, sie idzie posmiac ;D ja niewiem co wyscie sie tak przyssali do tej religii;/ no i co z tego ze sie bzykali w konfesjonale, niepodoba sie do nie patrz kurde a wy sie odrazu drzecie ze tak niewolno, bog tak nie robil ..znawcy kurde.
dla mnie najlepsza scena w pociągu : mi scusi:D i w holanfi: to nie są ciasteczka z haszyszem:D