Faraon - to film niejednoznaczny. Jak widac po wpisach raczej mlodziez nie daje rady go przejsc, a z drugiej strony ma grono wiernych fanow. Ja moge powiedziec ze ksiazka Prusa bardzo mi sie podobala, ale juz film nie tak calkiem. I to glownie z powodow czysto estetycznych - bo adaptacja jest zrobiona bardzo, ale to bardzo sprawnie i trafia w sedno.
Kiedys w czarno-bialym telewizorze wielkosci to bylo oczywiscie szare na szarym, potem jak juz sobie kupilem kolorowy telewizor to tez nie bylo to - scisniony obraz, bure albo wyblakle kolory, jakies niezrozumiale dialogi oraz spiewy w stylu cerkwi wschodniej, z ktorych nic nie mozna bylo wylapac. Wiec, nie bylem fanem tego filmu i za sama tresc nie chcialbym sie katowac jeszcze raz.
No, ale w koncu odzalowalem 2 dychy i kupilem nowy DVD (nie mowiac o tym ze mam teraz troche wiekszy i troche bardziej podluzny telewizor). I to jest nowa jakosc. Film jest zrestaurowany - klarownosc obrazu, ostrosc oraz KOLOR wgniata w sofe, wreszcie slychac dokladnie co mowia i spiewaja.
To jest clue. Film byl zrobiony jako superprodukcja i nawet duzy telewizor to tylko namiastka tego jak mozna by sie poczuc w kinie z wielkim ekranem. Tam dopiero mozna posmakowac w pelni. Na razie polecam nowa plytke.
Mlodziez moze zobaczyc zesmy sroce spod ogona nie wypadli i porzadny "sword & sandal" z bardzo przyzwoita akcja, dobrymi aktorami (i aktorkami - Basia Brylka w powloczystym welonie calkiem, calkiem), tysiacami statystow, dawalismy rade nakrecic.
A zrozumienie tresci - no coz, do pewnych rzeczy trzeba dojrzec. Niektorym udaje sie szybciej, niektorym wolniej, a niektorym wcale.
Ja daje solidna 8.