hmmm....a kto ci powiedział, że to jest film dokumentalny?!ja bym "exilS" takowym nie nazwała...
a scena końcowa?no nie wiem....nie draznila by mnie ani troche gdyby nie takie rytmiczne wycie raz po raz tej starej kobiety, ale i do tego odgłosy pozniej przywykłam. nie pamietam zebym widziala keidsy bardziej transową scenę(ok,być moze teraz nei mam ochoty sobie przypominac;p)...Katharsisowa puenta jak dla mnie rewelacyjna..

napisales:
"[...]Uwazam tez, ze przedostatnia scena (nie bede zdradzac dokladnie o co w niej chodzi aby nie psuc zabawy innym, ktorzy owego filmu nie widzieli) jest zdecydowanie za dluga.[...]"

owszem. jest dluga. jest prawie taka jak w rzeczywistosci. i dobrze, ze taka jest. dla mnie byla jedna z najwazniejszych scen w filmie. lzy ciekly mi po twarzy w czasie ogladania i teraz na samo wspomnienie dzieje sie to samo. katharsis na ekranie i przed ekranem. nie sadze zebym byl jedynym ktory plakal...

a "Baraka" hmm... ma piekne momenty ale to raczej wspanialy teledysk niz cos blizej dokumentu. dokumentem Exils tez nie jest. klasyczne kino drogi chcialoby sie powiedziec, bo wszystko ma co powinno miec.

acha... nie wroze stania sie HITEM Exils... i cale szczescie :-D

Mnie też "Exils" nie spodobał się na tyle, aby uważać go za film dobry, może dlatego że nie miałam pojęcia, że według Filmwebu jest to połączenie dramatu z filmem przygodowym - jak już ktoś zauważył, po prostu kino drogi. Bardzo podobała mi się muzyka (zwłaszcza ta w początkowej scenie i gdy główna bohaterka wariowała z radości na boisku). Oglądał mi się "Exils" przyjemnie, choć wspomniana przez ciebie scena również nie za bardzo mi się podobała. Nie dałabym jednak temu filmowi 2/10 - jak dla mnie 6/10.

Film nawet w ciekawy sposób opowiada o poszukiwaniu swoich korzeni, ale żadna rewelacja. Kompletnym nieporozumieniem był Romain Duris, za to ta dziewczyna grająca główną rolę przykuwała uwagę. Film ratuje świetna muzyka. 7/10