Niekiedy straszy, ale jest okrutnie przesadzony. Kolejna produkcja na miarę doomsday 2012. Fanatyczny, zyc nie umierac, isc do kosciola od razu jak otworza... az normalnie do zachrystii chce mi sie zapukac coby mnie ksiadz przebaptistował... Nie to, że się nie bałam, kilka scen naprawde mnie podrzucilo, ale ogladalam ten film ze sceptycznym wyrazem twarzy... Moze nawet żalem ! Aktorzy nadający się do przemielenia ... 3 krotnego... Scenariusz tez niczego sobie (jak dorosniesz to bedziesz mogla decydowac w co wierzysz -> powiedziala laska do swej 20 letniej siostry). Najlepsza była ta Francie. Kuuuufffiszczon jak z obrazka :) jeszcze naklania mlode (pamietajmy, ze jej 1 semestr college'u zostal), biedne dziewcze do zlego, mówiąca "whatever" do opiekuna (ciekawe jaka moc ma prawna jego opieka) glownej bohaterki... Takie troche anarchistyczno-punkowe podejscie... "bylam na takiej imprezie, ze sie tak upilam, ze ledwo mowilam... musialam naprawde udawac jak wrocilam do domu... [...] moi rodzice uwazaja , ze jestem nienormalna tylko dlatego, ze caly czas chodze pijana... [...] moi rodzice wyjezdzaja, podkradne im likier..." -> szczerze mówiąc to w tym filmie nikt nie byl normalny... I ten przemaglowany temat oui-ja czy jak to sie tam pisze... Ksiądz-egzorcysta, ślepy on był? slonce mu w twarz swiecilo ? Film kompletnie niedograny, muzyka glosniejsza od dialogu (denerwujace)... bardzo naprawde bardzo amatorski obraz....
A i właśnie... Jakby mój chłopak, przyszły mąż miał inne poglądy niz ja to bym sie z nim nie zwiazala...
Naiwniutko naiwniutko...