Końcówka wręcz zabija swoją serowatością (sposób w jaki główna bohaterka odkrywa, kto jest zabójcą, tłumaczenie się zabójcy, wreszcie pojawienie się go na dachu w błyskawicznym tempie). Do tego w filmie jest trochę golizny, a zabójstwa są całkiem-całkiem (choć ciągle takie same). Film jest głupiutki, ale nie nudzi.