No widzisz, a mnie np. film bardzo sie podobal. Swietny scenariusz, dobra gra, wspanialy klimat. Uroda aktorki grajaca Ave zostala maksymalnie wykorzystana . Jak mozna bardziej wyeksponowac piekna twarz kiedy jest... tylko twarz, a reszta cos sztucznego? "The Machine" lepszym filmemn od " Ex Machine" ???? He, he, dobre.. ten pierwszy nie zblizyl sie nawet poziomem do tego drugiego. Jak dla mnie film jakich w ostanim czasie zbyt malo, wspanialy.

Może spytam najpierw: czy obejrzałeś "The Machine"? Chciałem sprawdzić Twoją ocenę na filmwebie, bo Twój komentarz był zbyt ogólny (""The Machine" jest gorsze od "Ex Machine" bo jest gorsze"), ale nie ma jej.

Pytam, bo głupio byłoby rozmawiać o świetnym klimacie "Maszyny", jej ciekawej fabule, której NIE da się porównać do płycizny "Ex Machina" oraz lepszej muzyce, która nie składa się tylko z loopowanych ambientów, z kimś, kto nie oglądał pierwowzoru. Tak, pierwowzoru - "Ex Machina" ciągnie elementy garściami z "The Machine", np. postać Kyoko (oryginalnie Suri) - azjatka, która nie mówi, jest "asystentką" szefa i w ostatniej chwili ratuje sytuację. Mamy też wyjątkowo podobny czarny charakter, który okazuje się nim być w połowie filmu i którego celem jest zabicie/zniszczenie obiektu badań. I oczywiście test Turinga, chociaż tego możemy nie uznać. Niech będzie, i tak nie wygrasz.

Jednakże twórcom "The Machine" lepiej wyszło wyeksponowanie urody ich aktorki nawet, gdy ta "rodziła się" jako android obsmarowana żelem i z siwymi włosami. Kolejny argument? Obsada: w "Maszynie" wystąpiły 22 osoby, z czego większość ról była po prostu solidna i różnorodna. W "Ex Machina" wystąpiło 14 osób, z czego 4 pojawiają się tylko w scenie początkowej, 5 siedzi w szafie nic nie robiąc, 1 pilot z paru scen i 4 postacie główne (aż się prosi o literówkę!).

Rozwiązałem zagadkę:
The Machine jest produkcji brytyjskiej, a Ex Machina - amerykańskiej. Oczywiście wszyscy wiedzą z jakich dwóch rzeczy słyną Amerykanie: z otyłości i z głupoty. Tak więc podsumowanie zostawiam do samodzielnego rozmyślenia.

Zagadka nr 2!
Na co przeznaczono 15 000 000 dolarów podczas produkcji "Ex Machina", skoro występuje w niej mniej osób, jest uboższa w treść i muzykę, a użyte lokacje to właściwie ośrodek badawczy, las i chodnik?

He, he.Założyciel tematu z pewnością świetnie recenzował by filmy XXX...i akcja jest i wykorzystanie urody aktorek. No i budżet nie za duży. Oj, rzeczywisćie słabiutko, oj słabiutko.

hm... to byłoby trudne - filmy porno znajdują się w troszkę innej kategorii, a mianowicie w sztuce użytkowej. Nie znajdziemy w nich dobrego klimatu, ani artystycznych ujęć (raz widziałem slow-motion, ale to był wyjątek). Ani nawet porządnej muzyki - w tle leci muzak. Uroda aktorek jest natomiast... hm... nie jest jakoś szczególnie wykorzystywana. Twarze albo się nie liczą, albo stanowią rekwizyt w niektórych scenach końcowych. Trzeba jednak pochwalić scenariusze, gdy jakieś występują - nawet te głupie dialogi i idiotyczne scenki są mniej przewidywalne niż fabuła "Ex Machina".

Widzę ,że ma diagnoza jest trafna. Ocena filmów XXX jak najbardziej trafna, w odróżnieniu od filmu w temacie którego się znajdujemy.