faraon to pokaz jak z wielkiej literatury robić wielkie kino.Minimalne,w porównaniu z kinem amerykańskim,wykorzystanie scenografii i kostiumów,
,decyduje o wartości filmu.(ozywiście, nie tylko to).miłośnicy efektów specjalnych nie znajdą w tym filmie nic dla siebie.niech oglądają matrixa lub atak klonów!(tych z cyrku).
Zgadzam się; film jest świetny. Co pewien czas oglądam go i zachwycam się wszyskim; akcją, scenografią, grą aktorów, etc. Cóś podobnego odczuwam chyba tylko przy "Rękopisie znalezionym w Saragossie". "Faraon" jest też pod innym względem unikalny; większość scen została nakręcona w autentycznych świątyniach egipskich. To jest ewenement; taki film już nigdy nie powstanie, bo nikt się teraz na cóś takiego nie zgodzi.
nie zgadzam się, literatura ta należy do łatwych, lekkich i przyjemnych, z prostymi prawdami życiowymi itd itp. i nic ciekawego na jej podstawie nie mogło powstać. więc książka fajna, film do bani, choć nadzwyczaj cierpliwym ludziom się podoba - nie wiem o jakim aktorstwie ludzie tu piszą, w Hydrozagadce jest takie samo aktorstwo hehe
Łatwych, lekkich i przyjemnych? No, tak właściwie można powiedzieć o każdej
książce, nawet o "W poszukiwaniu straconego czasu". Nie wiesz o jakim
aktorstwie ludzie tu piszą? Nie wiesz i nigdy się nie dowiesz, wielbicielu
"Akademii policyjnej". Ale tak musi być, takie są prawa natury, że rodzą
się różni ludzie. Tylko proszę, nie obrzydzaj mi "Hydrozagadki". Lubię to,
chociaż to zupełnie inna półka. Ale jak czytam, co tu piszesz, to zaczynam
mieć niesmak.