... jakie widziałem. Prawdziwa uczta dla ucha i oka. Bardzo podobała mi się praca kamery, wszystkie zbliżenia, ucieczka przed komarem, odkrywanie blizn, itd.
Według mnie film jest odzwierciedleniem "młodzieżowego", sensualnego spojrzenia na świat. Bohaterowie zachwycają się (co ważne - dopiero po opuszczeniu miasta) otoczeniem, przyrodą i sobą na wzajem. Smakują soczyste owoce wolności, przygody. Pod koniec na pierwszy plan wysuwa się wątek indywiduacji i jest to nie tylko odnajdowanie swych korzeni, ale również dorastanie i uzyskiwanie tożsamości. Przede wszystkim jednak doceniam ten film za te wszystkie smaczki, które Gatlif umiejętnie powkładał w poszczególne partie obrazu. Mówiąc krótko - Mniam!