Film przyjemny do oglądania, postacie są raczej przekonujące, klimat jest, ale to co całkowicie położono to fabula. Jest kilka głupawych pomysłów, naprawdę liczyli na to, że strzelą w oko potężnemu Galactusowi, a potem podmienią kolyski o ten się nie zczai?
Motywacja Srebrnej Serferki - dlaczego nagle teraz, tu na Ziemi postawiła się swojemu Panu? Bo usłyszała głosy?
Finałowe rozstrzygnięcie pt. super moc (nie wiadomo jaka) Sue , ktora na pewno przewróci Galactusa, jeszcze trochę, jeszcze parę jęków i już! Przepchnięty do dziury.
Zdecydowanie się zgadzam, tych głupotek jest bardzo dużo i razi to w oczy. Scenariusz trochę nie dowiózł. Scena gdzie Johnny przemawia do Silver Serferki w jej języku, bo w jakiś sposób się go nauczył była zwyczajnie śmieszna i film tracił na autentyczności. A szkoda...
On w ogóle jej proponował, że zamiast dziecka jego mają zabrać xD czekałem na ripostę w stylu: "ale coś Ty za jeden?"