Takiego zlepku oczywistości, kiczu i tandety już dawno nie widziałem. Ogólnie to taka bardzo stonowana wersja 'American Beauty' (lecz to niestety nie jest komplement). Po prostu mielonka ze starych kotletów. Podczas oglądania człowiek zastanawia się nie tyle gdzie to widział, co ile razy już to widział.
2/10
Śmiem się nie zgodzić.
................................................................................ ....................................................................
Z czym właściwie się nie możecie zgodzić? W tym, że to już było w kinie, czy w tym, że jest to podobne do 'American Beauty'? Jakie zalety widzicie w tym filmie?
ja osobiscie zgodzic sie nie moge z tym ze to film podobny do american beauty a ponadto uwazam ze facet ktory sie zawiesil to produkcja co najmniej dobra pokazujaca problemy ktorych wielu nie rozumie. i tego ze zrozumiec nie moze tez.
W 'Numb' przyczyną depresji głównego bohatera jest lęk przed życiem, który tworzy z życia głównego bohatera pewien oczywisty i nudny konwenans. Lęk przed tym co może się wydarzyć, przed tym czy główny bohater poradzi sobie w określonych sytuacjach i czy nie skrzywdzi już i tak garstki osób, którym zależy na nim, plus złe wspomnienia z przeszłości sprawiają, że bohater nie może ruszyć z miejsca. W tym właśnie uważam film jest podobny do 'American Beauty'. [Spoiler] Rozwiązania jego problemów tak naprawdę nie ma, jedynym wyjściem jest "zawiązanie sznurówek", czyli próba życia "mimo wszystko", odrzucenie lęków i skok w wir wydarzeń, bez względu na konsekwencje (no może z towarzyszącą lekką wiarą, że jednak wszystko "jakoś" się ułoży).
Zgadzam się, że kto nie przeszedł depresji lub osobiście nie znał osoby, która na nią chorowała, będzie miał trudności ze zrozumieniem problemów takiej osoby.
Może rzeczywiście za ostro potraktowałem ten film: 4/10
dodam jeszcze ze koles mial niezla jazde w glowie. odrealnienie, uczucie zlego przeplywu fal w mozgu ;p to bardzo ciezka faza a momentami patrzac na glownego bohatera widzialem siebie i to tez powod dla ktorego spodobal mi sie ten film. typek mial bardzo zlozona chorobe.
"Takiego zlepku oczywistości, kiczu i tandety już dawno nie widziałem"
Tandetę przeboleję, bo to na tyle uniwersalne słowo, że pasuje do wielu produkcji. Ale kicz? Naprawdę dopatrzyłeś się w tym filmie kiczu?